wtorek, 1 lipca 2014

26.Cała prawda o Robercie...

Nathan nie wrócił. Wysłał mi tylko głupiego sms'a że wraca później niż reszta zespołu, bo nagrywa duet. Porażająca ilość słów i wyjaśnień. Byłam jeszcze bardziej zła na niego. Mógł zadzwonić,a  nie wysłał sms'a. Do tego dziękowałam rodzicom za to że zabrali ze sobą Liz i Jamesa, bo inaczej nie miałabym ich z kim zostawić. Tydzień zapowiadał się ciężko jednak Nathana to nic nie obchodziło. Nawet nie zapytał czy dam sobie radę.
Pierwsza sesja okazała się totalnym niewypałem.
- Lena skup się. - powtarzał co chwilę fotograf
Rozpraszało mnie wszystko dookoła.
- Zróbmy przerwę. - powiedział
- Przepraszam. Jakoś dzisiaj nie dam rady się skupić. - powiedziałam i wyszłam do łazienki
Miałam ochotę przetrzeć zimną wodą twarz. Jednak całe plany pokrzyżował mi make-up, którego nie chciałam zmyć, bo wszystko trzeba byłoby zrobić od nowa.  Zerknęłam na telefon. Zero wiadomości od Nathana. Postanowiłam wrócić i spróbować jeszcze. Tym razem wszystko wyglądało inaczej i z każdym zdjęciem było coraz lepiej. Przyszła kolej na drugą sesję na świeżym powietrzu.
- Świetnie mamy to. - powiedział fotograf
Odetchnęłam z ulgą, że to już koniec i wszystko sprawnie poszło. Efekty były zadowalające. Spodobały się Kristin, a to było najważniejsze.
- Więc spotykamy się jutro o 17:00 na pokazie. - powiedziała Kristin
Pokiwałam potakująco głową.
- Lena zaczekaj chwilę. - powiedziała po chwili dodając - Nie mogłaś się skupić przez tą sprawę z Nathanem.
- Czyli czytałaś o tym..
- Tak. To prawda ? Dlaczego nie wrócił dzisiaj ?
- Skąd wiesz że nie wrócił ?
- Ukazał się nowy artykuł. Tylko że tym razem napisali też o tobie.
- O mnie ? Nie rozumiem.
- Spotkałaś się wczoraj ze Stevem ?
- Tak, ale co to ma do tego.
- Ukazały się nowe zdjęcia Nathana i Ariany. Tym razem artykuł  jest dłuższy i są w nim wczorajsze zdjęcia z tobą i Stevem w parku.
- Rozumiem Nathan i ja, ale po co wciągają w to Steva. Porozmawiam z nim później. Czuję, że te piekło dziennikarskie nigdy się nie skończy.
- Rozmawiałaś z Nathanem. Najlepiej byłoby żeby wrócił wtedy wszystko by ucichło.
- Nagrywa i zostaje dłużej. Wysłał mi kilka słów w smsie. Nie wiem wydaje mu się że to wystarczy ?!
- On na pewno też nie ma łatwo. Zrozum go też. - powiedziała Kristin
- Czasami mi się wydaje, że ja muszę wszystko rozumieć, a mnie nikt nawet się nie stara. Gdyby rodzice nie zabrali dzieciaków musiałabym zabrać je ze sobą.
- Dobrze. Idź odpocznij jutro będzie ciężki dzień.
Pożegnałam się z Kristin i wyszłam na zewnątrz. Poszłam szybciej do samochodu, żeby za chwilę nie złapali mnie dziennikarze szukający sensacji.
Wróciłam do mieszkania. Próbowałam zadzwonić do Nathana jednak nie odbierał. Mogłam się tego spodziewać. Rozmowa z chłopakami nic by nie dała, bo kryliby Nathana albo faktycznie sami nic nie wiedzą. Przez wszystkie kolejne dni muszę tylko czekać.
Kilka minut po wejściu do domu usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko podbiegłam znowu mając nadzieję, że wrócił Nathan. Jednak mimo tego, że nie był to Nath i tak byłam zaskoczona.
- Will? Co ty tu robisz ? - powiedziałam zaskoczona
- Musimy porozmawiać. - powiedział lekko zdenerwowany
Bałam się, że coś się stało złego.
- Jak mogłem się tego nie spodziewać... - zaczął wściekły
- Ale czego ? Mów o co chodzi..
- Pojechałem do Londynu na kilka dni, żeby zobaczyć co u Gabby i rodziców. Długo się nie widzieliśmy i zebrałem się. Więc spakowałem walizkę i pojechałem. Mama wróciła ze szpitala jakieś dwa miesiące temu. Wtedy kiedy zaczęły się twoje domysły, że Robert żyje.
Nie zadawałam pytań. Czekałam na to aż w końcu dowiem się całej prawdy.
- To wszystko sprawka mojej mamy. Zaplanowała wszystko od A do Z. Piosenka w radiu, oferty pracy na laptopie. Zapłaciła jednej osobie żeby to wszystko wykonywał. Kiedy dowiedziała się od Gabby, że to skutkuje robiła to dalej z jeszcze większą satysfakcją.
- Ale skąd ona wiedziała o tej piosence i całej reszcie?
- Wszystko jest tutaj. - powiedział pokazując mi jakiś zeszyt
- Co to ?
- Kiedyś dostałaś pamiętnik Roberta.
- Tak, ale było tam tylko kilka wpisów.
- Właśnie tutaj jest reszta. - powiedział Will po chwili dodając - Dlatego postanowiłem dać ci go. Powinnaś go mieć.
- Czyli to wszystko to było zaplanowane. Jak mogłam dać się tak oszukać. Wszyscy widzieli dookoła to czego ja nie widziałam.
- Nie możesz siebie obwiniać. Nikt nie domyślił się, że to może być intryga. 
- Tak, ale twoja mama wiele razy próbowała zniszczyć mi życie. 
- Nie mogłaś wiedzieć o tym, że wróciła ze szpitala. 
W tym momencie do mnie doszło, że ten mały płomyk nadziei w moim sercu właśnie zgasł. Wszyscy mogli zacząć triumfować. Chciałam, żeby ktoś mocno mnie przytulił żeby Nathan wrócił. W tej samej chwili Will podszedł i mnie przytulił. 
- Skąd wiedziałeś ? - zapytałam przerywając tym samym wielką gulę w moim gardle 
- Że tego teraz potrzebujesz ? - zapytał po chwili dodając - ja też miałem nadzieję do tej chwili 
W tej chwili zrozumiałam, że Will czuł dokładnie to samo co ja wiedział o tym i miał taką samą nadzieję jak ja. 
- Powinienem już pójść.
- Nie. Zostań. - powiedziałam po chwili dodając - jestem tu sama, a teraz najmniej tego chcę. 
- Czytałeś jego wpisy ? - zapytałam siadając obok Willa
Pokiwał przecząco głową. 
- Nie mam na to sił, bo gdy zaczynam od razu przypominam sobie to jak bardzo mało czasu ze sobą spędziliśmy i jak mało znam swojego brata. - powiedział po chwili dodając - gdzie jest Nathan ?
- Nie udawaj, że nie wiesz. Wszystkie portale i gazety o tym piszą. 
- Faktycznie wczoraj czytałem coś, ale przez pracę nie miałem czasu. Nagrywa coś ? Kiedy wraca ?
- Nawet ja tego nie wiem. Dostałam od niego kilka smsów, że nie wraca z chłopakami. 
- To nie w stylu Nathana. 
- Uderza mu chyba woda sodowa do głowy. Do tego jest tam z Arianą. Chyba zapomniał o tym, że ma rodzinę. 
- Niedługo wróci i na pewno wszystko się wyjaśni. 
- Opowiadaj lepiej co u ciebie ? 
- Praca, praca i praca. Brak życia towarzyskiego. 
- Jutro jest pokaz wiem, że to mało interesujące dla mężczyzny, ale ucieszę się jeśli przyjdziesz. 
- Z wielka chęcią.
- Wiesz znam dużo modelek i po pokazie mogę cię z nimi zapoznać. 
- Nie jestem zainteresowany modelkami. 
- Słucham ? Mam się czuć urażona ? 
- No oczywiście poza tobą. Ty jesteś wyjątkowa. 
W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. 
- To ja już pójdę. Nie będę zawracał ci głowy. Być może Nathan wrócił. 
- Poczekaj. Nie zawracasz mi głowy tylko umilasz mi czas. 
Otworzyłam drzwi. 
- Lena zapomniałam cię dzisiaj poinformować o tym, że po jutrzejszym pokazie odbędzie się bankiet. Każda modelka musi być z osobą towarzyszącą. Obecność obowiązkowa.
- Ale Nathan jeszcze nie wrócił z kim mam iść ?! - powiedziałam 
- Jest ktoś u ciebie ? - zapytała Kristin kiedy usłyszała kroki 
- Tak jest Will. 
- No i wszystko jest jasne. Idealny partner dla ciebie. Masz już z kim iść przydałaby się jeszcze sukienka. Na twoje konto wpłynęły specjalne pieniądze na tą okazję, więc idź na zakupy i znajdź tą idealną. - powiedziała po chwili dodając - Will
Will podszedł do drzwi. 
- Wołała mnie pani ? 
- Jestem Kristin. Zabierz Lenę na zakupy musi kupić sukienkę na jutrzejszy bankiet. Jesteś idealnym partnerem dla Leny. Muszę już uciekać. Widzimy się jutro. 
- Bankiet ? Zakupy ? 
- Opowiem ci w aucie. - powiedziałam zakładając bluzę 
Kiedy wyjaśniłam wszystko Willowi oczekiwałam na odpowiedź nie. Jednak ku mojemu zaskoczeniu zgodził się. Byłam mu za to wdzięczna. Po długich zakupach. Wybraliśmy tą idelną. Byłam tak zajęty wygłupami i śmianiem się, że zapomniałam o całym smutku i zdenerwowaniu. 
- Jesteś pewien, że nie chcesz nic sobie kupić na jutro. Zostały mi jeszcze pieniądze. 
- Przestań. Mam w domu idealny strój. Jestem pewien, że dresy będą idealne. 
- Nie żartuj sobie. 
- A ty się nie przejmuj. 
- Chodzę codziennie w garniturze do pracy wiem jak należy się ubrać na taką okazję i mam dużo garniturów, które mogę założyć na bankiet. 
W drodze powrotnej zajechaliśmy do cukierni na kawę i coś słodkiego. Wróciłam do mieszkania około 22:00. Zero wiadomości od Nathana.





*********************************************************************************
A jednak Robert nie zmartwychwstał. Ale czeka Was jeszcze wiele niespodzianek. Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba. Czekam na Wasze opnie. Jak tam wakacje mijają ? Wyjeżdżacie gdzieś ?
Całusy :* :* :*

3 komentarze:

  1. CUDOWNY , a Nath niech da spokój z tą Arianką -.-" . Ma być dobrze między nimi ^^
    A co do wakacji , to jest dobrze . W piatek kolonie ! xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega , czekam na next'a ♥♥

    Beata

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się porobiło! Mam nadzieję że to z Arianą to tylko sprawy służbowe. Ale czemu Nathan nie odbiera telefonu?! To podejrzane... Pisz szybko next'a ;* Zapraszam też do mnie ;)
    the-sun-goes-down-the-stars-come-out.blogspot. com

    OdpowiedzUsuń