poniedziałek, 21 lipca 2014

27.Bankiet...

Następnego dnia zadzwoniłam do dziewczyn i chłopaków z The Wanted i zaprosiłam ich na pokaz. Steve powiedział, że nie wie czy wyrobi się w pracy, ale postara się być. Po chwili usłyszałam dźwięk dzwonka telefonu. Był to Nathan.
- Cześć kochanie co u was ?
- Dobrze, że zacząłeś się teraz tym interesować. Tydzień się nie odzywałeś i nagle wyskakujesz z cześć kochanie.
- Mam dużo pracy.
- Rozumiem, ale wyjaśniłeś mi wgl coś o tej pracy. Od tygodnia dowiaduje się wiadomości o tobie z gazet.
- Wiem nie miałem na to czasu.
- Kiedy wracasz ?
- Nie wiem.
- No tak przecież ty nigdy nic nie wiesz.
- Dlaczego się denerwujesz ?
- Jestem zła, bo cię przy mnie nie ma. Siva, Max, Tom i Jay wrócili,a  ty zostałeś nie dając mi żadnego znaku a do tego nie wiesz kiedy wracasz. Pamiętaj nie jesteś już dzieckiem masz własną rodzinę, a jak tak dalej będzie ona się rozpadnie.
- Co masz na myśli?
- Wszystko zaczyna się psuć. Nathan nie zauważyłeś tego, że inaczej ze sobą rozmawiamy, nie potrzebujemy takiej bliskości jak kiedyś.
- Mam rzucić wszystko i wrócić ?
- Moja odpowiedź jest bez znaczenia i tak wiem, że tam zostaniesz.
- Nie mam powodu, żeby teraz wracać.
Po usłyszeniu tego miałam ochotę rzucić telefonem w ścianę. Nie rozumiałam tego dlaczego powiedział to w taki sposób.
- Skoro nie masz powodu tu wracać to tam zostań. Nathan czas dorosnąć, a nie wiecznie być chłopcem który nie jest niczemu winny. - powiedziałam po czym się rozłączyłam
Cały pokaz przebiegł idealnie mimo tego, że mój humor nie był najlepszy uśmiechałam się i byłam wesoła. Miałam chwilę, żeby porozmawiać z dziewczynami i resztą zespołu.
- Było cudownie. - powiedziała Pegi przytulając się do mnie
- Dziękuję. Mam tylko chwilę, bo za chwilę idziemy na bankiet
- Jak to idziemy ?
- Ja i Will.
- Oszalałaś, a co na to Nathan. - powiedziała Eliza
- Musze mieć partnera. Rozmawiałam dziś z Nathanem jest bardzo zajęty i nie ma dla mnie czasu.
- Wiem, że nie chcesz rozmawiać teraz o Robercie, ale dowiedziałaś się może czegoś nowego ? - zapytała Cher
- To wszystko plan matki Roberta. Wyszła niedawno ze szpitala i uknuła to. Wczoraj Will mi wszystko opowiedział.
- Nie mogę w to uwierzyć. Czego ona od ciebie chce. - wtrącił Tom
- Chce dla mnie wszystkiego najgorszego to norma. - powiedziałam i chwilę później zobaczyłam Willa zbliżającego się w moją stronę
Dziewczyny odwróciły się, żeby zobaczyć na co się patrzę.
- Ale ciacho. - szepnęła Pegi
- Ej ej ej. - powiedział Jay po chwili dodając - nie przesadzaj
Zaśmiałyśmy się słysząc to.
Will wyglądał zjawiskowo i mimo tego, że widziałam go za każdym razem w garniturze tym razem wyglądał inaczej.
- Dobra my już idziemy nie będziemy ci przeszkadzać. - powiedziały razem Eliza i Cher
Uściskałam wszystkich i po chwili odeszli.
- Wyglądasz idealnie. - powiedziałam po chwili dodając - muszę zmienić sukienkę za chwilę wracam
Dziesięć minut później wyszłam do czekającego na mnie Willa.
- Jest... - nie wiedział co ma powiedzieć - jest...
- Idealnie ? - zapytałam śmiejąc się
Pokiwał potakująco głową uśmiechając się.
- Pani Lena Sykes ? - zapytał mnie jakiś mężczyzna
- Tak to ja.
- Kwiaty dla pani. - powiedział wręczając mi bukiet róż
- Od kogo ? - zapytałam
- Tu jest liścik. - powiedział podając mi małą kopertę na której pisało Nathan Sykes
- Proszę je zwrócić właścicielowi. Nie chcę ich. - powiedziałam
- Jest pani pewna ?
- Tak. - powiedziałam i odeszłam
- Lena, ale to kwiaty od Nathana. - powiedział zdziwiony Will
- Niech da je swojej Arianie.
- Lena nie przesadzaj. - dodał
- Nie przesadzam. Dzisiaj z nim rozmawiałam. Myśli, że załatwi wszystko kwiatami. Myli się, ale teraz nie myślmy o tym idźmy dobrze się bawić. - powiedziałam z uśmiechem.
Postanowiłam się dobrze bawić i nie przejmować się wszystkimi moimi zmartwieniami. Kilkanaście minut później nie miałam czasu na smutek byłam zajęta dobrą zabawą, a poza tym Will co chwilę mnie rozśmieszał. Jakiś czas później wszystkie pary poszły na parkiet, żeby tańczyć. Oboje jednak zostaliśmy.W pewnym sensie bałam się tańczyć z Willem chodziło o to że myślałam że co chwilę będę mu nadeptywała na palce lub coś w tym stylu. Jednak Will się odważył i zapytał
- To może chciałabyś zatańczyć ?
Pokiwałam potakująco głową. Pomimo moich zmartwień świetnie odnaleźliśmy rytm piosenek. Jednak zawsze nadchodzi czas na wolną piosenkę. Pomyślałam, że Will być może nie ma ochoty na wolny taniec, więc zaczęłam iść w stronę stolika.
- Gdzie idziess ?
- Myślałam, że nie masz ochoty już tańczyć.
- Gdybym nie miał powiedziałbm ci. Podoba mi się ta piosenka.
Akurat leciała piosenka ,Need you now'  przez kilka pierwszych sekund w moich myślach pojawił się Nathan. Jednak właśnie w tym momencie Will obrócił mnie i przez chwilę trzymał mnie z tyłu. Dzięki temu poczułam się bezpiecznie, a gdy mnie przytulił przez resztę wieczoru chciałam, żeby zrobił to znowu. Cieszyłam się, że przez resztę wieczoru nie było wolnej piosenki, bo czułam się nke fair wobec Nathana, bo cały wieczór z Willem mi się podobał. Jednak na koniec bankietu zapowiedziano ostatnią piosenkę ,Final days' .
- Chcesz już wrcać ?
Mimo tego, że w rozum mówił mi żebyśmy wracali to i tak
- Nie. Zostańmy do końca. - powiedziałam
Bankiet się zakończył dopiero pi wyjściu poczułam jak dobrze się bawiłam, bo strasznie bolały mnie nogi.
- Zamawiamy taxi czy idziemy na spacer ?
- Możemy iść - powiedziałam mimo, że moje nogi zaczynały odmawiać mi posłuszeństwa
- Czasami chciałabym zmienić swoje życie. - zaczęłam rozmowę
- Wydawało mi się, że je kochasz.
- Na swój sposób. Ostatnio wszystko zaczyna się psuć.
- Chodzi o Nathana ?
- To nie tylko jego wina. Nathan zachowuje się dziecinnie. Jeszcze niedawno myślałam, że jest bardziej dojrzalszy.
- To chwilowe zapewne za jakiś czas to się zmieni. Spójrz na mnie i na moje życie. Mój dzień polega na pracy i powrocie do domu. Rodzina jest za granicą. Nie spotykam się z nikim jedynie ty jesteś moją przyjaciółką.
- Zmień to zanim będzie za późno. 
- Chciałbym, ale nie mogę jakoś znaleźć miłości tej na zawsze. 
-  Przecież to proste poznajesz kogoś i od razu wiesz, że to ten ktoś. Chcesz z nim spędzać czas, nawet jak bywają złe dni umiecie sobie to wybaczyć i wiecie że to wszystko co się wydarzyło w złości. 
- A ty i Nath ?
- Co my ? 
- Mieliśmy dużo przeciwności, ale jesteśmy razem. Tylko, że teraz coś się zmieniło. Być może to jest tylko chwilowe. 
- Wydajecie się dla mnie z Nathanem tacy idealni. Oczywiście teraz trochę mniej, ale przedtem tak było. 
- Nie dość tego inni już to zauważają. Tylko dla Nathana nic się nie zmienia. 
- Nie martw się tym zapewne to chwilowe. W związkach zdarzają się kryzysy przecież. 
Nie zauważyliśmy jak znaleźliśmy się pod moim mieszkaniem. 
- No więc do... - powiedział po chwili dodając - do kiedyś tam, a może chciałabyś jutro po pracy pojechać na piknik lub coś w tym stylu
-  Czemu nie. Z miłą chęcią. 
- Przyjadę po ciebie jutro o 18 może być ?
Pokiwałam potakująco głową. Will dał mi całusa w policzek i się pożegnaliśmy. Poczekał, aż weszłam do domu. Przed szybę drzwi wyjściowych odprowadziłam go wzrokiem do zakrętu. Sprawdziłam telefon Nathan nie dzwonił ani razu od ostatniego razu. Byłam zmęczona. Było dość późno, więc jak najszybciej chciałam położyć się spać, bo kolejnego dnia czekała mnie sesja. 
Następnego dnia zadzwoniłam do mamy zapytać o dzieciaki. 
- Cześć córeczko. 
- Cześć mamo. I jak tam James i Liz ? 
- James trochę marudził, ale to przez to, bo jest jeszcze mały. Ale dzisiaj jest wszystko w porządku idziemy dzisiaj do wesołego miasteczka. 
- Dzieci je wielbią, więc będziecie mieli trochę spokoju. 
- Przynajmniej się nie nudzimy. A Nath dzwonił ?
- Tak, ale nie mam ochoty o tym rozmawiać. 
- Lena pamiętaj, że jesteście rodziną i nie możecie myśleć tylko o sobie. Dzieci wiedzą, że jest coś nie tak. 
- Mamo ja to wiem tylko, że Nath chyba nie.
- Na pewno jak wróci wszystko ci wyjaśni. 
- Tak już wyjaśnił nie musi wracać, bo nie ma takiej potrzeby. 
- Nie unoś się. 
- Nie unoszę tylko mówię jak on to powiedział. 
- Czytałam w internecie o bankiecie po pokazie. 
- Nie zaczynaj swoich wymówek o Willu. Przynajmniej był przy mnie i miło spędziłam wieczór. 
- Lepiej uważaj. 
- Na co niby mam uważać ? Nic złego nie robię. 
- Lena przez to mogą się pogorszyć twoje relacje z Nathanem. 
- Will to tylko przyjaciel, a poza tym nic złego nie robimy. Nathan jest z Ariną możesz mu prawić wymówki nie mi. 
- Dobrze już nie będę mówiła nic na temat Willa. Mam nadzieję, dorosłaś już i wiesz co masz robić. 
- Ciesze się, że to zrozumiałaś. Dobra opowiadaj co tam jeszcze u was ?
- Mamy zaplanowany cały tydzień z dziećmi, więc będą miały co robić.Wybieramy się na basen, na plażę, na piknik, do parku. Pełno tego jest. Jeśli będziesz chciała i dzieci będą chciały to mogą zostać na dłużej albo przyjedzcie do nas z Nathanem jak wróci. 
- Zobaczymy jak to się dalej potoczy. Ciesze się, że wszystko u was w porządku. Jutro pogadamy na Skype to będziemy mogli się zobaczyć. Do jutra. Ucałuj dzieciaki. 
- Dobrze do zobaczenia córeczko. 
Odłożyłam telefon na stolik i poszłam do kuchni by zrobić coś do jedzenia. 





**********************************************************************************
I oto kolejny rozdział. W sobotę wyjeżdżam do Zakopanego. Może ktoś w tym samym kierunku jedzie ? 
Na tydzień więc rozdział nowy pojawi się w sierpniu chyba, że będę przepełniona weną i dużą ilością wolnego czasu w Zakopanym. Weną to może i tak, ale wolnym czasem zapewne nie. Wytrzymacie do sierpnia wracam drugiego więc gdzieś tak szóstego powinien się pojawić. Zaglądajcie. Czekam na Wasze opinie. Nie pisałam jesczez o tym, ale zamierzam pisać kolejnego bloga innego. Być może niektórzy z Was już zaglądali  http://i-am-underwater.blogspot.com/ nie ma tam jeszcze żadnego wpisu pojawi się niedługo. Mam napisane już kilka rozdziałów w zeszycie wystarczy przepisać. Dodawajcie się do obserwatorów. Mam nadzieję, że wam się spodoba nowy blog. Wracając do tego opowiadania jesczez do końca trochę zostało mi pomysłów. Czekam na Wasze komentarze. 
Udanych wakacji !!!
Całusy :* :* :*
No i oczywiście pytania 
Z kim powinna być Lena ? Dalej z Nathanem czy jednak z kim innym ?
Co sądzicie o Willu ?
Jeszcze sporo namieszam :)

2 komentarze:

  1. Z Nathanem ! Mają to przetrwać , on ma zostawić JĄ , tą która wszystko zepsuła i koniec .Ma wrócić do domu i błagać swoją kobietę o wybaczenie ! :)
    Tak ma być xD
    Cudowne , czekam na nexta , bo dawno nic nie dodałaś :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniałe - ma być oczywiście z Nathanem ^^
    Weny Kochana i do zobaczenia wkrótce ;***


    Basia

    OdpowiedzUsuń