środa, 17 października 2012

4.Na własnych błędach..

W środku czekała mnie miła a nawet bardzo miła niespodzianka. Byli tam wszyscy moi przyjaciele. Cher, Siva, Eliza,Tom, Jay, Pegi, Jenifer, Max i jakaś nowa dziewczyna chyba jego ciesze się no i oczywiście mój brat Bartek. 
-Jest jeszcze ktoś-powiedział Nathan dodając czeka na zewnątrz bo chce najpierw porozmawiać
Po przywitaniu z wszystkimi wyszłam na zewnątrz. 
-Cześć córeczko-powiedział
Pokiwałam głowa chciałam wrócić do środka.
-Proszę porozmawiajmy-powiedział tata
-Nie mamy o czym-powiedziałam po chwili dodając dobrze ale 2 minuty i wracam 
Usiedliśmy na ławce niedaleko restauracji. 
-Więc co chcesz mi powiedzieć?-zapytałam 
-To bardzo ważne. Sprawy się trochę skomplikowały-powiedział 
-Możesz trochę jaśniej bo nie rozumiem-powiedziałam dodając nie mów mi że teraz ty jesteś przeciwko mojemu związkowi z Nathanem 
Nie nawet tak nie myśl bardzo się z tego powodu cieszę że jesteście razem i planujecie wspólną przyszłość-powiedział dodając wczoraj zadzwoniła do mnie jakaś kobieta opowiedziała mi że zobaczyła niedawno na pokazie dziewczynę podobną do jej córki którą zostawiła kilka lat temu cała historia się zgadza
-Czyli to jest kobieta która mnie zostawiła?-zapytałam 
-Nie mam pewności ale chce się z tobą spotkać-powiedział tata
-Nie ma mowy nie chcę jej widzieć-powiedziałam
-Dobrze ale jeśli zmienisz zdanie to dzwoń dwie minuty minęły więc do zobaczenia-powiedział 
-Może wejdziesz do środka w końcu jesteś moim tatą a jest co świętować-powiedziałam pokazując rękę na której był pierścionek zaręczynowy
Uśmiechnął się. Zgodził się. Nie mogę odrzucać miłości którą dostawałam przez tyle lat od osoby która mnie kocha.  Przez ten czas przemyślałam to że nie warto tego robić chować się to mój tata i zawsze nim będzie nieważne co się stanie nawet jeśli jestem adoptowana to na zawsze nim pozostanie i nikt inny tego nie zmieni. 
Nathan był zadowolony że dzięki niemu się pogodziłam z tatą byłam mu za to wdzięczna. Kolacja przebiegała świetnie. Wszyscy siedzieli albo żartowali albo rozmawiali.  W rogu sali stał szwedzki stół z deserami. Podeszłam do niego a za mną Max.
-Gratulacje-powiedział
-Dzięki-powiedziałam dodając mam nadzieję że tym razem dojdzie do naszego ślubu
-Nathan na Ibizie cały czas mówił o tobie i o tym jak będzie się ci oświadczał-powiedział Max uśmiechając się
Odwzajemniłam uśmiech.
-Przepraszam że pytam ale z kim jesteś?-zapytałam 
-A pytasz o Ingę spodziewamy się  dziecka-powiedział Max
Stałam jak słup. Nie wiedziałam czy dobrze usłyszałam. 
-Że czego ?-zapytałam 
-No jesteśmy parą i Inga jest w ciąży-powiedział
-Ile się znacie?-zapytałam 
-Miesiąc-powiedział Max
Stałam i słuchałam się tego co mówi i nie wierzyłam że mówi o tym na serio. Jak można... brak mi słów po prostu.
-Czemu nic nie mówisz?-zapytał 
-Bo myślę o tym jaki jesteś nieodpowiedzialny-powiedziałam 
-Niby czemu?-zapytał
-Bo co wy wogóle o sobie wiecie ani nie macie ślubu-powiedziałam 
-Wytykasz moje błędy a nie jesteś lepsza przypomnij sobie Roberta ile się znaliście a poszliście od razu do łóżka i co z tego wynikło dziecko-powiedział po czym był nieobecny bo sam nie uwierzył chyba że to powiedział
Uderzyłam go w policzek.
-Właśnie a teraz uczę się na własnych błędach.-powiedziałam i odeszłam do stołu postawiłam talerz i poszłam do łazienki
Zrobiło mi się przykro z tego powodu że mój przyjaciel tak o mnie sądzi. Zmyłam makijaż i wróciłam do stołu. 
-Co się stało?-zapytał Nathan
-Zrobiło mi się niedobrze-powiedziałam dodając ale już w porządku
Max kilka razy chciał ze mną porozmawiać ale go ignorowałam to wszyscy chyba zauważyli ale się tym nie przejmowałam nikt nie wiedział o naszej rozmowie.

*********************************************************************************
Nie wiem co jest ale napadła mnie straszna wena. W tym tygodniu napewno pojawi się jeszcze jeden lub dwa nowe rozdziały. Mam nadzieję że się podoba :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz