sobota, 27 października 2012

8.Chwila..

Gdy tylko weszłam do tymczasowego mieszkania chłopaków i dziewczyn wszyscy się od razu na mnie rzucili. Byłam na szpilkach i o mal się nie przewróciłam. Nie miałam czasu się przebrać tak szybko chciałam się zobaczyć z Cher, Pegi, Elizą, Tomem, Jay'em i Sivą. Tak pominęłam kogoś Maxa. Z nim nie chciałam się widzieć ani z Ingą. U Elizy było coraz bardziej widać ciążę. Podobno ma być to dziewczynka, ale nikt na 100 procent nie może być pewny. Cieszę się że będzie jakiś maluch. 
-Widziałyśmy cię w telewizji-powiedziała Cher dodając gratulacje
Uśmiechnęłam się. 
-Ile z nami zostaniesz?-zapytała Pegi
-Nie wiem na 3 dni może 4-powiedziałam 
-Co tak mało?-zapytał Jay
-Niestety mam pokazy, reklamy-powiedziałam smucąc się trochę bo w końcu tęskniłam za nimi wszystkimi i oczywiście najbardziej za Nathanem
-Słuchajcie mam pomysł może pojedziemy i zrobimy ognisko niedaleko jest specjalne miejsce-powiedziała Cher
Wszyscy byli zgodni. Najpierw zrobiliśmy zakupy a później trafiliśmy na miejsce. Chłopacy rozpalili ognisko. Pierwszy raz słyszałam jak chłopacy śpiewają na żywo. Tak mi się to spodobało że męczyłam chłopaków aby cały czas śpiewali. Mój najdłuższy kontakt wzrokowy z Maxem to 1 sekunda. Szczerze unikałam jego spojrzenia nie chciałam z nim ani rozmawiać ani się widzieć. Ale niestety gdy wróciliśmy do mieszkania i usiedliśmy oglądać film jakąś komedię która kupiliśmy w markecie. Poszłam do kuchni żeby zrobić popcorn to nie był przypadek że za mną wszedł ot tak sobie Max. Oparł się o blat stołu. Nie odzywałam się do niego nie miałam zamiaru. 
-Czemu mnie unikasz?-zapytał nie odpowiadałam ale on cały czas to powtarzał aż w końcu wybuchłam 
-No nie wiem czemu przecież nic złego nie powiedziałeś co by mnie zraniło. Ale wiesz tak na przyszłość wspomnienia o Robercie najbardziej bolą -powiedziałam i miałam już wyjść
-Wiem nie powinienem o nim wspominać ale dlaczego myślisz że to nie moje dziecko?-powiedział i zapytał 
Zatrzymałam się w progu odwróciłam głowę do tyłu i się lekko zaśmiałam jakby kpiąc z tego pytania. 
Wyszłam z kuchni za drzwiami stała Inga spojrzałam na nią i poszłam dalej. Dałam im popcorn i poszłam do pokoju Nathana wszedł za mną. 
Położyliśmy się na łóżku. Nath podparł się łokciem. Leżałam naprzeciw blisko niego. Bawił się moimi włosami. 
-Bartek wczoraj do mnie dzwonił-powiedział 
-I co mówił, co u niego?-zapytałam 
-Wszystko dobrze, Robert cię szuka-powiedział 
Wiedziałam jak działa wiadomość o nim na Nathana. Zaczyna się martwić i denerwować. Byłam przyzwyczajona do tego wiedziałam że Robert że on będzie powracać.
Posunęłam się i wtuliłam w niego. 
-Pamiętaj że nawet jeśli wróci i będzie robić nie wiem co to i tak nigdy nie zniszczy nas i nie rozdzieli. To co teraz jest między nami było, jest i będzie na zawsze.-powiedziałam
-Na zawsze-powiedział i pocałował w szyję
Jedna chwila potrafi zmienić wszystko. Wtedy nie ma odwrotu. Przez to możemy coś stracić albo zyskać. Ale od tej jednej chwili nigdy się nie uwolnimy będziemy ją zawsze pamiętać i zawsze będzie do nas wracać. Niestety robimy to na własne życzenie.

********************************************************************************
Krótki ale jest. :-) Mam nadzieję że się cieszycie. Pada śnieg. Ciesze się i nie. Nie bo jest zimno. A ciesze się bo coraz bliżej święta. A wy? :-) Cieszycie się? Podobał się rozdział?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz