sobota, 23 marca 2013

14.Szansa...

Zaniepokojona tym że Rich jednak nie wrócił do ojca z samego rana pojechałam do jego domu by poszukać jakichkolwiek informacji gdzie mógłby być. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pobiegłam do pokoju który kiedyś był mój, ale teraz to Rich w nim spał. Na biurku leżały jakieś papiery jednak to były tylko rachunki nic innego co dałoby jakieś informacje o nim. Przeszukałam książki leżące na półkach, ale i w nich nie było nic szczególnego. Wiem że nie powinnam tego robić, ale martwię się o niego. Odwróciłam się i spojrzałam na biurko. No jasne. Walnęłam się ręką w czoło. Laptop. Wgl go nie zauważyłam. Włączyłam go i nacisnęłam dwa razy na ikonkę internetu. Kliknęłam, aby otworzyć historię przeglądarki. Ostatnie siedem dni. Nie ma nic szczególnego co mogłoby być ważne. Chwilę. Strona z ofertami mieszkań. Klikam na kolejny link. Oferty pracy. Wszystko zaczyna się sklejać w całość. Nie wyjechał do Londynu tylko za miasto. Jeśli tam pojechał to zaledwie godzina za miastem. Spisałam na kartkę adres i nazwę zakładu mechanicznego. Niestety mam tylko to bo ofert mieszkań było strasznie dużo. Postanowiłam tam pojechać i sprawdzić czy to prawda. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam. Wiedziałam gdzie to jest. Po drodze zadzwoniłam do Nathana że wrócę po południu, bo znalazłam coś co muszę koniecznie sprawdzić. Wiedział że to dla mnie ważne, więc nie miał mi za złe. Miejsce było dość ciężkie do zlokalizowania, więc włączyłam GPS. Zakład mieścił się na obrzeżach miasta. Był trochę zniszczony,a miejsce w którym się znajdował przyprawiało mnie o dreszcze. Wysiadłam z auta i udałam się w stronę wejścia. Usłyszałam głośną muzykę dobiegającą ze środka. Udałam się korytarzem w stronę dobiegającej muzyki, która składała się z cały czas powtarzających się dźwięków. Zaglądałam po kolei do każdego pomieszczenia jednak w żadnym nikogo nie zastałam. W końcu gdy doszłam do końca korytarza usłyszałam w ostatnim pomieszczeniu jakieś głosy. Zajrzałam do środka. Zauważyłam dwóch mężczyzn naprawiających auto. Mieli około 25 lat może trochę starsi. Jeden z nich gdy mnie zauważył ściszył głośną muzykę.
- Kogo moje oczy widzą. - powiedział odkładając narzędzia obok
- Chcesz naprawić auto? - zapytał drugi
- Nie ja szukam kogoś. Pomożecie mi? - zapytałam podchodząc bliżej nich
- Jestem Kuba - powiedział podając mi rękę
- A ja Norbert - powiedział drugi podając rękę
- Lena - odpowiedziałam im
- Akurat twoje imię znamy.
- Znacie? - zapytałam zdziwiona kiedy zauważyłam że Kuba szturchnął Norberta
- No tak w końcu jesteś modelką. - powiedział Kuba - więc w czym możemy ci pomóc ?
- Szukam Richa wydaje mi się że tutaj pracuje. To bardzo ważne. - powiedziałam z nadzieją
- Nie nie ma tu żadnego Richa, wiesz co poszukaj gdzieś indziej musimy wracać do pracy. - powiedział Kuba podchodząc do głośnika i nagłaśniając muzykę
- Dzięki - powiedziałam i udałam się do wyjścia
Odwróciłam się do tyłu cały czas wydawało mi się jakby ktoś mnie obserwował, ale też czułam że coś ukrywali. Byli jacyś dziwni spławili mnie od razu po pytaniu. Wróciłam do auta i odjechałam.

W tym samym czasie w zakładzie:
Rich wszedł do pomieszczenia w którym chłopcy naprawiali auto. Ściszył muzykę.
- Ej a tak wgl to czego ta laska chce od ciebie ? - Norbert
- Nie ważne. Nie interesuj się tym. - odpowiedział Rich
- Ej ona jest z tym Nathanem co nie? To może ty się w niej zakochałeś?! - powiedział Kuba parskając śmiechem
Rich podbiegł do niego złapał do za koszulkę i podparł o ścianę.
- Bez takich - powiedział Norbert od razu reagując na ta sytuację
- Powiedziałem że to nie twój interes. Zrozumiano? - krzyknął Rich nie puszczając chłopaka
Kuba przełknął głośno ślinę.
- No dobra to były tylko żarty. - powiedział
Po chwili Rich go puścił i wrócił do pracy. Był zły tak zły że wyrzucił wszystkie narzędzia na podłogę i wyszedł na zewnątrz.

Wróciłam do domu. Zawiedziona że jednak niczego się nie dowiedziałam co pomogłoby go znaleźć.
- I co znalazłaś go? - zapytał Nathan odgryzając kawałek jabłka
- Nie, ale oni coś kręcą dziwnie się zachowywali gdy zapytałam o niego. - powiedziałam kładąc się na sofie
- Słuchaj mam pomysł chodźmy gdzieś z dziećmi. Jutro wyjeżdżamy przecież z chłopakami
- A no tak. Zapomniałam że tak szybko. - powiedziałam wstając
Pół godziny później byliśmy gotowi do wyjścia. James akurat się zbudził, więc siedział i bawił się w wózku maskotką. Liz skakała po płytkach chodnikowych. Trzymałam za rękę Nathana który druga prowadził wózek.  Idąc tak spotkaliśmy Bartka i Jennifer. Dawno się z nimi widzieliśmy.
- Rzadko do nas zaglądacie - powiedział Bartek
- Tak wyszło. Nawet mamy mało czasu dla siebie. - powiedziałam
- A no tak. Nathan jutro wyjeżdża z chłopakami - Jennifer - kilka minut temu wydawało nam się że widzieliśmy Steva
- Tak to na pewno on miał wrócić do Polski.
- Dobra musimy już lecieć. Lecimy do rodziców do Włoch. - powiedział Bartek - ale jak wrócimy musimy się spotkać
- No jasne - powiedzieliśmy oboje równocześnie z Nathanem a po chwili uśmiechnęliśmy się do siebie
Przytuliłam się do Bartka a później do Jennifer. Spacerowaliśmy jeszcze przez jakiś czas i wróciliśmy do domu.

Rich wykupił sobie kawalerkę pokój był połączony z kuchnią, a w drugim pomieszczeniu była łazienka. Mieszkanie było małe, ale dla niego wystarczało. Usiadł przy stole i wyjrzał przez okno. Słońce nadal świeciło choć było już dość późno. Podparł brodę obiema rękami. Teraz wpatrywał się w ścianę. W jego głowie tliło się wiele myśli jednak największą było to że mógł ją znów zobaczyć nie na zdjęciu tylko niedaleko niego. Jednocześnie był zły na siebie za to że darzy ją takim uczuciem. Zastanawiał się również skąd wiedziała że nie wyjechał do Londynu, być może dowiedziała się od jego ojca że go tam nie ma. Wziął do ręki telefon. Na dotykowym ekranie wystukał numer, który znał lepiej niż własny. Milimetry dzieliły go od naciśnięcia zielonej słuchawki, ale męczyło go co by powiedział. Nie chciał tego robić , zaprzątać jej życia. "Jeszcze trochę a zapomni o mnie" wydawało mu się to takie proste, ale nie zdawał sobie sprawy jak sam nie umie o niej zapomnieć. No ale przecież ona go nie kocha to było jego wytłumaczeniem na to.

Leżałam wtulona w ramiona Nathana kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Otworzę - powiedziałam wstając i udając się w stronę drzwi
Otworzyłam drzwi i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam...


***********************************************************************************
Tak wiem urwałam, ale dowiecie się wszystkiego co dalej w środę. Mam nadzieję że podobał się wam rozdział. :)
Dziękuję za wasze komentarze bardzo się cieszyłam gdy zobaczyłam dużą ich ilość pod poprzednim rozdziałem. Kolejny jak zawsze w środę. 
KOMENTUJCIE!!!! wiecie jak mnie to cieszy :P

3 komentarze:

  1. No weź... w takim momencie..!
    Teraz przez weekend będę zakrzątać sobie głowę co będzie dalej...
    Jak możesz.. :(
    A może na świecie jest sobowtór Leny dla Richa..?
    Tsa.. te moje pomysły...
    Weny..!

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaa ! no dobra kuźwa jak mogłaś!
    tu telefon tu dzwonek do drzwi :O
    a tak btw powiem Ci, ze słuchasz zajebistej muzyki ;D
    bynajmniej ta co leci mi teraz w tle jest ...
    cudowna < 3 ;)
    i rozdział też :D
    cały blog :D
    cały czas coś się dzieje :)
    i to jest fajne :D
    wręcz świetne!
    nn w środę? ;>
    to super! :D będę czekać z niecierpliwością! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie!! Jak możesz?! Teraz urwałaś? No weźźź.... i mam czekać do środy? Ten rozdział jest zaje...fajny:D A dałabyś radę napisać next'a na wtorek? Proszę,Proszę,Proszę... Uczyń mi ten zaszczyt i napisz na wtorek... BŁAGAM... JA SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ.. :*

    OdpowiedzUsuń