wtorek, 26 marca 2013

15.Powrót...

Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Bella, Lorena i Inga stały w progu drzwi. Trzy osoby, których nie chcę znać.
- Co wy tu robicie? - wydusiłam
- Nie zauważyłaś że macie nowych sąsiadów - powiedziała Bella ze złowieszczym uśmiechem na twarzy
- To wy będziecie tu mieszkać. Po co wróciłyście ? Znowu nas niszczyć - podniosłam głos
- No brawo. Jednak coś rozumiesz. - powiedziała Lorena
Po chwili przyszedł Nathan chcąc zobaczyć co się stało.
- Lena kochanie kt... - nie dokończył gdy zobaczył kto stoi w progu drzwi
- No kochanie kto przyszedł. Osoby o których nie zapomnisz. - powiedziała Inga
Do oczu napłynęły mi łzy jednak nie chciałam tego po sobie poznać.
- Wynoście się stąd. - krzyknął Nath
Wszystkie parsknęły śmiechem.
-Chwila chwila. Jesteś winny łóżkową przygodę Lorenie bo tylko z nią nie spałeś - powiedziała Bella
- Zamknij się - krzyknął jeszcze głośniej niż wcześniej - wynoście się stąd - powiedział trzaskając drzwiami przed nimi
- Do zobaczenia - usłyszałam ich głosy za drzwiami
Nathan mnie przytulił i dał całusa w czoło.
Z każdą z nich wiąże się inna historia.

Bella to była dziewczyna Nathana. On nie chce jej znać, bo zdradziła go kiedy byli parą. Jej chłopak Ben udawał jej brata kiedy chcieli nas skłócić. Jednak na tym się nie skończyło kiedy dowiedziałam się o wszystkim że zerwałam z Nathanem przez ich intrygę. Ben wyznał mi miłość. Jednak nie widziałam go od tamtej pory. I jest pewne że z nimi nie mieszka przez co nie wrócił do siebie z Bellą.

Lorena to była dziewczyna Maxa. Powiedziała "nie" na ich ślubie, ponieważ obje z Maxem nie wiedzieliśmy co do siebie czujemy. Max wyznawał mi miłość, ale ja byłam zagubiona pomiędzy miłością jego a Nathana. Teraz wiem że dobrze wybrałam. Zniknęła z życia Maxa tak po prostu nie odzywała się długo, ale wróciła z zemstą do mnie.

Inga przespała się z Nathanem na jednym z ich wyjazdów. Udała że zaszła w ciążę z Maxem bo byli parą. Gdy wszystko wyszło na jaw okazało się że to dziecko nie jest żadnego z nich, ale ona chciała mieć Nathana dla siebie.

- Po co one wróciły? - zapytałam Nathana
- Nie myśl o tym. Wróciły mogą robić co chcą, ale pamiętasz co ci mówiłem?
- Pamiętam jesteś mój, a ja twoja i tego nic ani nikt nie zniszczy. - powiedziałam czując jego oddech na swojej szyi
- Podjąłem decyzję i jutro nigdzie nie wyjeżdżam zostaję tu przy tobie.
- Nath. To nie takie proste. Nie możesz zawieść The Wanted, waszych fanów.
- Poradzą sobie beze mnie. To tylko nagrania mogę zaśpiewać w naszym studiu nagraniowym.
- Wiem że jesteś uparty jak osioł, ale - nie dał mi skończyć
- Słucham ja jestem uparty jak kto jak osioł, ale zaraz dostaniesz  - powiedział popychając mnie do tyłu
Upadłam na plecy usiadł na mnie.
- Nath zejdź ze mnie. - zaczęłam krzyczeć
Kiwał przecząco głową.
- Ej no bo jesteś ciężki - zaczęłam się z nim droczyć
- Oj no to teraz się doigrasz. - powiedział
- Niby co mi zrobisz. - nie ustępowałam
- Jeszcze nie wiem, ale zaraz coś wymyślę.
- Sykes nie ma pomysłów no proszę coś nowego.
- Ty Sykesówna. O już wiem.
- Olśnienie naszło.
Zszedł ze mnie i poszedł w kierunku korytarza.
Po chwili wrócił do pokoju
- Mamy jakiś marker?
- Po co ci marker? Chyba jest w szafce. - pokazałam palcem w stronę regału

Znów wyszedł. Nie wiedziałam co robił, ale nie robiłam sobie nic  z tego i dalej leżałam na sofie.
- To moja zemsta. - powiedział pokazując mi moje ukochane czerwone szpilki a na nich napis "Sykesówna"
- Nath. To moje ulubione szpilki - krzyknęłam podbiegając do niego.
Nic się z nimi nie dało już zrobić. Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Wzięłam marker który leżał na szafce i pobiegłam na górę. Chłopak pobiegł za mną. Wzięłam jedną z czapek Nathan i zamknęłam się w łazience.
- Lena otwórz kupie ci nowe buty. Błagam to moja ulubiona czapka.
- A to były moje ulubione buty.
Otworzyłam drzwi i wychodząc podałam czapkę dla chłopaka. Spojrzał na nią i się uśmiechnął.
- "Sykes jest mój" - przeczytał to co napisałam - w sumie teraz jest ładniejsza
- Dlaczego się nie pakujesz? - zapytałam zauważając że wszystkie ubrania chłopaka leżą w szafie
- Nigdzie nie jadę już ci mówiłem
- Nath - usiadłam bezradnie na łóżku
- Zadzwonię później do chłopaków że nie jadę. Poradzą sobie beze mnie.
- Tom mówił że to tylko trzy dni. Jedź poradzę sobie. W razie czego Steve mi pomoże lub Antonio.
- Lena znasz mnie i jeżeli mówię że nie jadę to nie jadę.
- Chwila Tom, Eliza i Amelka jadą do Wenecji, więc co pojedzie tylko Jay, Max i Tom? A co na to producent ?

- Wszystko da się załatwić.
- Nie to na prawdę nie fair. Jedź poradzę sobie.
Ukucnął przed mną.
- Ale gdyby coś to masz od razu dzwonić i od razu wracam tutaj. Ok?
- Dobrze, ale na pewno nie będzie takiej potrzeby. Nie martw się - powiedziałam i pocałowałam go w usta
Wstałam i dalej całując go polecieliśmy do tyłu na łóżko. Po chwili Nathan zaczął rozpinać zamek z tyłu mojej bluzki. Uśmiechnęłam się do niego i ściągnęłam z niego koszulkę...


**********************************************************************************
Wiecie co dalej.. Nie mam ochoty pisać takich scenek no po prostu dokończcie sobie. Albo i nie. 
Drogi anonimie napisałam ten rozdział i dodaję dziś, bo chciałaś żebym zrobiła to szybciej. :) 
Dedykuje ten rozdział dla ciebie anonimie, bo nie wiem jak masz na imię. :) 
Mam nadzieję że się podoba wam rozdział :) 
Następny w sobotę. :)

4 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję Ci za to, że dodałaś ten rozdział szybciej. :* Jest cudowny.. z resztą jak każdy Twój wpis tutaj. :D Ah.. Nathan osiołek..., szkoda tych butów.. :P Hmm.. to co? muszę czekać do soboty? Postaram się nie umrzeć z ciekawości :D Życzę weny kochanie :D

    Aaaa.. i możesz mi mówić Ola :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gucio guciowy xD Ej ale te trzy laski serio musza byc tu? No bo dopiero co sie pojawiły a mnie już łapia nerwy xD Dobra nie ma co. Nieważne. Ważne że rozdział jest <3 ze tak się wyrażę. Kocham Ciebie ty moja ty. Przepraszam że ta krótko no ale czasu zbytnio nie mam. Świeta idą i dzisaj wyjezdzam. Kocham jeszcze raz i pa.

    P.S.
    Masz napisac u te scęnę na poprawe humoru. Az mnie ciary przychodzą jak sobie wyobrazam, że będę z taka Loreną przy jednym stole. xD Kocham xD i jeszcze raz pa. No i jednak długi wyszedł. Nie dobra. Pa <3 boshe....

    OdpowiedzUsuń
  3. No szkoda, że nie opisałaś tej scenki, ale zostawia to popis dla mojej wybujałej wyobraźni :P
    Czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyno ja nie mogę po prostu ! Twoje opowiadanie jest genialne ! Weszłam na nie przez przypadek i jak to ja musiałam przeczytać xD Nie wiem skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D


    ps. Jeśli masz twittera to mam prośbę ... mogłabyś mi pisać o kolejnych częściach , bo czytam tyle opowiadań , że trudno się połapać .... jakby co to mój profil @MayenPoland1D :*

    OdpowiedzUsuń