czwartek, 7 marca 2013

8.Toby...

Wstałam. Usiadłam na łóżku. Postanowiłam zadzwonić do Richa.
Od godziny słyszę jedynie słowa : " Nie ma takiego numeru" . Ciągle wciskam zieloną słuchawkę jakbym nie rozumiała że zmienił numer. Podchodzę do lusterka. Mam lekko podpuchnięte oczy od płaczu. Historia lubi się powtarzać. Straciłam Roberta, Steva i teraz Richa. Największym znakiem zapytania jest Steve. Żadnej wiadomości, informacji po prostu olał mnie. Co takiego musiało się stać że przestał się do mnie odzywać. Rich wrócił do Londynu. Wrócił do ojca do swojego dawnego życia.
Jest trzeci dzień pobytu w Paryżu a ja nie wiem co mam robić. Jest tak nudno że najchętniej spakowałabym się i wróciła do Polski. No tak, ale jak. Wszystko jest już zaplanowane, pokazy, sesje. Podchodzę do stolika. Patrzę na zegarek jest 9:00. Słysze pukanie. Jestem pewna że jest to kelner ze śniadaniem. Posyłam mu uśmiech na pożegnanie. Następnie siadam z filiżanką kawy i croissant przy laptopie. Wchodzę na stronę internetową z wiadomościami. Przewijam stronę. Napotykam artykuł o nazwie. " Już dziś zobaczymy ja na wybiegu". Klikam w link. Pojawia się strona z tą samą nazwą co w linku. Chodzi o mnie. Dochodzę do zdania.
"Jednak nie wszyscy popierają jej pracę. "  Zaciekawia mnie przez co czytam dalej. " Są osoby które są przeciwko temu żeby Lena Sykes była modelką. Sądzą że jest nieodpowiedzialna wyjeżdżając z dala od dzieci dla własnej przyjemności. Powinna się ustatkować skoro założyła rodzinę i mając męża. W sieci wybuchła kłótnia pomiędzy jej fanami i antyfanami. Na szczęście więcej jest osób które jej kibicują i cieszą się że będą mogli zobaczyć ją dziś wieczorem. Czy Lena weźmie te uwagi do siebie i odejdzie z modelingu? Czy zostanie mimo wszystkich złych słów usłyszanych od innych? Dziś wieczorem postaramy się o odpowiedź na te pytania."
Sama nie wiem czy przejmuję się tym artykułem. Nie zabronię nikomu wygłaszać swojego zdania na mój temat. Każdy myśli co myśli i nie powinniśmy się tym przejmować choćby nie wiem co.
W tym samym czasie:
Rich wrócił do Londynu, ale kto powiedział że do swojego życia. Dalej musi się ukrywać to nie tak że wyjeżdżasz i już wszystko jest ok. Jednak jedna myśl nie daje mu spokoju Lena. Całymi dniami o niej myśli. To jest silniejsze od niego. Tyle razy prosił o tą miłość jedyną która zostałaby na zawsze, a kiedy ją dostał chce się jej pozbyć. Nie sądził że wszystko tak się potoczy, ale nikt się nie martwił o niego tak jak ona. Widział w jej oczach współczucie gdy patrzyła mu prosto w oczy kiedy był bezsilny. Gdy płakała tak że czuł jej łzy które były tak mokre że przechodziły przez jego bluzę. Nikt tak jak ona nie przytulał go z taką czułością. Nigdy nie cieszył się tak jak przebywając z nią. Wiedział że mógłby zabić wszystkich którzy by ją skrzywdzili. Ale gdy teraz pomyśli że wydobyła choć jedną łzę przez niego chciałby ze sobą skończyć. Obawia się jednego że nie wytrzyma tęsknoty za nią i wróci by zniszczyć jej całe życie.
Nadszedł czas pokazu. W mojej garderobie wisiały trzy suknie balowe. W kolorze czerwonym, czarnym i błękitnym. Miałam rozpocząć i zakończyć pokaz. Czekam już przygotowana na wyjście. Antonio pokazuje mi żebym wychodziła. Widzę światła i dużą ilość osób. Co chwilę błysk lampy to dziwne ale przyzwyczaiłam się już do niego. Kilkanaście minut znów wychodzę inaczej ubrana. Przeżywam to samo co wtedy. Ostatnie końcowe przejście. Koniec pokazu. Jeszcze tylko wywiad. Dziennikarz czeka na mnie w garderobie. witam się z nim i siadam obok niego. 
- Wszyscy są ciekawi co myślisz na temat ostatnich wypowiedzi na twój temat. 
- Dziś przeczytałam o tym artykuł. Każdy ma swoje zdanie. Rozumiem że ludzie myślą że źle postępuję. Nie mam nic przeciwko temu, ale to moje życie i moje decyzje.
- Nasi czytelnicy przesłali pytanie na które chcieliby usłyszeć odpowiedź wybraliśmy kilka. Największe wsparcie dla ciebie to?
- Rodzina, przyjaciele są zawsze w trudnych chwilach, ale nie tylko kiedy ich potrzebuję są we wszystkich momentach mojego życia. Zawsze można na nich liczyć. 
- Dlaczego masz więcej przyjaciół płci męskiej?
- To dobre pytanie. To prawda. Przed poznaniem Nathana nie miałam przyjaciół. Większość czasu spędzałam z bratem albo w książkach. Może to dlatego że jestem bardzo przywiązana do brata, albo po prostu tak wyszło. 
- Jaka osoba najbardziej cie zawiodła? 
- To zbyt prywatne. Nie chcę o tym mówić.
- Dobrze. Za dwa tygodnie jest rozdanie nagród dla modelek. Największa konkurencja dla ciebie to?
- Szczerze mówiąc jest wiele innym modelek które są świetne, ale ja konkuruje ze sobą każdego dnia żeby być coraz lepsza w tym co robię może dlatego że jestem zawzięta. Oczywiście wszystkie dziewczyny które uczestniczą w pokazach i sesjach są dla mnie konkurencją. Wiele dziewczyn jest lepszych ode mnie, ale ja chcę być coraz lepsza. 
- I ostatnie pytanie. Czy chciałabyś cofnąć się w czasie by naprawić swój błąd?
- Być może gdyby była taka możliwość. 
- Dziękuję za wywiad i liczę na kolejny na gali rozdania nagród. Mam nadzieję że będę rozmawiał ze zwyciężczynią. 
Żegnam się z dziennikarzem. Zmywam makijaż i przebieram się do powrotu do hotelu. Nie mam ochoty iść na imprezę po pokazie. Zawieszam torbę na ramię i wychodzę. Nagle słyszę
- Lena Lena.
To głos Antonio odwracam się prowadzi jakieś dziecko. Podchodzi bliżej. To dziwne ale chłopiec którego prowadzi jest bardzo podobny do Tobiego. Nagle chłopiec wyrywa się z rąk Antonio i biegnie w moją stronę. Rzuca się na mnie. To rzeczywiście Toby ma już siedem lat. Kucam przy nim. 
- Lena na reszcie
- Długo się nie widzieliśmy. - mówię przytulając chłopca - co ty tu robisz?
- Tata w firmie dostał zaproszenia na twój pokaz, ale zadzwonił że nie przyjedzie bo musi zostać dłużej w pracy. A ja chciałem  cię zobaczyć.
- Jesteś tu sam?!
Kiwa głową potakująco. 
W głowie mam tysiące myśli.
- Twój tata wie że tu jesteś?
- Nie
- Wiesz że musimy do niego zadzwonić. 
- Będzie zły, ale obiecywał mi tyle razy że zabierze mnie do ciebie i nie robił tego. 
Jestem ciekawa dlaczego zerwał ze mną kontakty. Teraz muszę się tego dowiedzieć. Toby zrobił źle ale dzięki niemu wreszcie spotkam się ze Stevem. 


**********************************************************************************
Dzięki za miłe komentarze. Dziś mam okropny dzień dostałam porządnie piłką na wf-ie w skroń no i co musiałam jechać do innego miasta do szpitala. Masakra jakaś. Mam nadzieję że nie położą mnie na oddział. Mimo że czuję się tak beznadziejnie postanowiłam dodać nowy rozdział dla was. Jeju akurat mnie musiała walnąć nie mogła trafić na kogo innego. I to jeszcze w skroń a to jak już słyszałam dzisiaj tysiące razy : " najniebezpieczniejsze miejsce podczas uderzenia dlatego musimy wezwać karetkę ". Nie dałam się, ale i tak musiałam jechać jak nie karetką to z mamą. Miejmy nadzieję że wszystko będzie ok i przestanie mnie tak boleć skroń, kręcić się w głowie i wgl cała reszta tego co mi się robi.
Do następnego miejmy nadzieję że za kilka dni. :) 
:*

7 komentarzy:

  1. Jak możesz tak mówić, ze jest okropny... :)
    A i oczywiście życzę ci zdrowia... tak szczerze jak nie mam lepiej, ale to już inna historia...
    Życzę weny i oczywiście czekam na następny...

    OdpowiedzUsuń
  2. No to miałam to nadrabiania. Antonio, no no, mam sentyment do aktora, którego zdjęcie użyłaś ;)
    W ogóle super jest to, że pomysły Ci się nie kończą. Ciągle coś się dzieje. Oczywiście kibicuję Lenie razem z jej fankami :P
    Mam nadzieję, że ze zdrowiem będzie wszystko w porządku. Sama wiele razy oberwałam piłką w głowę (bo jest ona jak magnes), ale w skroń chyba nigdy. Tak więc trzymam kciuki, żebyś mogła nas dalej uraczać wspaniałymi rozdziałami. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. miłe komentarze ???? aaaaaaaaaa no tak to o te chodzi ale nie ma się co dziwić twój blog jest bardzo fajny i przyjemnie się go czyta :) dziwie się że ma tylko 22 obserwujących no ale cóż ...
    czekam na nexta - z resztą jak zawsze :)

    PS.Antonio....wybrałaś przystojną osobę ty bo jeszcze Lena się w nim zakocha . wiesz oglądam "Nie Z Tego Świata" i nie mogę go sobie wyobrazić w takiej roli ale i tak się sprawdza :)

    CIESZĘ się ze znalazłam tego bloga i mogę go czytać
    pocieszające jest to , ze prawie codziennie dodajesz rozdziały i to systematycznie :)

    to brzmi jak pożegnanie ale NIE nigdy nie zrezygnuje z tego bloga

    PA PA PA :***
    WENY <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże.. kobitko... masz pecha... ale pocieszę cię i powiem że rozdział jest zajebisty :D zresztą jak zawsze ;D mam nadzieję że to uderzenie to nie będzie nic poważnego.. pisz szybko następny..

    OdpowiedzUsuń
  5. ojeojeojeojeoj ;D
    przeglądam i przeglądam ;D i tak mi się ten rozdział podoba ;D
    wgl.. imię Lena *_* jaram się tym imieniem ;D
    przepraszam , że tak długo tu nie zaglądałam ale jakoś nie miałam czasu na bloga ;)
    ale nadrobiłam! ;D nie straciłam wątku! ;) to najwazniejsze ;-)
    nn please! :)
    i wracaj do zdrowia, bo bez Ciebie nie będzie bloga ;)
    mam nadzieję, że to nic poważnego :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co się porobiło z główną bohaterką?
    Ja się pytam taka zwykła dziewczyna Lena poznaje takiego gwiazdora jak Nathan, zakochują się w sobie, pobierają się, a potem wszystko się wali, bo ona ucieka do problemów sprzed lat, przypomina sobie o jej byłym, stara się mu pomóc, a Nathan? Jej mąż? Przecież on tez istnieje?
    Mam nadzieję, że nic poważnego ci się nie stało,
    Życzę weny i czekam z niecierpliwością na next =D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli nie tylko ja? Boziu. A czy ty wiesz, że ja też oberwalam piłką? Tylko, że w brzuch. Oddychać nie mogłam XD A moja kolezanka w mordę oberwala... też z pilk. To jest atak piłek! Piłki są zmutowane XD Nie no ale juz badzie dobrze. Uspokajam sie. Jaki suchar XD Ja i spokój. Hahahahahaha. Ale nie serio. Toby już wyrasta na buntownika no bo w wieku siedmiu lat... moja krew. A antyfani... ten temat jest po prosty dla mnie marginesem. Pociesz sie tym, że chce nowy rozdział. Przejdziemy przez mutacje piłek razem. nie poddamy sie XD

    OdpowiedzUsuń