środa, 2 października 2013

16.Chcę żeby...

 "W mojej głowie powstał
 jeden wielki mętlik."
Tak jak się umówiliśmy Will czekał na mnie pod domem. Był zdziwiony że Nathan pozwolił na nasze spotkanie.
- Dzwoniłem do Gabby i nic nie wie o tym mieszkaniu. Nie wynajmuje go ani nic w tym stylu. - powiedział Will
- To wszystko jest takie dziwne no, bo kto tam mieszka może było jakieś włamanie. 
- Może to i prawda zobaczył cię na zdjęciach później w telewizji i szukał informacji w internecie. Może jest niebezpieczny. 
- Mnie już nic w życiu nie zaskoczy. Tyle przeszłam że to już nie ma znaczenia. 
Weszliśmy do mieszkania bez problemu. Zabrałam klucze poprzednim razem. Tak samo nie było w środku nikogo. Jednak widać było że ktoś w nim mieszka, bo niektóre rzeczy były poprzekładane w inne miejsca niż gdy ja byłam. W kuchni w zlewie leżały niepozmywane naczynia. W pokoju były ułożone ubrania, a w łazience w pralce leżały ubrania do prania. 
- To jest jak z horroru ktoś nawet chodzi w ubraniach Roberta. - powiedziałam trzymając w ręku koszulkę w której często chodził chłopak 
- Nie wydaje ci się to wszystko dziwne. - powiedział Will opierając się o futrynę drzwi pokojowych 
- Mówiłam kilka razy już to że jest to dziwne. 
- No tak, ale chodzi mi o to że wychodzi na to że mieszka tu Robert. 
- Nie żartuj sobie. - powiedziałam śmiejąc się 
- Jestem pewien że taka sama myśl przeszła ci przez myśl. 
- Nawet jeśli to nie jest racjonalne. 
- Aha czyli myślałaś o tym. - zatriumfował Will 
- Przeszło mi to przez myśl, ale szybko minęło bo to się nie klei. 
-Może i tak. Chodźmy zobaczyć może znajdziemy coś w laptopie. 
Will włączył laptop. 
- Widzisz wyładował się na pewno czyli nikogo tutaj nie ma. 
- Niezły laptop w którym bateria wytrzymuje kilka lat. - powiedział a po chwili dodał - spójrz 
Pokazał palcem na ekranie okienko stanu baterii. Wskazywało sto procent czyli ktoś ładował laptop, bo poprzednim razem bateria była na wyczerpaniu. 
- Wejdę w historię przeglądarki może tam coś znajdziemy. - powiedział Will klikając kilka razy 
Ktoś przeszukiwał oferty pracy. Pokazałam Willowi żeby otworzył jedną ze stron. Wyszukiwano na niej oferty pracy inżynier. 
Położyłam rękę na czole i wyprostowałam się. 
- Coś się stało? - zapytał Will odwracając się 
- Robert był inżynierem. 
- To jest niemożliwe. Ktoś musiał go dobrze znać, może mieszka tu jego przyjaciel. 
Coraz bardziej doszukiwaliśmy się prawdy w tym wszystkim. Nie wiedząc co myśleć o tym, a czego nie. Po głowie chodziły mi różne myśli, które zdawały się być coraz to głupsze. Wpadłam na pewien pomysł. Wzięłam kartkę która leżała na stoliku i wyciągnęłam z szuflady pisak. Napisałam na niej. 
"Nie wiem kim jesteś i chciałabym się tego dowiedzieć, bo w mojej głowie powstał jeden wielki mętlik. Czekam jutro w południe w parku za rogiem. Chcę żeby wszystko się wyjaśniło. 
Lena"
- Myślisz że ten ktoś pojawi się ? 
- Mam nadzieję być może.
Po wyłączeniu laptopa położyłam na nim kartkę i wyszliśmy na zewnątrz. Will odwiózł mnie do mieszkania. Od razu wtuliłam się w ramiona chłopaka. 
- Idź połóż się i odpocznij. Jutro twój wielki dzień. 
- A co to takiego ? 
- Zapomniałaś o tym że masz pokaz? Nie żartuj.
- A no tak. - powiedziałam a po chwili dodałam - zapomniałam miałam załatwić zaproszenia dla Klary i Setva
- I od tego masz mnie, bo ja pamiętałem i zadzwoniłem do Antonio i Steve był tu jakieś pół godziny temu po nie. 
- Dobrze że jesteś przy mnie. - powiedziałam 
- Chodź do salonu usiądziesz i opowiesz mi czego się dowiedzieliście. 
Usiadłam na fotelu, a Nathan wyszedł do kuchni i po chwili wrócił z sokiem i kanapkami. 
- No więc tak ktoś ewidentnie tam mieszka. Laptop był naładowany ktoś wyszukiwał ofert pracy jako inżynier. 
- Chwila inżyniera ? A przypadkiem 
- Ci też to się nasunęło na myśl tak jak nam, więc postanowiłam napisać kartkę i prosić o spotkanie. 
- O nie zabraniam ci tego. To może być niebezpieczne. 
- Nathan nie zaczynaj.
- Jak to nie zaczynaj ? Lena znowu się narażasz. Niech jedzie tam Will, a nie ty. 
- Poproszę go może ze mną pojedzie. 
- Nie ty nigdzie nie jedziesz. 
Nathan jest stanowczy za każdym razem czasem to jest jego zaletą, ale czasem i wadą. Rozumiem to martwi się o mnie. Jeśli się kogoś darzy uczuciem to już tacy jesteśmy i nic tego nie zmieni. Nie chcę kłótni dlatego postanowiłam że zadzwonię do Willa i poproszę go o to żeby tam pojechał. 
Kilkanaście minut później wszystko było załatwione. Chłopak się zgodził. Powiedział nawet że sam chciał zaproponować to że on pojedzie, ale wiedział jaka jestem uparta. 
Następnego dnia. Nathan pojechał z samego rana do studia żeby nagrywać nową piosenkę z chłopakami. 
Jessica zadzwoniła do mnie przez Skype. 
- Hej. Opowiadaj jak tam egzamin. 
- Zdany na 5. Kilka pytań było trudnych, ale udało mi się. Wszystko zdane mogę już wracać. 
- To świetnie kiedy masz lot ?
- Za 4 godziny. 
- Czyli zdążysz na pokaz. 
- Tak i strasznie się ciesze z tego powodu. 
- Ja też mój powrót do modelingu i będziesz razem ze mną. 
- Dzwoniłam do Nathana, ale jest w studiu. 
- Tak nagrywają coś nowego. 
- Powiedział mi że jest dzisiaj niańką. Wytłumaczysz ? 
- Zostaje w domu z Liz, Jamesem i Tobym. 
- Biedny Nath. 
- Pomyślę może uda mi się jakoś wcisnąć ich gdzieś na pokaz. 
- Przydałoby się. 
- Zastanowię się jeszcze nad tym. Kto odbiera cię z lotniska? 
- Dzwonił do mnie Rich i mówił że to zrobi.
- No tak. 
- Coś nie tak ? 
- Nie wiesz wydaje mi się że James wstał. Porozmawiamy jak przyjedziesz. 
- Dobrze to do zobaczenia później. 
Okłamałam Jessice James wcale nie wstał po prostu przypomniał mi się Rich. Musze ostrzec przed nim Jess. Stoję pomiędzy prawdą, a szczęściem swojej siostry. Być może Rich się zmienił dla niej. On ją kocha, a ona kocha jego no waśnie być może. Jeśli powiem jej jaki jest Rich, a on darzy ją uczuciem to mogę zniszczyć jej szczęście. Ale okazać się też może że ją skrzywdzi i później będę zła na siebie że nie zareagowałam skoro wiedziałam. 
Usłyszałam płacz Jamesa tym razem wstał. Poszłam do jego pokoju i nachyliłam się nad łóżeczkiem. Uśmiechnął się do mnie i wyciągnął do góry rączki żebym wzięła go na ręce. 






***********************************************************************************
No nareszcie jest rozdział. Na reszcie trochę wolnego czasu. Powiedzmy dalej go nie mam, ale napisałam. Miałam wenę mam ją cały czas, tylko że weź tu napisz jak masz coraz to nowe tematy do nauki. W końcu liceum, ale jakoś to będzie. Do tego w ten weekend miałam 18-stkę i chrzciny przez co miałam jeszcze mniej czasu. Przeczytałam wasze nowe rozdziały jednak nie zostawiłam komentarza dlatego mam teraz do was prośbę. 
Dajcie linki swoich blogów gdzie nie skomentowałam ułatwicie mi to, bo nie będę musiała szukać linków. 
CZEKAM NA WASZE OPINIE. 
Mam nadzieję że rozdziały się wam podobają i są ciekawe. 
Całuski lecę się uczyć :**********
Nowy rozdział 6 października.

2 komentarze:

  1. To jest wszystko podejrzane, aż za nadto..!
    A może Robert ma brata bliźniaka.. O,o
    Czy cuś.. :P
    Hah, rozdział 9 października powiadasz..
    A może jeden dzień wcześniej, bo iż aż rzesz jadę do lekarza i nie będę miała jak przeczytać.. :P
    Weny...!!! :*

    http://my-life-is-your.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja doskonale rozumiem brak czasu. Sama nie miałam nawet chwili, by wstawić to, co już mam napisane w Wordzie i wystarczyłoby wkleić. Ale świetnie, że znalazłaś chwilę, bo dłuższe przerwy w rozdziałach nie są dobre - opowieść traci ciągłość i sama pewnie zapominasz, co tam sobie obmyśliłaś (przynajmniej ja tak mam - wolę pisać od razu).
    Co do rozdziału - świetny. Tak się przywiązałam do Leny, że czuję, jakby była moją przyjaciółką. Przeżywam każdy rozdział. W każdym coś się dzieje. Wplatasz tajemnice i intrygi, mi nigdy to nie wychodziło. No ale chyba dobrze, że każde opowiadanie jest inne. Każdy znajdzie gdzieś coś dla siebie :)
    Pozdrawiam serdecznie.
    PS. W wolnej chwili zaprasza na nowy rozdział WD http://wanteddirection2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń