niedziela, 7 października 2012

1. Wróciłem..

Już prawie zima. Nathan wyjechał do Londynu a ja muszę się nudzić drugi tydzień bez niego tydzień aż sama nie wyjadę. Jednak wszystko się odwróciło w naszą stronę będziemy tylko 20 km z dala od siebie. Nasi sąsiedzi okazali się super. Dzień przed wyjazdem chłopaków zaprosili nas na ognisko. Antonio, Justin i Eric to bracia. Eliza, Cher i Pegi wyjechały do rodziców zapraszały mnie ale nie mogę bo sama wyjeżdżam. Został mi Bartek i Jenifer no i chłopacy z sąsiedztwa. Siedziałam i rozmyślałam gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Nie no ja chyba śnie. Co ty tu robisz?-zapytałam
Od razu do głowy przyszła mi masa pytań jakie mogłabym mu zadać.  Byłam oburzona tym że ma czelność pojawiać się w moim domu.
Możesz mi powiedzieć co to jest?-powiedział Robert
Podał mi teczkę w środku były badania DNA w których było napisane że pokrewieństwo jest wykluczone w 99,9%
Wejdź do środka.-powiedziałam
Nie miałam wyjścia musiałam go wpuścić do środka. Staliśmy w korytarzu.
Myślę że najlepiej wszystko wyjaśni ci twoja mama-powiedziałam dodając a tak wogle to jakim cudem zrobiłeś te testy? chwilę to ty się włamałeś do nas
Nie ważne opowiedz mi o co tu chodzi-powiedział
Nie będę ci nic tłumaczyć powtarzam ci jeszcze raz tego co za tym stoi czyli swojej mamy-powiedziałam
Kazałam mu wyjść za drzwi.
O nie tak szybko. Okłamałaś mnie -powiedział Robert
Wcale że nie nie zwalaj tego na mnie dowiedziałam się o tym niedawno-powiedziałam 
Nagle otworzyły się drzwi i pojawił się w nim Nathan z wielkim koszykiem róż. 
Wróciłem-powiedziała ale jego mina z wesołej zmieniła się w tragedię
Dlaczego on tu jest?-zapytał Nathan 
Wiesz ktoś w końcu musiał być lepszy w sypialni.-powiedział Robert
Że co?-krzyknęłam 
O nie pożałujesz tego-powiedział Nath rzucając się na niego 
Uspokójcie się-krzyczałam ale bez skutku 
Nie miałam wyjścia ktoś musiał mi pomóc pobiegłam po chłopaków zza rogu. Eric i Justin szybko przybiegli ze mną i udało im się rozdzielić chłopaków.
On już wie o sfałszowanym DNA to on włamał się do nas-powiedziałam 
Niech zgadnę nie zamierza popuścić-powiedział 
Nic takiego nie mówił -powiedziałam dodając myślałam że wracacie za tydzień
Mieliśmy ale skończyliśmy szybciej i pojutrze lecimy na Ibizę nagrywać teledysk -powiedział to z radością 
Stałam jak wryta. 
To świetnie-powiedziałam wiedząc że będziemy dalej od siebie niż przypuszczałam 


**********************************************************************************
Krótki rozdział ale zaczęłam pisać posty na innych blogach. 
Mój najnowszy to 
 http://id-wait-on-you-forever.blogspot.com/
Liczę na to że będę miała dalej czytelników i będzie ich przybywać. Dzięki za to że jesteście. :-)
Liczę że będziecie komentować posty i pisać np. co się wam podobało itp. bo dzięki wam mam wene :-)

2 komentarze:

  1. No nareszcie, ile to ja musiałam czekać na ten rozdział! Świetny, jak zawsze, czekam na nexta! A na Ibizę to oni jadą kręcić Glad You Came, jak myślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, i mam jeszcze taką małą prośbę. Mogłabyś prowadzić ich rozmowy od myślników, bo czasami trudno sie skapnąć co mówią, a czego nie. Plosie °.°

    OdpowiedzUsuń