wtorek, 23 października 2012

6.Steve..

Samotne dni były ciężkie. Może to złe określenie puste i smutne. Spędzone przy kubku kakaa oglądając przez okno ludzi. Każdy z nich miał inną historię. Tak wogle to każdy ma swoją własną historię nie ma takiej samej. Nie może być bo my ja przeżyliśmy lub przeżywamy a nie ktoś kto stoi obok. Nawet jeśli są takie same wydarzenia to osoby są inne więc dlaczego mówimy że stało się tak samo jak kto inny brał w tym udział. Ale dosyć filozofii. Chłopacy nagrywają nowe kawałki i teledysk do "Lighting". Dziewczyny są z nimi. Jestem trochę na siebie zła za to że nie mogę być przy Nathanie. Siedząc tak spostrzegłam się że zapomniałam o kimś kto był ze mną dużo czasu ale znikł a może ja chciałam żeby znikł. Nie mowa o Robercie, ale o mojej mamie. To znaczy sama nie wiem zgubiłam się w tym wszystkim. W końcu tyle złego zrobiła ale teraz jest w więzieniu a nie było mnie u niej więcej niż roku odkąd dowiedziałam się prawdy o wynikach badań DNA że to była cała farsa. Zastanawiam się czy mogłabym wrócić do Roberta gdyby nie Nathan. Nie nie chcę o tym myśleć. Musze myśleć o tym jaka będzie przyszłość moja i mojego ukochanego. Nie mogę się już doczekać naszych wspólnych spacerów z dziećmi spotkań z przyjaciółmi wiem teraz tez tak jest ale wtedy będzie inaczej każdy będzie szczęśliwy wszystko się ułoży i tak będzie na zawsze. Może powiecie że to bajka a nie prawdziwe życie ale w końcu każda historia ma jakieś zakończenie i wierzę że ta będzie miała takie. Ale jak będzie jeszcze się przekonam.Postanowiłam wyjść na spacer do parku i tak nie miałam co robić bo na ten tydzień miałam zaplanowany tylko jeden pokaz w czwartek. Usiadłam na ławce. W pewnym momencie przyturlała się do mnie piłka. Rozejrzałam się zauważyłam chłopca, który szedł w moją stronę. Chwilę później podszedł jakiś mężczyzna. 
-Przeproś panią-powiedział nieznajomy do dziecka 
Chłopczyk spojrzał na mnie i powiedział cicho przepraszam. 
Uśmiechnęłam się. 
-Ja chyba znam skądś panią-powiedział nieznajomy dodając po chwili-to pani jest ta modelką mieszkamy w apartamencie niżej od pani
Po chwili przypomniało mi się że rzeczywiście ich widziałam.
-Jestem Steve a to Toby mój synek-powiedział
-Lena-powiedziałam i ukucnęłam do małego chłopczyka podając mu rękę
-Może pójdziemy na kawę-powiedział Steve
-Dobrze ale czy twoja żona nie będzie zła?-zapytałam 
-Mam nadzieję że nie-powiedział dodając-5 lat temu zmarła
-Przepraszam-powiedziałam 
Było mi głupio. W kawiarni usieliśmy przy stoliku. Steve zamówił dwie kawy a dla Tobiego deser lodowy, ponieważ chłopiec stanowczo się jego domagał. Proponował m coś słodkiego ale nie miałam ochoty.
-Wychowujesz Tobiego sam?-zapytałam dodając przepraszam że pytam może nie chcesz odpowiadać
-Tak-powiedział dodając na początku miałem problemy bo był mały nigdy nie zajmowałem się dziećmi do tego byłem młody niedoświadczony
-Rozumiem dlaczego zmarła?-zapytałam 
-Ciąża od samego początku była zagrożona. Gdy wszystko zaczęło się układać po porodzie umarła miała 20 lat -powiedział 
Spojrzałam na Tobiego i zrobiło mi się go bardzo szkoda był taki mały. Znów przypomniała mi się moja mama. 
-Gratuluje zaręczyn-powiedział dodając-widziałem was w gazecie z Nathanem tym z The wanted
-Dzięki-powiedziałam dodając chcę żeby w końcu się nam udało
Steve był ciekawy co się wydarzyło opowiedziałam mu wszystko co się wydarzył. Dwie godziny później byłam w swoim apartamencie.


********************************************************************************
No i jest nowy rozdział. 
Dedykacja dla kaMiśki 
Dzięki za to że życzyłaś mi weny, ponieważ mam jej strasznie dużo i to chyba dzięki tobie :*
Liczę na komentarze  :-)
Niedługo nowy rozdział zaglądajcie. :*

1 komentarz:

  1. Długo mnie tu nie było, ale już jestem i nadrobiłam. ^^ Słodkie to było jak Nath sie Lenie oświadczył...^^ No więc życzę jeszcze więcej weny i dziękuję za dedykt. Teraz już może bede miała więcej czasu, to bede częściej zaglądać. Weny! ^^

    OdpowiedzUsuń