wtorek, 13 listopada 2012

12. Znać prawdę...

-Robert jak ty mnie znalazłeś?-zapytałam odrywając się od Nathana
-Normalnie-powiedział
-Radze ci wracać-powiedział Nathan rzucając się z pięściami.
-Musimy porozmawiać to bardzo ważne-powiedział
-Powiedziałem ci coś chyba -powiedział Nath
-Ale to ważne błagam dajcie mi dwie minuty nie przyjechałem tu żeby krzywdzić Lenę to ważne-powiedział Robert
Nathan zrobił się trochę łagodniejszy.
-Dwie minuty i wracasz -powiedział Nathan
-Dzięki to bardzo ważne. Kilka dni temu się o tym dowiedziałem i dlatego tu przyjechałem. Kilka tygodni temu zrobiłem badania bo źle się czułem. Tydzień temu przyszły wyniki. Okazało się po konsultacji z lekarzem że jestem chory..-zatrzymał się
-No mów-krzyknęłam
- Na Wirusowe zapalenie wątroby typu B.-powiedział
Patrzałam jak wryta. Przecież ta choroba jest zaraźliwa.
-I co z tego-zapytał Nathan dodając mamy ci współczuć 
-Choroba jest zaraźliwa drogą płciową a stwierdzono że byłem chory gdy byłem z Leną.-powiedział Robert
Nathan spoważniał. Zrobił się blady.
-Ona na pewno się nie zaraziła.-powiedział dodając -zmyśliłeś to nie wierzę ci
-Musi zrobić badania ty też -powiedział Robert
-Idź już.-powiedziałam do Roberta 
-Dobrze ale błagam jak dostaniecie wyniki powiedzcie mi. Mam nadzieję że wy nie jesteście chorzy-powiedział Robert i odszedł
Właśnie wtedy uświadomiłam sobie po raz kolejny że był błędem w moim życiu który sobie sama zafundowała. Jednak nie tylko sobie zniszczyłam życie.
Położyłam głowę na swoich kolanach i zaczęłam płakać. Nathan wziął i mnie przytulił. 
-Mam nadzieję że jesteśmy zdrowi-powiedziałam trzymając głowę na jego ramieniu 
-Na pewno jesteśmy-powiedział Nathan z nadzieją
Następnego dnia zrobiliśmy test na obecność we krwi antygenu. Czekanie na wyniki było piekłem dla mnie i Nathana a do tego musiałam uczestniczyć w pokazach. Antonio nic nie wiedział o tym raz tylko widząc mnie jak płaczę zapytał -co się stało-odpowiadałam że to mała sprzeczka z Nathanem oczywiście kłamałam. Pewnego wieczoru gdy już spaliśmy zbudziłam się i poszłam do Steva miałam już dość trzymania tego w tajemnicy. Była 02:35 gdy zapukałam do jego drzwi. Otworzył zaspany. Wpuścił mnie do środka.
-Płakałaś?-zapytał dodając-Nathan cię zranił ? Wydawał się fajnym kolesiem.
-To nie przez Nathana-powiedziałam coraz bardziej zaczynając płakać
-Więc co się stało?-zapytał 
-Opowiadałam ci o Robercie wczoraj się pojawił i...-nie dałam rady dokończyć
-No mów wreszcie-powiedział 
-Jest chory na wirusowe zapalenie wątroby typu B czyli żółtaczkę-wydukałam wreszcie
Przez chwilę siedział przyglądając się.
-To nie oznacza że ty się zaraziłaś-powiedział Steve
-Jestem tego pewna -powiedziałam dodając -możesz mnie przytulić?      
Podsunął się bliżej i zrobił to o co prosiłam. 
Po chwili okazało się że zasnęłam w jego ramionach. Ok. To trochę dziwne. Zostawiłam Nathana i jestem teraz ze Stevem. Gdy się obudziłam cicho wyszłam z jego mieszkania. Gdy wróciłam nie uniknęłam pytań Nathana typu : Gdzie byłaś? Oczywiście powiedziałam mu prawdę że byłam u Steva. Zrozumiał i za to go kocham. Z niecierpliwością czekałam do rana aby dowiedzieć się o wynikach. Minuty mijały, mijały, mijały i nic a może lepiej żebym nie wiedziała. Nie na pewno wszystko będzie dobrze. Wyniki będą negatywne i to będzie oznaczać że jesteśmy zdrowi. Tak na pewno będzie. Przynajmniej tego chcę.  Znać prawdę...



*******************************************************************************
Dobra egzaminy mi nie przeszkodziły. Napisałam :)  Jutro następny egzamin :( W tym tygodniu na pewno będzie jeszcze jeden nowy rozdział. Nowy rozdział dodam też na innym blogu "Id wait on you forever. "dziś na 
----->  http://id-wait-on-you-forever.blogspot.com/
Zapraszam. !!! :*

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz