-Robert jak ty mnie
znalazłeś?-zapytałam odrywając się od Nathana
-Normalnie-powiedział
-Radze ci wracać-powiedział Nathan
rzucając się z pięściami.
-Musimy porozmawiać to bardzo
ważne-powiedział
-Powiedziałem ci coś chyba
-powiedział Nath
-Ale to ważne błagam dajcie mi dwie
minuty nie przyjechałem tu żeby krzywdzić Lenę to ważne-powiedział Robert
Nathan zrobił się trochę
łagodniejszy.
-Dwie minuty i wracasz -powiedział
Nathan
-Dzięki to bardzo ważne. Kilka dni
temu się o tym dowiedziałem i dlatego tu przyjechałem. Kilka tygodni temu
zrobiłem badania bo źle się czułem. Tydzień temu przyszły wyniki. Okazało się
po konsultacji z lekarzem że jestem chory..-zatrzymał się
-No mów-krzyknęłam
- Na Wirusowe zapalenie
wątroby typu B.-powiedział
Patrzałam jak wryta. Przecież ta
choroba jest zaraźliwa.
-I co z tego-zapytał Nathan dodając
mamy ci współczuć
-Choroba jest zaraźliwa drogą płciową
a stwierdzono że byłem chory gdy byłem z Leną.-powiedział Robert
Nathan spoważniał. Zrobił się blady.
-Ona na pewno się nie
zaraziła.-powiedział dodając -zmyśliłeś to nie wierzę ci
-Musi zrobić badania ty też
-powiedział Robert
-Idź już.-powiedziałam do
Roberta
-Dobrze ale błagam jak dostaniecie
wyniki powiedzcie mi. Mam nadzieję że wy nie jesteście chorzy-powiedział Robert
i odszedł
Właśnie wtedy uświadomiłam sobie po
raz kolejny że był błędem w moim życiu który sobie sama zafundowała. Jednak nie
tylko sobie zniszczyłam życie.
Położyłam głowę na swoich kolanach i
zaczęłam płakać. Nathan wziął i mnie przytulił.
-Mam nadzieję że jesteśmy
zdrowi-powiedziałam trzymając głowę na jego ramieniu
-Na pewno jesteśmy-powiedział Nathan
z nadzieją
Następnego dnia zrobiliśmy test na
obecność we krwi antygenu. Czekanie na wyniki było piekłem dla mnie i Nathana a
do tego musiałam uczestniczyć w pokazach. Antonio nic nie wiedział o tym raz
tylko widząc mnie jak płaczę zapytał -co się stało-odpowiadałam że to mała
sprzeczka z Nathanem oczywiście kłamałam. Pewnego wieczoru gdy już spaliśmy
zbudziłam się i poszłam do Steva miałam już dość trzymania tego w tajemnicy.
Była 02:35 gdy zapukałam do jego drzwi. Otworzył zaspany. Wpuścił mnie do
środka.
-Płakałaś?-zapytał dodając-Nathan cię
zranił ? Wydawał się fajnym kolesiem.
-To nie przez Nathana-powiedziałam
coraz bardziej zaczynając płakać
-Więc co się stało?-zapytał
-Opowiadałam ci o Robercie wczoraj
się pojawił i...-nie dałam rady dokończyć
-No mów wreszcie-powiedział
-Jest chory na wirusowe zapalenie
wątroby typu B czyli żółtaczkę-wydukałam wreszcie
Przez chwilę siedział przyglądając
się.
-To nie oznacza że ty się
zaraziłaś-powiedział Steve
-Jestem tego pewna -powiedziałam
dodając -możesz mnie przytulić?
Podsunął się bliżej i zrobił to o co
prosiłam.
Po chwili okazało się że zasnęłam w
jego ramionach. Ok. To trochę dziwne. Zostawiłam Nathana i jestem teraz ze
Stevem. Gdy się obudziłam cicho wyszłam z jego mieszkania. Gdy wróciłam nie
uniknęłam pytań Nathana typu : Gdzie byłaś? Oczywiście powiedziałam mu prawdę
że byłam u Steva. Zrozumiał i za to go kocham. Z niecierpliwością czekałam do
rana aby dowiedzieć się o wynikach. Minuty mijały, mijały, mijały i nic a może
lepiej żebym nie wiedziała. Nie na pewno wszystko będzie dobrze. Wyniki będą
negatywne i to będzie oznaczać że jesteśmy zdrowi. Tak na pewno będzie. Przynajmniej
tego chcę. Znać prawdę...
*******************************************************************************
Dobra egzaminy mi nie przeszkodziły. Napisałam :) Jutro następny egzamin :( W tym tygodniu na pewno będzie jeszcze jeden nowy rozdział. Nowy rozdział dodam też na innym blogu "Id wait on you forever. "dziś na
-----> http://id-wait-on-you-forever.blogspot.com/
Zapraszam. !!! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz