sobota, 30 marca 2013

16.Dostaliśmy lekcję od życia...

Otworzyłam oczy. Zauważyłam karteczkę przyczepioną do róży obok. Wyciągnęłam się i usidłam. Wzięłam do ręki różę i odpięłam karteczkę.
" Nie mogłem cię zbudzić zbyt słodko spałaś.Zadzwonię później. Kocham cię. "
                                                                                        Nath.
Wstałam założyłam szlafrok i zeszłam na dół. Po chwili na dół zeszła zaspana Liz.
- Cześć skarbie. - powiedziałam przytulając dziewczynkę
- Mamo co dziś robimy? - zapytała
- Nie wiem jeszcze. Tata pojechał do Londynu. A może spotkamy się ze Stevem i Tobim ?
- Z kim?
- Poznasz ich zraz zadzwonię do nich. Idź na górę do Jamesa. Zobacz czy wstał.
Liz pobiegła na górę po schodach.
Znalazłam telefon i wykręciłam numer Steva.
Usłyszałam głos w jego słuchawce.
S: Lena?
L:: Hej... - zaczęłam niezręcznie bo nie wiedziałam co powiedzieć
S: Coś się stało? - zapytał nagle
L: Nie nie. Może spotkamy się w parku?
S: Myślałem że nie chcesz mnie znać.
L: Jeśli chcesz to może tak być. Nie no spotkajmy się za godzinę w parku. Wiesz gdzie to?
S: Dobrze. Wiem.
Poszłam na górę. Liz była w pokoju Jamesa. Maluch już nie spał. Przewracał się z boku na bok uśmiechając się od ucha do ucha. Przebrałam go w ogrodniczki i bluzeczkę w paseczki. Dla Liz zaplotłam dwa warkoczyki.
- No teraz leć się ubierać. - powiedziałam
Po chwili wróciła. Przeszła po pokoju jak modelka.
- I jak? - zapytała
- No proszę rośnie mi konkurencja
Przyszykowałam dziewczynce koszulę, krótkie spodenki i czerwone rajstopy.
- Mamo a ty zamierzasz się przebrać? - zapytała Liz
Zauważyłam że nadal jestem w koszuli nocnej. Uśmiechnęłam się do Liz i poszłam się przebrać. Wróciłam do dzieci które rozbawiły się na całego. 
W tym samym czasie:
Max, Siva, Jay i Nathan byli już w Londynie. Właśnie czekali na wywiad, który za kilka chwil miał się odbyć. Weszli do studia, gdy zapowiedziano ich.
- Cześć jestem Lucy - powiedziała prowadząca - siadajcie - wskazała im fotele stojące naprzeciw niej
- Wasi fani czekają na trasę koncertową? Macie już jakieś plany?
- Myśleliśmy nad tym, ale na razie nie może za miesiąc. Wiemy długo trzeba na to czekać, ale mamy w planach spotkanie z fanami - powiedział Max
- Nathan ty i Lena jesteście najmłodsi z całego The Wanted wiele osób mówi że mimo tego jesteście najdojrzalsi. Zgadzasz się z tym?
Nathan spojrzał na chłopaków wszyscy się jednocześnie uśmiechnęli.
- W sumie jest trochę w tym racji. Najdojrzalsi dlatego że dużo przeszliśmy, wiele doświadczeń. My dostaliśmy lekcję od życia w wieku w którym ludzie bawią się. To śmieszne, ale był taki moment w którym wszyscy powiedzieli" nie ta miłość nie przetrwa nie ma najmniejszych szans" prawda jest taka że nawzajem się krzywdziliśmy obje z Leną, ale mimo wszystko i mimo wszystkich którzy w nas wątpili my i tak wiedzieliśmy że to co nas łączy to jest na zawsze. My nie jesteśmy dojrzali jesteśmy młodzi, ale umiemy pogodzić nasze oba światy zabawę i rodzinę. Niedawno w gazecie ukazały się zdjęcia jak wrzuciłem Lenę do fontanny a ona pociągnęła za sobą mnie. Oboje wracaliśmy piechotą do domu cali mokrzy. Lubimy się wygłupiać oboje się przekomarzamy i to nas do siebie ciągnie.
- Tak czytałam ten artykuł. Jay. Pegi i ty byliście w Los Angeles. Podczas pobytu na plaży fanki napadły na ciebie. Co wtedy myślałeś?
- To normalne. Trochę przesadziły,ale po tym wszyscy się śmieliśmy. Co wtedy myślałem? Chyba żebym przeżył, bo bardzo mnie ścisnęły że ledwo oddychałem - powiedział śmiejąc się
- Siv, Tom i Max w ostatnim wywiadzie powiedzieliście że jesteście największymi fanami Leny, po czym Nathan przesłał wam piorunujące spojrzenie. Zbliża się gala rozdania nagród dla modelek. Lenę nominowano do trzech nagród. Tak szczerze według was ile ich zdobędzie?
- Wszystkie nie widzę innej opcji. - zaczął Siv
- Jedną z nich jest internetowe głosowanie. Ostatnio zrobiło się zamieszanie, wiele osób zmieszało ją z błotem nie wiedząc jak jest na prawdę. Uznali ją za złą matkę zaniedbującą dzieci. - dodał Tom
- To wielka bzdura gdy przeczytałem ten artykuł myślałem że wybuchnę. To było kłamstwo, nikt nie powinien czegoś takiego pisać. Znamy ją już dość długo i zdążyliśmy zauważyć jak się odnosi do innych a w szczególności do Liz i Jamesa. -  dokończył Max
- Dobrze. Dziękuję wam za wywiad i życzę dalej sukcesów w karierze.


- Lena. - krzyknął Toby jak mnie zobaczył i przytulił się do mnie
- Hej Toby. To jest moja córeczka Liz, a to mój synek James - przedstawiłam chłopcu dzieci
Liz i Toby od razu się zaprzyjaźnili i zaczęli zabawę na placu zabaw. Oboje ze Stevem usiedliśmy na ławce.
- Ile on ma ? - zapytał kiedy wzięłam Jamesa na ręce
- 10 miesięcy
- Lena.. Dziękuję że zadzwoniłaś, że chciałaś się spotkać.
- Steve ja to sobie przemyślałam i nie chcę stracić takiego przyjaciela jak ty. Nie powiem zawiodłam się na tobie, ale wiem jaka jest matka Roberta
- Ja na prawdę wtedy nie wiedziałem jestem wściekły na siebie że uwierzyłem w coś takiego.
- Nie chcę do tego wracać. Zapomnijmy o tym niech będzie tak jak dwa lata temu.
Uśmiechnął się. James zaczął zabawę z moimi włosami.
- Ej maluchu to boli.
Dałam mu zabawkę z wózka.  Po chwili usłyszałam " I found you" wyciągnęłam telefon wiedziałam kto dzwonił, bo tylko kontakt Nathana miałam ustawiony z piosenką The Wanted.
L: Hej Sykes
N: No proszę Sykesówna już wstała.
L: Już? Jest jest już po południu.
N: Wiem wiem tak tylko mówię. Więc co moje słońce robi?
L: Jestem w parku ze Stevem i dziećmi.
N: Ale nic się nie stało? Bella i reszta..
Przerwałam mu.
L: Nath nie martw się wszystko będzie w porządku. A moje słońce co robi?
N: Chłopcy są w hotelu, a ja wyszedłem na zewnątrz żeby z tobą porozmawiać. Mamy spotkanie z fanami.
L: Mam być zazdrosna o fanki?
N: Lubie jak jesteś zazdrosna. nie żartuje oczywiście że nie. Dobra muszę lecieć Tom już po mnie wyszedł.
L: Kocham cię.
N: Ja ciebie też.  



***********************************************************************************
Pisałam że dodam dziś rozdział i dodaję. :) Mam nadzieję że się podoba. Jutro już Wielkanoc więc 
Życzę Wam zdrowia i radości
Z okazji Wielkiej Nocy
I dyngusa mokrutkiego
By Wam szczęście dopisało
By rodzinne były święta
By wam nic nie brakowało

Dziękuję że jesteście, za te miłe komentarze. Witam nową czytelniczkę Mayen:* mam nadzieję że zostaniesz na dłużej. :) Mam twittera i na pewno będę pisała ci o kolejnych rozdziałach. 
Dedykuję ten rozdział moim wszystkim czytelnikom. :*
Czekam na waszą opinię. 
KOMENTUJCIE!!!
a i coś jeszcze kolejny tak jak zawsze piszę ma być w środę ale może być tak że pojawi się we wtorek. :)





4 komentarze:

  1. Kurcze... jak zawsze brakuje mi słów...
    Jesteś świetna w pisaniu opowiadań..!!
    Mam nadzieje, że weny ci nie brakuje.. :P
    Czekam na nexta.. WENY..!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny jak wszystkie <3
    Nie wiem skąd ty te wszystkie pomysły masz xD
    Oczywiście , że zostanę na dłużej!
    Nie mogę się doczekać następnego :D
    buziaki :*****

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo... Słodki rozdział! Widzę, że wena Cię nie opuszcza-to wspaniale ;*
    Życzę Ci wspaniałych świąt Wielkiej Nocy, bogatego zająca i mokrego dyngusa :D Mam nadzieję, że te święta będą wyjątkowe dla Ciebie i całej Twojej Rodziny.
    Po Twoich rozdziałach wnioskuję że musisz być bardzo ciekawą osobą...
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :*
    Do następnego! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny. :D
    No normalnie nie mam słów. xd
    Czekam na kolejny. ;*
    Wpadaj do mnie, bo nowy. ^^
    http://ifoundyou-twstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń