wtorek, 21 maja 2013

30.Już je mam...

 "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o 
które warto walczyć do samego końca."

Pojechałem do domku nad jezioro. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Wszystko leżało na swoim miejscu. Tak na prawdę nie wiedziałem czego mam szukać i gdzie. Miałem totalną pustkę w głowie. Przypomniał mi się jedynie list Leny.
- Pokaż mi gdzie to jest. - powiedziałem sam do siebie
Najgorsze było to że nie wiedziałem czego szukać. Otworzyłem szafę i wyrzuciłem z niej wszystkie ubrania. Jednak to wszystko było na marne, bo nic tam nie znalazłem. Z każdą sekundą coraz
bardziej wariowałem. Zdjąłem wszystkie półki z regału żeby zobaczyć że tam nic nie ma. Minęło trzy godziny sprawdziłem już dosłownie wszystko. Do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Wziąłem krzesło i postawiłem przy szafie. Stanąłem na nie. Na szafie zauważyłem jakiś kuferek. Pomyślałem że na reszcie to znalazłem. Zszedłem z krzesła i usiadłem na brzegu łóżka. Otworzyłem kuferek i wyciągnąłem z niego notatnik, zeszyt? nie wiem jak to nazwać coś w tym stylu. Na nim mieścił się napis "psssss... tu śpią wspomnienia. Moje serce zaczęło bić mocniej. Wziąłem głęboki oddech i otworzyłem notes. Zdziwiło mnie to że zamiast kartek były to sklejone koperty, a na nich pisały nazwy miesięcy. Otworzyłem jedną z nich i wyjąłem kartkę.

Znalazłeś to czego szukałeś. Wiedziałam że nie skończy się na jednym liście. Ciekawi mnie jedna rzecz jak długo tego szukałeś. Wiem że jesteś niecierpliwy, dlatego zrobię ci na złość. Bardzo lubię się z tobą droczyć. Zauważyłeś?! Z resztą ty tak samo ze mną. Więc jak się zorientowałeś są tu wiadomości ode mnie każda koperta jest przeznaczona na jeden tydzień. Spójrz teraz na zegarek. 

Podniosłem głowę i spojrzałem na zegarek. Godzina 14:12.

Od teraz to nasza godzina. Co tydzień tego samego dnia możesz otworzyć jedną kopertę. Od teraz wszystko będzie inne. Obiecuję że ju niedługo wszystko się zmieni. Obudzę się zobaczysz. Tylko daj mi czas. Zaczynam zdawać sobie sprawę że to był zły pomysł napisanie tego życzenia do ciebie. Jednak jeśli nie czujesz się na siłach żeby tak dalej żyć podpisz zgodę na odłączenie pokarmu.Wiem że piszę że jestem silna i że się obudzę, ale boję się że może być inaczej. Dlatego każda koperta zawiera prośbę ode mnie. 
Wiesz jak zależało mi na odnalezieniu rodziców. Dlatego proszę cię spróbuj ich odnaleźć. 
                                                                                                                 Lena

Dlaczego tylko jeden list w tygodniu chciałbym usiąść i przeczytać wszystkie za raz i czytać je od nowa każdego nowego dnia. Byłem szczęśliwy, ale jednoczenie przejęty tym jak uda mi się odnaleźć rodziców Leny. Nie wiem przecież nic o nich tak samo jak wszyscy inni nic o nich nie wiedzą. Jedyną szansą jest pojechać do ośrodka z którego została zaadoptowana Lena. Jednak dręczyło mnie  że od przybranych rodziców Leny nic się nie dowiem. Do głowy mi naszło pójście do telewizji jednak po chwili wiedziałem że to zły pomysł. Dla mediów byłaby to kolejna plotka, która toczyłaby się jak kula śnieżna coraz to powiększając się.  Wystarczy że teram pod szpitalem czeka tłum paparazzi. Z rozmyśleń wyrwał mnie telefon który zaczął dzwonić. Pośpiesznie nacisnąłem zieloną słuchawkę mając nadzieję że być może Lena się wybudziła.
- Słucham.
- Dzień dobry panie Sykes to ja ochroniarz mogę wiedzieć dlaczego nie powiadomił pan nas że wyjeżdża
- Mówiłem że chcę żeby był chronione tylko dzieci. Czy to tak ciężko zrozumieć?
- A dla pana ciężko zrozumieć że nie znaleźliśmy jeszcze tych dilerów i panu może grozić to samo co Lenie.
- Postanowiłem już że nie potrzebuję ochrony. Proszę pilnować miejsc tam gdzie są dzieci.
Rozłączyłem się. Korciło mnie żeby otworzyć kolejne koperty jednak hamowało mnie to że Lena napisała co innego.
Wsiadłem do samochodu i odjechałem. Wróciłem do szpitala. Usiadłem przy łóżku Leny i zacząłem czytać list na głos. Nie wiem co moim zdaniem to miało dać jednak chciałem żeby wiedziała że to sprawiło mi taką radość. Przeczytanie kolejnej wiadomości od niej tego się nie dało opisać. Najgorsze jest to że nie wiedziałem nawet kiedy pisała te wszystkie listy. Przypuszczam że gdy byłem w trasie. Podszedłem do okna żeby je otworzyć na zewnątrz była taka ładna pogoda, a w środku było strasznie duszno. Wróciłem na miejsce i przypatrywałem się twarzy Leny. Czekałem na jakikolwiek ruch powiekami czymkolwiek. W głębi błagałem żeby to zrobiła i żeby było tak jak dawniej. Minęło kilka dni a ja straciłem totalną rachubę czasu. Wszyscy mieli własne obowiązki i przychodzili tylko na godzinę. To zrozumiałe każdy ma swoje życie. Wiem że są przyjaciółmi Leny. Wiele razy mówili że chcieliby zostać i być tu cały czas, ale praca nie pozwala im na to. Nagle usłyszałem jak drzwi się otwierają. Odwróciłem się i zauważyłem że do środka wwożą łóżko szpitalne. Zdziwiłem się myślałem że to sala jednoosobowa.
- Jakiś nowy pacjent? - zapytałem
Pielęgniarka się uśmiechnęła.
- Powiedzmy. Jest strasznie uparty. - powiedziała śmiejąc się
- Myślałam że to sala jednoosobowa.
- Bo to prawda.
- Ja już nic nie rozumiem - powiedziałem zdziwiony
- Mogę ci coś powiedzieć? - pokiwałem potakująco głową - gdy widziałam was w gazetach i telewizji nie wierzyłam w to co o was piszą i mówią, ale to co teraz widzę to brak mi słów wy jesteście przykładem na to że prawdziwa miłość istnieje
- To przez to że tu siedzę cały czas?
- Po części, ale to co dzisiaj zobaczyłam to mnie zszokowało. Ty nic nie wiesz?
- O czym ? - nie było mnie zaledwie kilka godzin a zdarzyło się tyle rzeczy
- Będziesz tu spał. To łóżko dla ciebie. Lekarz dostał list od prawnika Leny. 
- Prawnik napisał list z prośba o łóżko dla mnie -  parsknąłem śmiechem bo wydawało mi się to komiczne 
- To Lena napisała to. 
Patrzyłem na nią jak wryty. Myślałem nad tym jak dużo razy musiała o tym myśleć. Lena nie tylko bała się choroby, ale też dilerów. Ale dlaczego nie powiedziała mi o nich być może to wszystko by się nie stało. 
- Nathan jesteś tu - usłyszałem nagle 
- Tak, ale nie mogę w to uwierzyć. 
- Wiem też byłam tym zaskoczona mogę porozmawiać z tym prawnikiem? 
- Był tutaj na chwilę,  żeby dać tylko ten list. Wyjechał za granicę, ale za kilka dni ma wrócić. - powiedziała spoglądając na zegarek - przepraszam ale muszę teraz iść w razie czego wiesz gdzie mnie szukać 
Pokiwałem potakująco głową. Usiadłem na łóżko. Uśmiechnąłem się myśląc o tym wszystkim. Mimo wszystko tej całej sytuacji i tak sprawiała że się uśmiechałem. Siedziałem tak przez kilka godzin. Podczas tego czasu pielęgniarka przychodziła kilka razy. Nadszedł wieczór. Wyjąłem z kieszeni telefon. Wystukałem numer do domu. Przyłożyłem telefon do ucha i czekałem. 
- Słucham. 
- Cześć tato. Liz śpi?
- Nie zaraz ci ją dam. 
- Tatuś - usłyszałem w słuchawce
- Tak jak się czujesz? 
- Dobrze. Kiedy wrócicie z mamą? 
- Już niedługo. Zobaczysz. 
- A co się stało? 
- Nic złego mama zachorowała. 
- A mogę przyjść do niej? Narysowałam jej obrazek. 
- Musisz jeszcze trochę poczekać.
- Szkoda, a kiedy wrócisz do domu? 
- Jutro do was przyjadę i od razu wezmę obrazek. Dobrze? 
- Może być. A pobawisz się ze mną? 
- No pewnie. Z tobą i Jamesem. 
- Muszę już iść, bo dziadek obiecał mi że przeczyta bajkę.
- To fajnie.
- Nom, tylko szkoda że nie umie zmieniać głosu tak jak ty, ale i tak jest fajnie. 
- Kocham cię.
- Ja cię też tato. To do jutra. Pa 
Schowałem telefon do kieszeni i położyłem się. Moje łóżko stało wystarczająco blisko żebym mógł złapać za rękę Lenę.
- Już niedługo szczęście powróci, chociaż ja już je mam. - powiedziałem a moje oczy zrobiły się szklane od łez napływających do nich



**********************************************************************************
Mam nadzieję że spodobał wam się rozdział. Kolejny w weekend. :)
CZEKAM NA WSZE OPINIE. 
Dzięki że jesteście. :)
                                                                                                                    

3 komentarze:

  1. Tu wstrętna..... ty masz lepsze pomysły ode mnie. Zazdroszczę. Zwyczajnie zazdroszczę. Kurczę no. Daj nexta. Jeszcze dzisiaj. Błagam cię no. Tak wciągnęłaś .... daj daj daj daj daj daj daj.... dobra bez żartów. Dajesz nexta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Motyw z listami przypomina mi moje ukochane "PS. Kocham cię", ale mam nadzieję, że u Ciebie doczekam się happy endu. Smutny i piękny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. No wiesz.. Daj mi trochę pomysłów..
    Bo wiesz, mi wena uciekła a ty zapewne masz ich ful.. :D
    Z tym drugim łóżkiem mnie zaskoczyłaś..
    Na początku myślałam, że jakiś fan czy coś będzie chciał być w tym samym pokoju co Lena..
    Tak wiem, te moje dziwne pomysły..:/
    No cóż, rozdział jak zawsze świetny.. Bo jak by inaczej.. :P
    Weny..!!

    OdpowiedzUsuń