sobota, 4 maja 2013

26.Musimy jechać...

 "To nieprawdopodobne 
ile można stracić w ciągu jednej chwili"

Stałam pod drzwiami Richa. Przynajmniej tak mi się wydawało. Przełknęłam głośno ślinę i zapukałam do drzwi. Cisz która tam panowała sprawiała że słyszałam bicie swojego serca. Usłyszałam czyjeś kroki, a po chwili zobaczyłam jak drzwi się otwierają. Przede mną stał Rich. Nikt inny tylko on. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Kiwnął głową żebym weszła do środka. Mimo wszystko zatrzymałam się blisko wyjścia i oparłam o drzwi wyjściowe.
- Rich ja nie chciałam zrobić tego bałaganu. Złamać twojego serca. Szukałam ciebie dosłownie wszędzie.
- Wiesz że życie bez ciebie jest beznadziejne. Wydaje mi się teraz że wyjechałem żeby nauczyć się jak za tobą tęsknić.To co chciałbym teraz zrobić to pożegnać się z życiem bez ciebie, ale to niemożliwe.
- To możliwe, wystarczy że wrócisz do swojego starego mieszkania i będzie jak dawniej.
- Zrozum że nie mogę. Ja będę cię niszczył rozumiesz. Gdy jestem obok ciebie ja nie umiem tego opisać. Lepiej będzie jeśli wrócisz i zapomnisz o mnie.
- Więc po co byłeś u nas pod domem i zostawiłeś mi to? - zapytał pokazując naszyjnik na mojej szyi - skoro chcesz żebym o tobie zapomniała dlaczego dałeś mi naszyjnik "Na zawsze twój" ?
Chłopak stał i milczał wpatrywał się tylko we mnie.
- Bo tego nie chcę.
- Rich więc czego ty chcesz ?
- Czego ja chcę. Tylko ciebie chce. - powiedział i podszedł bliżej
Dotknął ręką mojego policzka i zbliżył swoje usta do moich.Poczułam jego oddech na swojej szyi, a po chwili jego usta dotknęły moich. Założyłam ręce na jego szyi, a on położył ręce na moich biodrach i przyciągnął do siebie.

W mieszkaniu Leny i Nathana :
- Steve. Gdzie jest Lena ty z nią rozmawiałeś ? - zapytał Nath podchodząc do chłopaka
- Ona pojechała do Richa.
- Gdzie? - zapytał nie dowierzając
- Powiedziałem jej gdzie pracuje.
- Dlaczego to zrobiłeś! - krzyknął Nath
- Uspokój się. Przecież Lena tego chciała.
- Wiesz gdzie to jest?
- Tak przesłała mi adres.
Steve wyjął telefon i podał dla Nathana.
- Jadę tam.
- Nath nie przesadzaj przecież nic jej się nie stanie.
- Nie jestem tego pewny. - powiedział wychodząc z mieszkania
Steve stał i wpatrywał się w drzwi nie wiedząc o co dokładnie chodziło chłopakowi. Wszyscy zostali sami. Steve wytłumaczył wszystkim co się stało. Każdy zadawał sobie pytanie : Dlaczego Nath tak się tym przejął?
 Perspektywa Nathana: 
Wsiadłem do samochodu. Przekręciłem kluczyki i ruszyłem pod wskazany adres. Byłem wściekły na Steva że powiedział Lenie o Richu, przecież mógł najpierw powiedzieć o tym dla mnie. Otworzyłem okno. Od razu poczułem na sobie powiew wiatru od szybkiej jazdy. Nie obchodziły mnie przepisy chciałem jak najszybciej znaleźć się przy niej i wiedzieć że nic jej nie jest. Na drodze nikogo nie było jakby wszyscy ludzie nagle wyjechali do innych miast. Coraz bardziej się martwiłem przez co droga wydawała się coraz to bardziej dłuższa. Co za dzień miało być kompletnie inaczej. Przyjęcie. Mieliśmy miło spędzić czas, gdyby nie ta kłótnia mamy z Leną. Nic by się nie wydarzyło. Chociaż być może i tak by się dowiedziała, ale wtedy nie dopuścił bym do tego. Myślałem że jedzie... No właśnie byłem tak pochłonięty opieką nad dziećmi że nawet nie zastanowiłem się nad tym. Wszyscy byli u nas czemu mnie to nie zdziwiło. Znalazłem się na miejscu. Po kilku minutach wiedziałem gdzie mam iść. Wbiegałem po schodach co dwa stopnie. Nie zastanawiałem się czy zapukać, czy zadzwonić na dzwonek. Po prostu nacisnąłem na klamkę. Drzwi były otwarte. 
Perspektywa Leny:
Kiedy usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Zmroziło mnie,a po zobaczeniu że to Nathan doszło do mnie co zrobiłam. Był to tylko pocałunek nic więcej, ale czułam się jakbym popełniła coś gorszego. Odsunęłam się od Richa. Nathan stał tylko i wpatrywał się w nas nie wykonując żadnego ruchu. Jeszcze nigdy w jego oczach nie widziałam tyle smutku i żalu. Przetarłam rękoma twarz. Nathan nagle zerwał się i podszedł w stronę Richa tak blisko że ich czubki nosów stykały się. 
- Dla mnie jesteś zerem. Wynoś się stąd i przestań się wpieprzać w cudze życie. Miałem ciebie za kumpla, ale okazałeś się niezłym sukinsynem. Lena biegała za tobą jak za dzieckiem żebyś nie podciął sobie żył, czy nie wziął narkotyków rozumiałem to, bo się przyjaźniliście. - parsknął śmiechem - gdybym wiedział wtedy o tym co się wtedy wydarzy. Zniszczyłbym cię. 
Wpatrywałam się tylko w to jak Nathan wyrzuca z siebie całą złość na Richa. Zatrzymał się przełknął głośno ślinę. Odsunął się kilka kroków do tyłu. 
- Proszę bardzo nie stoję już na waszej drodze jeśli chcecie możecie być razem. - powiedział i wyszedł 
Kiedy to usłyszałam poczułam jakby trzasnął mnie piorun. Wybiegłam za nim. 
- Nath. Błagam cię to było pod wpływem emocji. Wiesz że kocham ciebie. 
- Po co się tłumaczysz to nie ma sensu. Równie dobrze możemy wziąźć rozwód. Nie chcę stać na drodze do czyjegoś szczęścia. 
- Co ty mówisz. Czyli co nie zależy ci już na mnie, na naszym szczęściu? 
- Właśnie pokazałaś mi nasze szczęście jechałem jak idiota bojąc się żeby ci nic się nie stało, bo rano dostałem anonim że jeżeli się z nim spotkasz grozi ci niebezpieczeństwo, a tu proszę co zobaczyłem wielką miłość i jeszcze przeszkodziłem wam w takim momencie. 
- Wierzysz w to że mogłabym cię zdradzić?
- Chwila, a to już nie nastąpiło. 
- To był tylko pocałunek. Nic więcej zrozum to. 
- Jak byś się czuła gdybym to ja to zrobił? 
- Wiem jak się czujesz. Tak samo się czułam jak zdradziłeś mnie z Cher. Tak z Cher moją najlepszą przyjaciółką. 
- Wtedy nie byliśmy jeszcze małżeństwem. - zaczął się bronić 
- A co to za różnica zdrada to zdrada. 
- Mówiłaś że już o tym zapomniałaś.
- Mówiłam tak bo cię kocham i rzeczywiście zapomniałam o tym, ale to już będzie zawsze. Tego się nie cofnie. 
- Masz rację tego co jest pomiędzy tobą i Richem się nie cofnie. To już na zawsze. 
- Nath - przerwałam mu - przekręcasz moje słowa 

- Mówię tylko prawdę. Jeśli chcesz jeszcze dziś zabiorę swoje rzeczy i wrócę do Irlandii. 
Podeszłam do niego bliżej. Wzięłam głęboki oddech tak że czułam jego perfumy. Zawsze te same "La Nuit de l'Homme". Znałam ten zapach na pamięć. 
- Popełniłam błąd, ale nie przekreślaj nas tego wszystkiego co było i co jeszcze może być przez jeden pocałunek, który dla mnie nic nie znaczył. 
- Nie wiem dlaczego, ale to tak cholernie boli. - powiedział  dotykając mojego policzka po czym musnął moją wargę 
Gdy spojrzałam na niego po pocałunku łzy spływały mu po policzkach. 
- Pa Lena - powiedział i wsiadł do samochodu 
Usiadłam na schody i ukryłam twarz w dłoniach. Nie mogłam powstrzymać swojego płaczu. Co ja najlepszego zrobiłam? Co teraz? To nie może się ot tak skończyć. Rozmyślałam tak jeszcze jakiś czas aż w końcu doszłam do wniosku że to nie może się skończyć. Za bardzo pragnę i kocham Nathana żebym pozwoliła mu odejść. Przetarłam oczy i wsiadłam do swojego samochodu. Na pewno już wrócił do mieszkania minęło już sporo czasu.

Rich usłyszał dzwonek przychodzącego sms'a. 
Od: Dilerzy
Do:Rich
Czas zacząć zabawę.
Zbiegł po schodach na dół. Jednak na dole już nikogo nie było. Wiedział że Nathan nie odbierze od niego telefonu dlatego zaczął wystukiwać numery które znał. Pierwszy jaki mu przyszedł do głowy był Bartka.

Perspektywa Nathana: 
W mieszkaniu był tylko Bartek i Jennifer. 
- Gdzie Lena? Płakałeś ? - zaczęli zadawać mi pytania na które nie chciałem odpowiadać 
- Zostawcie mnie samego. - powiedziałem przechodząc do sypialni 
Podszedłem do półki ze zdjęciami. Wziąłem jedno z nich. Byliśmy na nim wszyscy razem tacy szczęśliwi. Żałowałem niektórych słów które powiedziałem Lenie ja wcale tak nie myślałem. To był jakiś napływ złości. Uśmiechnąłem się przypominając te wszystkie wspólne momenty. To wszystko przerwał Bartek. 
- Musimy jechać Lena jest w niebezpieczeństwie. 
Po usłyszeniu tych słów upuściłem zdjęcie na podłogę, a te rozbiło się na tysiące kawałków. 
.....



**********************************************************************************
No więc jest rozdział pisany długo oj długo, bo to wszystko strasznie pogmatwane. Mam nadzieję że wszystko zrozumieliście. Było trochę dużo zmian perspektywy miejsca itp. , ale po prostu tak sobie wymyśliłam i tak napisałam. Mam nadzieję że podoba się wam rozdział. Wiem już co dalej,a le wam tego nie zdradzę :P. Niestety musicie poczekać do czwartku, ale to niedługo. Mogę wam zdradzić jedną rzecz że teraz to dopiero się zacznie. :) No ale takie jest życie komplikuje. Cytat na początku wymyśliłam sama mam nadzieję że się wam podoba. Na reszcie rozdział w którym chciałam wykorzystać swoje ukochane piosenki są one na pierwszym i drugim miejscu na liście a jeśli słuchacie to już była\y. :) Może wam się spodobają tak jak mi. :)
Dzięki za ostatnie komentarze. :) i za to że jesteście rozwaliło mnie to że większość chciała mi coś zrobić za to że  urwałam :) 
No dobra mykam. :)
CZEKAM NA WASZE OPINIE :)

6 komentarzy:

  1. Zapewne teraz także wiele osób będzie chciało cię znaleźć.. A ja nadal kontynuuje moją akcję..;p Więc się szykuj.. :D
    Odnośnie rozdziału, kobieto..!! Jak możesz, miało być wszystko idealnie.. No jak możesz..?!
    Ehh, ale i tak żyje nadzieją iż każda rzecz się ułoży.. :)
    Więc WENY...!!

    OdpowiedzUsuń
  2. kuźwa! :D
    taka systuacja D:
    takie akcje! :D
    dzisiaj wszystkie rozdziały nadrabiałam D:
    o matko! :P
    co się dzieje, ah co sie dzieje!
    :D
    no weź ich ogarnij :D
    ma być ładnie i składnie :D
    wiesz rozumiesz :D
    ahhhh < 3
    uwielbiam tego bloga :D
    dawaj nn! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde... ostatnie zdania mnie rozwaliły... Bosh... tylko nikogo nie zabij!!! Pisz szybko-proszę!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś ty do cholery zrobiła.?!!!
    O Boże święty...
    Lena.! Ty tępa jesteś czy co.?!
    Zraniłaś najważniejsza osobę w swoim życiu.
    Biedny Nathan. ;((
    Ale teraz się zastanawiam, co oni zrobią Lenie.?
    A i oczywiście Nathan ma ją uratować, a nie Rich.
    Zrozumiano.?
    Bo nie zdzierżę jeśli ten cały Rich ja znajdzie.
    Next aż w czwartek.? O.O
    O nieee. ;((
    No to czekam. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadnij nowy^^
      http://ifoundyou-twstory.blogspot.com/

      Usuń
  5. I think this is one of the most vital info for me.
    And i'm glad reading your article. But should remark on some general things, The site style is wonderful, the articles is really excellent : D. Good job, cheers

    Here is my web page: pozycjonowanie

    OdpowiedzUsuń