" Możemy myśleć że mamy wielu przyjaciół, jednak w rzeczywistości i tak okaże się że mamy jedynie jednego przyjaciela. "
S: Hej. - usłyszałam głos Steva
L: Hej.
S: Dziś jest sobota. Nathana jeszcze nie ma, więc pomyślałem że może zabrałbym cię gdzieś. Zapomniałabyś wiesz o czym.
L: Jasne czemu nie. A gdzie ?
S: A to już niespodzianka. Będziemy z Tobym za godzinę.
L: Okey czekam.
Steve przyjechał po nas równo w południe. Usadziłam Jamesa i Liz w foteliku.
- A teraz mogę wiedzieć gdzie jedziemy? - zapytałam wsiadając do samochodu
- Dowiesz się za kilka godzin - powiedział Steve puszczając oczko
- Za kilka godzin ? Dlaczego tak długo ? - zapytałam
- Słuchaj mam pomysł tu masz płytę. Włącz i słuchaj. Ok ?
Uniosłam wzrok do góry i pokiwałam potakująco głową. Pierwszą odtworzoną piosenką było " I found you". Gdy Liz usłyszała pierwszą zwrotkę krzyknęła na cały samochód
- Mamo to tatuś śpiewa.
- Tak skarbie masz rację.
James jak zwykle podczas podróży zasnął w najlepsze, a Liz i Toby wymyślali co raz to nowe zabawy. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
- Steve ścisz to. - powiedziałam i wyciągnęłam telefon
L: Hej skarbie. - powiedziałam widząc na wyświetlaczu imię Nath
N: Hej słuchaj musimy się zostać w Berlinie trzy kolejne dni.
L: Jeśli musicie to zostańcie.
N: Mamy dwa dodatkowe koncert. Wracamy we wtorek.
L: Cieszę się. Zostańcie tyle ile musicie.
N: Tęsknię.
L: Ja też. Nawet nie wiesz jak.
N: Ej czy ja słyszę "I found you" ?
L: Tak, jestem teraz ze Stevem. Chce mnie gdzieś zabrać tylko jeszcze nie wiem gdzie.
N: Dobrze przynajmniej się nie nudzisz, a ja wiem że jesteś bezpieczna.
L: A ty co teraz robisz?
N: Właśnie teraz mam chwilę. Chłopacy jedzą, a ja się wymknąłem pogadać.
L: Dobra to leć do nich, bo jeszcze później zemdlejesz z głodu.
N: Mogę mdleć ważne że mogę usłyszeć dzięki temu twój głos.
L: Kocham cię, ale już leć.
N: Wiem wiem właśnie woła mnie Jay. Dobra kończę. Kocham cię, a i ucałuj dzieciaki.
Włożyłam telefon do kieszeni, a Steve nagłośnił muzykę. W tej chwili leciało " Glad you came"
- Słuchaj Nathan do ciebie dzwonił ? - zapytałam
- Nie.
- Jesteś tego pewien ? - uniosłam brwi do góry
- Ja wczoraj do niego dzwoniłem. Nie nic mi nie kazał zabieram was tam z czystej przyjemności.
- No mam taką nadzieję.
Cztery godziny później byliśmy na miejscu. Wiedziałam już gdzie zabrał mnie Steve.
- Czyli Gdańsk nie no super pójdziemy na plażę gdzie za nami pobiegnie pełno paparatzzi. Już wyobrażam te nagłówki " Koniec miłości Nathana i Leny ? "
- Siedź cicho jeszcze ci nie powiedziałem gdzie cię zabieram.
- No dobra niech ci będzie, ale mam nadzieję że te cztery godziny będą warte tego.
- Zobaczysz jeszcze będziesz skakać z radości.
Steve prowadził nas w stronę portu. Nadal zastanawiałam się gdzie zamierza nas zabrać i nic szczególnego nie przychodziło mi do głowy.
- Domyślasz się co to ? - zapytał Steve odwracając się w moją stronę
Pokiwałam przecząco głową.
- To dobrze. - powiedział uśmiechając się - jeszcze chwila i się dowiesz
Kilka minut później Steve zatrzymał się i wszedł na jeden z jachtów.
- Oto moja niespodzianka - powiedział unosząc ręce do góry
- Wynająłeś jacht ? - zapytałam
- Nie - powiedział kiwając przecząco głową - kupiłem
- Żartujesz sobie. Kupiłeś jacht przecież on musiał być drogi.
- Nie gadaj tylko wskakujcie. - powiedział
Weszliśmy do środka. Wydawał się mniejszy gdy przyglądałam mu się z zewnątrz.Dzieciakom bardzo podobało się to wszystko co zorganizował Steve. Przebraliśmy się w troje kąpielowe, ponieważ było strasznie gorąco. Dzieciaki po chwili zaczęli wspólną zabawę. Zauważyłam że jacht rusza. Poszłam do Steva i zauważyłam że to on steruje jachtem.
- Jesteś pewien że umiesz tym sterować? - zapytałam nieco wystraszona
Chłopak spojrzał na mnie i wybuchł śmiechem.
- A co boisz się ? - zapytał
- Może trochę.
- No jasne że umiem nie zabrałbym was na jachty,a poza tym po co kupowałbym jacht ? - powiedział i wtedy zrozumiałam że to jest jasne , a po chwili dodał - jak byłem mały to mój tata zabierał mnie na pełne morze mogłem pływać tak godzinami
Usiadłam obok Tobiego, Lizy i Jamesa którzy ustawiali wieżę z klocków. Położyłam się obok nich i zamknęłam oczy. Słońce strasznie grzało i po chwili postanowiłam posmarować kremem z filtrem. W tym czasie zerkałam na to jak Steve kieruje jachtem. Widać było że samo przebywanie na morzu sprawiało mu przyjemność i kochał to całym sercem. Wstałam i podeszłam do niego bliżej. Oparłam się o barierkę i zabrałam mu okulary.
- Ej - krzyknął
- No co zapomniałam swoich - powiedziałam zakładając jego okulary
Spojrzał na mnie i przejrzał wzrokiem od góry do dołu.
- Ładne bikini. - powiedział z pełnym uśmiechem na twarzy
- Ej - powiedziałam uderzając go w ramie
- No co myślisz że dlaczego cię tu zabrałem w końcu jesteś modelką. - dalej mówił z tym samym uśmiechem na twarzy
- Zaraz dostaniesz, a poza tym dziękuję dostałem je od Nathana. - powiedziałam krzyżując ręce na piersiach
- Patrz bo już się boję - parsknął śmiechem
Odeszłam od Steva i usiadłam znów obok dzieciaków. Jacht się zatrzymał i Steve podszedł do nas.
- No to czas popływać. - powiedział zdejmując koszulę
- Chyba żartujesz. - powiedziałam
Steve wyszedł za barierkę.
- Steve nie wygłupiaj się co ty robisz? - zapytałam wystraszona
**********************************************************************************
Oto ostatnim rozdział jaki przeczytaliście przed moim wyjazdem. W sobotę wyjeżdżam nad morze do Ustki. :) Na dziesięć dni. Myślałam że dodam rozdział gdy będę nad morzem jednak nie zabieram tableta, bo wyjeżdżam na tzw. urlop tylko rodzina i dobra zabawa. Kolejny rozdział planuję na drugiego sierpnia. Nie zostaje mi nic innego tylko życzyć Wam udanych wyjazdów i cierpliwości na kolejny rozdział.
CZEKAM NA WASZE OPINIE.
Do następnego. :)
Dostałam nominację odpowiem na pytania z nominacji gdy wrócę. :)
Dzięki że jesteście zostawcie coś po sobie. :)
A i dziękuję za udział w ankietach. Cieszy mnie że 31 osób uważa że blog jest ciekawy itp. to dla mnie bardzo motywujące i sprawiające że skaczę z radości, więc może jeszcze ktoś z Was nie kliknął w ankiecie nic to mam nadzieję że to zrobi. :)
Już na serio mykam. Kocham Was :**********
Łosz ty..!
OdpowiedzUsuńOstatni..?! I 12 dni wytrzymać bez rozdziału..!!
No weź..! :(
A co do rozdziału..
Jak zawsze nie ma co pisać.. Bo jest świetny.. I to na tyle.. :D
Chociaż i to słowo nie okazuje jaki dla mnie jest ten rozdział.. Więc wiesz..
Oczywiście w sensie na plus..!!
Żebyś kurde mnie za słówka nie łapała.. :D
Weny..!!
Na początku przepraszam za braki w komentowaniu. Obiecuję poprawę :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to jest taką miłą perełką wakacyjną. Lekki jak beza.
Aż się by chciało zjeść taką bezę ... Zbaczam z tematu
Ale rundką jachtem bym nie pogardziła...
OK, czekam na następny rozdział.
Życzę miłego wypoczynku w Ustce,
Madeleine
Dziś nadrobilam całe opowiadanie i muszę ci powiedzieć że jestem wprost zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny rozdział chce już aby Nath wrócił z koncertu
A ona się pogodzi z dziewczynami ? Mam nadzieję że tak :*
Wenyyy ;*
Wpadnij do mnie tw-fanblog.blogspot.com pliska ^^
Wreszcie mogłam nadrobić, a teraz Ty wyjechałaś. Cóż, miłych wakacji życzę w takim razie. Masz o niebo lepszą pogodę niż ja :)
OdpowiedzUsuńRozdziały oczywiście świetne, sama chętnie bym się jachtem przepłynęła. Na tych gifach błękit wody aż kłuje w oczy, nie to co nad polskim morzem, no ale cóż :P
Nie wiem, czy już pisałam, że lubię Steve'a? Czekam na ciąg dalszy, bo oczywiście urwałaś i trzymasz w napięciu :P
Kocham twojego bloga! Rozdział cudny i nie mogłam się doczekać aż do niego dojdę, bo 2 dni temu zaczęłam czytać bloga od Rozdzialu 1 ;)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kolenego rozdziału.
Weny :)
http://pamietnik-janette.blogspot.com/