"She moves us where the room around the
lights turn like the sky
Confidence like a rock star"
Confidence like a rock star"
- Wolę żebyś była tu - pokazał miejsce obok siebie - a nie tam - pokazał na fotel na którym siedziałam
Wstałam i położyłam się obok niego.
- No to sobie poleżeliśmy, a teraz pan Sykes wstanie i zrobi śniadanie - powiedziałam odwracając głowę w jego stronę
- A żebyś wiedziała że zrobię - powiedział zrywając się z łóżka
- Widzę masz dziś wspaniały entuzjazm - uśmiechnęłam się po czym on odwzajemnił uśmiech
- Nie jestem pewien w końcu jest poniedziałek. - zawahał się
- Tylko wiesz ja nie mam ochoty na kanapki - krzyknęłam po chwili wrócił z drewnianą łyżką
- Jak śmiesz. - powiedział wymachując łyżką na co ja wybuchłam śmiechem
- O proszę widzę nieodkryty talent. - zaśmiałam się
Po chwili Nath uciekł do kuchni, a ja postanowiłam jeszcze sobie pospać. Do czasu. Po chwili usłyszałam
- She wants me to come over I can tell, her eyes don’t lie
She’s calling me in the dark
She moves us where the room around the lights turn like the sky
Confidence like a rock star
- Ty rock star zamknij się ludzie chcą spać - krzyknęłam
- Co ci się znowu nie podoba?- wszedł udając zdenerwowanego do pokoju
- To że śpiewasz. - powiedziałam śmiejąc się z jego zdenerwowania
- Jakoś pół świata to kocha, a dla mojej żony się to nie podoba - powiedział
Wstałam i podeszłam do niego.
- Podoba, ale śpiewaj ciszej. - powiedziałam dając mu całusa w usta - proszę
Wyszłam z pokoju do łazienki.
- Ej co to miało znaczyć ? - zapytał idąc za mną
- To co już nie mogę pocałować własnego męża?
- Możesz, ale inaczej. - powiedział popychając mnie na ścianę i całując
- Super, ale możesz mi powiedzieć co robisz na śniadanie? - zapytałam
- Teraz pieką się grzanki.
- Pieką chyba smalą. - powiedziałam po czym Sykes pobiegł do kuchni
Wzięłam prysznic, a gdy wyszłam z łazienki to wszyscy byli już na dole.
- Więc co szef kuchni dziś serwuje ? - zapytałam
- Pancakes z syropem klonowym lub dżemem, grzanki, jajecznicę do wyboru do koloru.
- Super czyli mamy załatwiony prowiant na śniadanie do końca tygodnia. - powiedziałam widząc cały zastawiony stół
- Tyle cię nie było że musimy to nadrobić - powiedział kładąc ręce na moje biodra i przyciągając do siebie
- Plany na dziś? - zapytał Nath siadając na przeciwko mnie
- Sesja.
- A no fakt. Fajnie że się zgodziłaś na ten kontrakt.
- Zgodziłam się na sesje a nie na kontrakt. - powiedziałam
- Mamo a tata będzie teraz cały czas robił śniadania ? - zapytała Liz
- Nie, a czemu pytasz ? - zapytałam
- Bo smakują mi pancakes które tata robi. - powiedziała dziewczynka
- Widzisz. - powiedział Nath z tryumfem
- Dobrze więc od dziś Nath wstaje codziennie o 7:00 i robi śniadania. - powiedziałam
- Ale że codziennie ? - zapytał Nath unosząc brwi do góry
- Wiesz placki też mi smakują, więc możesz je smażyć codziennie tylko będzie ciężko ze wstawaniem, ale kupimy ci budzik i będzie cię budzić - powiedziałam wystawiając mu język
- Przemyślę to jeszcze.
- Ale co tu myśleć - powiedziałam wiedząc że zaraz wykręci się jakoś
- Tak tato zgódź się - powiedziała Liz
W tym momencie wybuchłam śmiechem widząc jego minę.
- Tata musi jeszcze nad tym pomyśleć - powiedział Nath, a ja dalej się śmiałam
Nath zerknął na mnie i też zaczął się śmiać. Po kilku minutach James podreptał bawić się w salonie, a Liz poszła oglądać bajkę.
- Kto robił ten zmywa. - powiedziałam i wyszłam do salonu

Jednak cieszyłam się że moja praca podobała się dla fotografa. Wybrał kilka zdjęć do reklamowania sukienek. Ta sesja była bardziej ekskluzywna. Musieliśmy pojechać na specjalny plan w którym były pomieszczenia do wykonania sesji, ponieważ musiały być dopasowane do stylizacji. Wróciłam do mieszkania około 18:00. Zdziwiłam się tym że w sionkach stała walizka.
- Wróciłam - krzyknęłam wieszając kurtkę na wieszaku
Po chwili pojawił się Nath.
- Co robią te walizki tam ? Czemu masz na sobie kurtkę i adidasy? - zapytałam wystraszona, bo myślałam że stało się coś złego
- Tom zadzwonił. Mamy za godzinę samolot. Lecimy na koncert w Berlinie. - powiedział Nath
- To dobrze już się wystraszyłam - powiedziałam z ulgą
- Ale ja nie chcę wyjeżdżać. - powiedział podchodząc do mnie bliżej
- Nath trzy dni i wracasz. To niedługo. Kochasz muzykę, więc jedź. - powiedziałam przytulając się do chłopaka
- Kocham cię wiesz. - powiedział odgarniając kosmyk moich włosów
- Wiem i ja ciebie też. - powiedziałam dając mu całusa
- Muszę już jechać. Chłopacy czekają już na lotnisku - powiedział widząc sms od Maxa
Dał mi całusa i poszedł w stronę drzwi.
- Ej Sykes - powiedziałam na co on się odwrócił - daj z siebie wszystko
Uśmiechnął się i wrócił i znów się przytulił.
Nath wyszedł przez ostatnie chwile śledziłam za nim wzrokiem jak odjeżdża swoim samochodem. James już spał za to Liz bawiła się w swoim pokoju lalkami. W tym czasie ja posprzątałam w domu i usiadłam do laptopa. Sprawdziłam pocztę odpowiedziałam na e-maile od Cher i Pegi. Zauważyłam że zdjęcia z sesji zostały opublikowane. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół.
.....
**********************************************************************************
Mimo mojego humoru i tak dodałam rozdział i jest wesoły. :)
Mam nadzieję że wam się podoba. Wiem że urwałam, ale to specjalnie bo w kolejnym rozdziale pojawi się... nie mogę powiedzieć. Zobaczycie sami w piątek, bo w sobotę jadę na zlot fanów The Wanted ale się cieszę :)
CZEKAM NA WASZE OPINIE błagam komentujcie to tak mnie podnosi na duchu do tego żeby pisać dalej. Dzięki że jesteście.
Do następnego. :)
Po ostatnim rozdziałem pytałam się was jakie plany na wakacje i widzę u większości morze. U mnie też :)
Dobra mykam :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz