poniedziałek, 19 listopada 2012

14.Zabierz swoje rzeczy...

Więc wybiegłam z gabinetu. Słyszałam za sobą kroki myślałam że to Nathan ale ktoś nagle krzyknął:
-Niech pani zaczeka-krzyknął nieznajomy głos
To nie mógł być Nathan bo w żadnym stopniu nie przypominał głosu Nathana. Zatrzymałam się więc bo chciałam wiedzieć czego ten ktoś chce. Podbiegł zadyszany ostatkami sił mówiąc
-Zapomniała pani torebki
Odwróciłam się w jego stronę.
-Co się stało?-zapytał nieznajomy widząc mnie ze łzami
-Nie ważne to nie twoja sprawa-powiedziałam biorąc od niego torebkę i zmierzając w stronę drzwi
-Skąd możesz to wiedzieć myślisz że siedzę sobie ot tak pod gabinetem -mówił
Zatrzymałam się.
-Jestem chora-powiedziałam
-Na wirusowe zapalenie wątroby typu B-powiedział
-Skąd to wiesz?-zapytałam
-Moja reakcja była taka sama-powiedział
-Jesteś chory?-zapytałam
-Już pół roku-odpowiedział
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Chwilę później zauważyłam Nathana który rozglądał się po szpitalu.
-Musimy wrócić na górę-powiedział przytulając mnie
-Nie chcę-powiedziałam jeszcze mocniej przytulając się do niego.
Wiedziałam że muszę wrócić dlatego chciałam pożegnać się z .. no właśnie nawet się nie przedstawiłam. Odwróciłam się.
-Dzię..-zaczęłam mówić ale nikogo nie było
Stałam chwilę zastanawiając się gdzie on zniknął. To było dziwne. Udaliśmy się do gabinetu.
-Wiem że jest to dla ciebie trudne-mówił lekarz -ale przed ta chorobą się nie ucieknie
-Ale ja nie uciekam-powiedziałam
-To czemu wybiegłaś?-zapytał
Podstawił mnie pod ścianą i nic nie odpowiedziałam może rzeczywiście miał rację. Zrobiło mi się nie dobrze więc wyszłam do łazienki. Po chwili wróciłam nie chciałam wchodzić do środka więc zatrzymałam się przy drzwiach. Słyszałam rozmowę Nathana i lekarza:
-Jesteście zaręczeni?-zapytał Nathana
-Tak-odpowiedział chłopak
Lekarz przetarł rękami twarz.
-To że się nie zaraziłeś do tej pory nie znaczy że nie zarazisz się przez kolejne dni-mówił lekarz
Nathan wiedział o co chodzi lekarzowi. Wiedział że mówi o tym by się rozstał z Leną. Ale to dla niego było nierealne.
-Niech pan nawet o tym nie myśli-powiedział zdenerwowany Nathan 
-Zrozum będziecie mogli do siebie  wrócić-mówił lekarz
-Nie ma mowy nie możemy się rozstać-powiedział
-To dla twojego dobra-powiedział lekarz
-Bez Leny ja nie istnieje-powiedział
-Zwykły pocałunek może być dla ciebie groźny-powiedział lekarz
-Trudno najwyżej się zarażę-powiedział
-Wiesz co mówisz możesz dostać przerzuty i mieć raka tego chcesz nie mieć przyszłości-powiedział lekarz
-Co pan wogle mówi mam dość słuchania tych głupot " nie mieć przyszłości" wie pan kiedy jej nie będę miał gdy zostawię Lenę-krzyczał Nathan
-Dobrze ci radze zabierz swoje rzeczy i wyjedź ona to zniesie nie niszcz swojego życia -mówił w uparte lekarz
Nathan powoli przestawał wszystko rozumieć co mówił lekarz. Powinien chyba dbać o to by pacjenci nie byli sami. Specjalnie namawiać ich żeby się od nich nie odsuwali.
-Myślałem że pan będzie mnie przekonywał żebym został przy niej chyba nie chce pan żeby była sama-powiedział Nathan
-Posłuchaj mnie uważnie -krzyknął lekarz-Kilka miesięcy temu mój syn był taki sam jak ty jego dziewczyna zachorowała był taki sam jak ty tydzień później zrobiłem mu badania okazało się że się zaraził. Teraz jest sam wiesz dlaczego bo jego dziewczyna wyzdrowiała miesiąc temu a on dalej jest chory i wiesz co mu powiedziała :"Nie wejdę drugi raz w te same bagno" i został teraz sam
Nathan siedział chwilę myśląc :
-Pan nie zna nas nic o nas nie wie i nie ma pan prawa myśleć że Lena mogłaby coś takiego zrobić-powiedział
-Tak ci się tylko zdaje wszyscy jesteście tacy sami-powiedział lekarz dodając -dobrze ci radzę zniknij z jej życia
Nathan nie dał rady dłużej tego wytrzymać i wyszedł. Za drzwiami stałam ja przytuliliśmy się wiedział że wszystko słyszałam i nie będzie łatwo. 



**********************************************************************************
No i jest nowy mówiłam że będzie dłuższy i jest. Mam nadzieję że się wam podobają rozdziały w mojej książce. Staram się żeby zawsze była w niej jakaś akcja. Mam nadzieję że tak jest. Liczę na komentarze. Mam dla was niespodziankę. Za tydzień dowiecie się o niej. Mam nadzieję że się wam spodoba. :-)

1 komentarz:

  1. pojechałaś ostro! o kurczę, jak nigdy, tak teraz łzy w oczach miałam.
    http://story-the-wanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń