piątek, 23 listopada 2012

15.Boisz się...

Cały czas chodziły mi po głowie słowa które mówił lekarz do Nathan. Gdy wracaliśmy do mieszkania nie odzywałam się. Nathan się zatrzymał.
-Wszystko będzie w porządku-powiedział i mnie przytulił
Był chyba jeszcze bardziej załamany niż ja. Lekarz zdołował go do końca mówiąc : " Zabierz swoje rzeczy i wyjedź dobrze ci radzę". Najgorsze było to że nikt jeszcze nie wiedział o tym że jestem chora. I co gdy im powiem wszyscy się rzucą :"Przykro mi ...." nienawidzę tego "i co teraz?" . A może gdyby było odwrotnie chciałabym tych pytań. Jednak w tym momencie nie chcę tego. Pierwszą osobą która miała się dowiedzieć miał być Steve. Jego reakcja mnie zaskoczyła po prostu podszedł i mnie przytulił. Bez żadnych pytań po prostu przytulił. Wróciłam do mieszkania Nathan siedział i patrzył na mnie. Usiadłam obok niego. Było strasznie cicho a to wyjątek bo zawsze się albo śmieliśmy albo rozmawialiśmy. W pewnym momencie Nathan dotknął się do mojego policzka zaczął go gładzić i chciał mnie pocałować ale go odepchnęłam. Co zrobiłam no właśnie odepchnęłam. Był zdziwiony. Oparł się łokciami o kolona i do rąk przyłożył twarz.
-Czyli już nigdy nie będę cię mógł pocałować?-zapytał
-Przepraszam ja nie wiem co się stało.-odpowiedziałam
-Za to ja wiem. Boisz się że mnie zarazisz-powiedział Nathan
-Tak masz racje boję się. Może lekarz ma...-powiedziałam
-Dokończ-powiedział wiedząc o co mi chodziło
-Nie to już nie ważne-powiedziałam
-Ważne.Myślisz że lekarz ma rację że musimy się rozstać-powiedział Nathan
-Wiesz czym jest dla mnie myśl że przez pocałunek mogę zarazić osobę na której mi najbardziej zależy?-zapytałam
Nathan zmienił minę na łagodniejszą.
-Wiem. Ale myśl że mam nigdy nie poczuć dotyku twoich ust jest zabijająca-powiedział dodając-mogę się zarazić i już nigdy nie wyzdrowieć ale nigdy się z tobą nie rozstawać
Nie umiałam tego zrobić dlatego się do niego przytuliłam tak mocno że ledwo sama oddychałam. Pocałował mnie w czoło. Nie mogłam tak samo jak on wyobrazić sobie życia bez dotyku jego ust ale ryzyko tego było zbyt duże. Musiałam coś zrobić i musieliśmy to zrozumieć we dwoje że przez pewien czas nie możemy być razem. 
-Twój tata już wie?-zapytał Nathan
-Nie. Muszę się z nim spotkać-powiedziałam 
-Dzwonił dziś do mnie Jay i pytał czy wszyscy mogą przyjechać powiedziałem że muszę się ciebie zapytać-powiedział 
-Dobrze się składa niech przyjadą muszą się dowiedzieć-powiedziałam dodając-juro muszę iść do lekarza 
-Pójdę z tobą-powiedział 
-Dziękuję-powiedziałam 
Kiedy popatrzyłam się mu prosto w oczy nie mogłam wytrzymać i znowu go odepchnąć. Musnął moje wargę oddałam pocałunek. Było to silniejsze ode mnie.


**********************************************************************************
Kolejny rozdział. Liczę na komentarze. :-)
Dedyk dla Claudi Xyz   :-)
Mam nadzieję że się rozdział podobał. :-)

1 komentarz:

  1. Nie mogłam (...)wyobrazić sobie życia bez dotyku jego ust - cudo, świetne! smutne, ale świetne !
    Dziękuję za dedykacje!
    Weny ! Kochana!

    OdpowiedzUsuń