- Czemu jesteś taka zła? - zapytał
- Nie chcę tam jechać. - powiedziałam
- Też nie chcę żebyś jechała, ale musimy się do tego przyzwyczaić ja też niedługo jadę z chłopakami w trasę. - powiedział
- Jeszcze do tego wracam w poniedziałek czyli nie spędzimy razem weekendu - powiedziałam zamykając walizkę i kładąc się obok Nathana
Dotknął ręką mojego policzka. Musnęłam delikatnie jego wargę.
- Najgorsze jest to że gdy wrócę ty wyjedziesz. - powiedziałam wtulając się w ramiona chłopaka
- Mam nadzieję że te dwa tygodnie minął tak szybko że nie spostrzeżemy się i będziemy znowu razem - Nath
- Też mam taką nadzieję. Kocham cię Nath. - powiedziałam patrząc chłopakowi prosto w oczy
- Kocham cię - powiedział Nath
- Każdego dnia zadaję sobie pytanie co by było gdyśmy wtedy nie poznali się
Następnego dnia byłam już w Paryżu. Antonio był ze mną. Zaprowadził mnie do pokoju.
- Dzisiaj masz dzień wolny. - mówi
- Cholera gdybym to wiedziała przyleciałabym tu jutro. - powiedziałam ze złością
- Nie złość się. Przyleciałaś dziś bo wieczorem jest kolacja z producentami firmy. - powiedział - o 19:00 bądź gotowa a teraz pójdź pozwiedzać lub rób co chcesz
- Ile razy można zwiedzać ta samą wieżę Eiffla. - powiedziałam ze złością - sorki może to i dobry pomysł

Postanowiłam pójść na wieżę Eiffla. Wjechałam na sam szczyt. Cała złość przeszła kiedy oparłam się o barierkę i obserwowałam widok na miasto. Dużo razy byłam w Paryżu, ale za każdym razem widok był inny, to co czułam gdy miałam całe miasto pod sobą. Słońce grzało coraz mocniej.

Zeszłam na dół . Razem z Antonio pojechaliśmy do restauracji. Tego dnia była zamknięta dla innych gości, ponieważ producenci zapłacili za to żeby była to impreza zamknięta. Nie zamierzałam siedzieć na niej długo. Siedziałam pomiędzy Antonio i Mary. Po posiłku rozbrzmiała dość głośna muzyka.
- Zatańczymy? - zapytał Antonio
Zgodziłam się nie chciało mi się podpierać ściany.
Później wypiłam dwie tequile i postanowiłam wrócić do hotelu. Jednak gdy wyszłam napadł mnie tłum dziennikarzy. Zatrzymali mnie. Nie mogłam wydostać się z tego tłumu. Po chwili zeszłam na bok. Postanowiłam zamówić taxi. Nie mówiłam dla nikogo z gości że wychodzę, chciałam wyjść żeby nikt nie mówił żebym została. Po chwili podeszła do mnie młoda dziennikarka.
- Mogę zadać kilka pytań? - zapytała
Wydawała się być miła. Dlatego postanowiłam odpowiedzieć na jej pytania.
Odeszłyśmy trochę dalej. Miałam jeszcze sporo czasu, ponieważ taxi miała przyjechać za pół godziny.
- Dlaczego wychodzisz jako pierwsza z imprezy? - to było jej pierwsze pytanie
- Ktoś musi wyjść pierwszy. A tak poza tym nie mam ochoty dzisiaj na imprezowanie. - powiedziałam
- Widzisz zagrożenie dla siebie wśród innych modelek? - zapytała
- Staram się dawać w tym sto procent siebie. Nie wiem jak robią to inni. Nikt kto daje z siebie sto procent dla tego co robi nie powinien czuć zagrożenia innych - odpowiedziałam
- Masz rację. Przyjechałaś tu z Nathanem? - zadaje kolejne pytanie
- Nie.
- Pewnie jest z waszymi dziećmi. Myślisz że James będzie tak utalentowany jak jego tata?
Uśmiecham się.
- Nie mam w tym wątpliwości. Jestem pewna że będzie związany z muzyką tak jak jego tata.
Uśmiecha się.
Wróciłam do hotelu. Upadłam na łóżko. Czułam na twarzy zimno poduszki. Nie zdawałam sobie sprawy że tak szybko zasnę.
W tym samym czasie w Polsce:
Nathan usłyszał pukanie do drzwi. Nie spodziewał się nikogo. Była godzina 20:00. Liz i James już spali. Podszedł i otworzył drzwi.
- Cześć Rich. - powiedział - wchodź
Chłopak wszedł do środka.
- Przyjechałem się pożegnać. - powiedział
- Wyjeżdżasz gdzieś odpocząć? - zapytał zdziwiony Nath
- Nie. Wracam do Londynu. - odpowiada
Nathan był zaskoczony tą wiadomością.
- Czy to ma związek z Leną? - zapytał Nath
Rich dotknął ręką czoła.
- Nie chcę o tym gadać - powiedział Rich
- Jesteś pewien ? Zostań wszystko będzie ok. - powiedział Nath
- Podjąłem już decyzję. - powiedział Rich
- Leny nie ma wyjechała do Paryża. - powiedział Nath
- W sumie może to i lepiej. Wiesz ja muszę już jechać żeby nie spóźnić się na samolot. - powiedział Rich - a i tu są klucze.
Chciał już wychodzić jednak się odwrócił.
- Możesz coś dla mnie zrobić? - zapytał
Nathan pokiwał potakująco głową.
- Jak wróci niech tam pojedzie w salonie zostawiłem coś dla niej. - powiedział wychodząc
Nathan już kompletnie nie rozumiał tego co wydarzyło się pomiędzy Leną i Richem. To musiała być poważna kłótnia. Wiedział że musi poważnie porozmawiać z Leną gdy wróci do Polski.
**********************************************************************************
Krótki wiem ale mam nadzieję że podoba się. Dzięki za ostatnie komentarze. No i liczę na komentarze. :)
Następny za dwa dni tak mi się wydaje. :)
KOMENTUJCIE!!!
Dzięki że jesteście :)
Nie ma za co...
OdpowiedzUsuńSzkoda że Lena musiała wyjechać... :(
A rozdział świetny...
Oczywiście czekam na następny i życzę weny...!
Genialnie! Błagam.. pisz szybko bo się nie mogę doczekać.. Życzę weny kochana.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Pisz szybki następny rozdział ,pisz szybko :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJest cudowny , co tu dużo pisać : czekam na nexta
OdpowiedzUsuń