środa, 15 maja 2013

29.Jeśli to czytasz...

 "Jeśli będziesz przemawiał w gniewie, 
będą to słowa, których zawsze będziesz żałował."

W końcu przyszedł lekarz.
- Przepraszam, musiałem iść do pacjenta. - powiedział siadając przede mną
- Dobrze, więc o co chodzi? Błagam niech pan tylko nie mówi że dzieje się coś złego. - powiedziałem z nadzieją
- Wszystko jest na razie dobrze, ale musisz coś zobaczyć. - powiedział podając mi kartkę
Wziąłem w dłonie kartkę i przyjrzałem się jej dokładnie. Po przeczytaniu pierwszych wyrazów zrozumiałem że to życzenie Leny o niepodtrzymywanie życia w razie choroby czy śpiączki. Nie mogłem w to uwierzyć. Dalej wpatrywałem się czytając dalej: " Po dwunastu tygodniach ma zostać odłączone sztuczne odżywianie."
Rzuciłem kartką na stół.
- To stek bzdur nie zgadzam się na to. - krzyknąłem
- Całkowicie cię rozumiem to normalne.
- Mogę to jakoś podważyć lub coś takiego ?
- Nie, ale masz szczęście, bo to do ciebie należy wybór. Jeżeli Lena się nie wybudzi w ciągu 12 tygodni będziesz musiał zadecydować.
- Nie będę o tym decydował ja wiem że ona się niedługo wybudzi. Niech pan nie zajmuje się tą sprawą.
- Nie mogę. - powiedział lekarz - prawnik dał mi coś jeszcze
- Jest jeszcze jakiś papierek, który ma decydować o czyimś życiu. To niedorzeczne. - parsknąłem śmiechem
- Akurat ten papierek to list od Leny. - po usłyszeniu tego zmroziło mnie. Wpatrywałem się w kopertę, którą trzymał w dłoniach.
- Możesz go wziąć ja tylko go przekazuje on jest dla ciebie. - powiedział podając mi kopertę
Wyciągnąłem dłoń. Wszystko mnie przerosło czułem że zaraz upadnę, więc wyszedłem na zewnątrz. Usiadłem na jednej z ławek ciągnących się wokoło szpitala. Ten dzień był chyba najsłoneczniejszym dniem w ciągu tego lata. Dlaczego nie może być inaczej? zadawałem sobie pytanie trzymając kopertę. Dlaczego nie możemy być teraz razem ? Gdybym tylko wiedział że to wszystko tak się skończy. Nigdy nie powiedziałbym tego że chcę rozwodu. Tak na prawdę za każdym razem, gdy mówimy w gniewie zawsze tego żałujemy. Zamiast najpierw przemyśleć to rzucamy słowa na wiatr. Powinienem ją wtedy przytulić i powiedzieć: "że wszystko się ułoży. To nic nie zmienia. "Przecież Lena mówiła mi że to było pod wpływem emocji.
Otworzyłem kopertę i wyciągnąłem z niej kartkę. Chwilę później zauważyłem że na kartkę spadła moja łza. To wszystko mnie przytłaczało. Często nie myślimy o takich chwilach one przychodzą tak nagle że nie mamy na to czasu. Nie wiedziałem nawet kiedy Lena to napisała. Spojrzałem w róg kartki. Wróciłem wspomnieniami do tego dnia. Pamiętam to było w dniu kiedy jej stan się pogorszył. Leżała wtedy w szpitalu na obserwacji. Nigdy bym nie pomyślał że przyjdzie jej do głowy coś takiego. 
Usiadłem na ławce po turecku i zacząłem czytać. 

Nath!!
Jeśli to czytasz to oznacza że stało się to czego nie chciałam. Być może to przez moją chorobę albo po prostu stało mi się coś złego. Ja wiem że być może cię zraniłam pisząc potajemnie życzenie o niepodtrzymywanie życia, ale teraz moje życie jest w twoich rękach. Przemyśl wszystko dokładnie i wybierz czy chcesz żyć tak dalej. Czekając z dnia na dzień na to co może nigdy się nie stać. Jeśli jestem w śpiączce i nie reaguję na nic to wiedz że za każdym razem na pewno czuję twój dotyk, słyszę każde twoje słowo i szept, czuję każdy pocałunek. Opowiadaj mi o tym co się dzieje teraz. Chcę żebyś był przy mnie zawsze, ale też nie rezygnuj z innych rzeczy. Opiekuj się dziećmi, które są tak dla nas ważne. Ja się nigdy nie poddaję, ale niestety kiedyś przyjdzie taki czas że nie będę miała na to wpływu i po prostu odejdę. Mogłabym ta pisać bez końca, ale widzę że kartka robi się coraz bardziej mokra. Pamiętaj nie zostawię cię zawsze będę przy tobie. Wiem że jesteś uparty, ale kocham to w tobie. Zapewne siedzisz lub stoisz lub cokolwiek teraz robisz jesteś smutny. Chcę żebyś się uśmiechną. Na myśl o twoim uśmiechu sama się uśmiechnęłam. Nie umiem się z tobą pożegnać może temu że tak bardzo cię kocham. Pojedź do naszego domku nad jeziorem. Zaprowadzę cię tam gdzie znajdziesz coś dla siebie. Nie chcę kończyć, ale muszę słyszę twoje kroki. Nie mogę się doczekać pocałunku od ciebie.

                                                                                                                                Lena

Uśmiechnąłem się jednocześnie płacząc. Wstałem i od razu poszedłem do środka na salę Leny. Usiadłem obok jej łóżka i złapałem za rękę. Spojrzałem na jej twarz wyglądała tak jakby spała. Gdy widziałem te siniaki na jej twarzy, podbitą wargę czułem wewnętrzny ból i chęć zniszczenia osoby która jej to zrobiła.
- Teraz jestem pewny że mnie słyszysz. Mam ci wiadomość nie zgodzę się na to. Napisałaś że wybór należy do mnie i podjąłem już decyzję. Musisz walczyć ty i ja musimy oboje. - powiedziałem przykładając jej dłoń do swoich ust 
Przeczytałem jeszcze dziesięć razy ten sam list. Wiedząc że ostatni raz trzymała go Lena sprawiał mi radość. Wolałbym żeby to wszystko się nie wydarzyło, ale niestety stało się. Teraz wiem że będę walczyć. Ten list dał mi do myślenia i podniósł mnie na duchu. Ciekawi mnie jedno zdanie które Lena zapisała : "Pojedź do naszego domku nad jeziorem. Zaprowadzę cię tam gdzie znajdziesz coś dla siebie."  Wiem że tam pojadę  tylko jeszcze nie teraz. Teraz chcę być blisko Leny. Tylko to...




**********************************************************************************
I już po bierzmowaniu. Powiem jedno to niesamowite przeżycie. To coś niezwykłego szczególnie moment kiedy jest przy tobie biskup i na czole kreśli krzyżmem znak krzyża. Dobra wracając do opowiadania.  Mam nadzieję że podoba wam się rozdział. Czekam na wasze opinie. 
KOMENTUJCIE!!!!!!! 
Dzięki za dużą ilość wejść. :)
Kolejny rozdział hmmm... zależy od Was :)

4 komentarze:

  1. Już miałaś bierzmowanie.? O.O
    O jaaa, ja mam za tydzień. :D
    A co do opo...
    ŚWIETNEE..!! <3
    Sama miałam łzy w oczach jak czytałam ten list. ;*
    Podoba się i to bardzooo. <3
    Kolejny ma być za 2 dni. xd
    Czekaaam. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. :(
    Ona ma w następnym rozdziale się wybudzić.. :P
    Oj no, nie mogę znieść cierpienia Natha.. :/
    I ciekawe co jest w tym domku nad jeziorem.. Hmm..
    Co najgorsze..?? Żadne pomysły mi się nie nasuwają.. :/
    No cóż, trzeba poczekać.. Mówi się trudno.. :(
    A co do następnego rozdziału. :)
    Jak dla mnie może pojawić się nawet jutro, nie..!! Za kilka godzin, o właśnie..
    To wcale nie jest zły pomysł.. :P
    Weny..!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię cię!! Czemu ona?! Czemu?! Boże... ja płaczę...;( łeee.... :P

    OdpowiedzUsuń
  4. o moj Boze, ryczę.
    ja pierdziele, ryczę jak oszalała...
    ten list
    o Boze...
    nie no błagam! ona musi żyć, znów musi być tak pięknie jak było.
    błagam..
    jeny nie potrafię nic innego powiedzieć, ale cały czas płacze ...
    cudowny ten rozdział, najlepszy jaki czytałam w życiu!
    nn! < 3
    nominowałam Cię do versta.. coś tam
    jak by coś to tu -------> http://likeasweets.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń