sobota, 29 czerwca 2013

2.Monopoly...

 "O niebo lepiej"
Postanowiliśmy zagrać w "Monopoly". James oglądał bajkę, podczas gdy ja, Nath i Liz graliśmy w grę.
- Nath. Oszukujesz. - krzyknęłam
- Co ? Ja  - zaczął udawać
- Widziałam.
- Niby co ? - wciąż udawał
- To może powiesz jakim cudem jest u ciebie więcej pieniędzy niż w banku - bank to pieniądze ułożone w pudełku to może wydawać się śmieszne że tak nazywa się takie coś
- Cuda się zdarzają.
- Nie w twoim przypadku.
- Jak to nie w moim. Perfidnie kłamiesz bo chcesz wygrać - mówił Nath robiąc przy tym śmieszne miny
Upadłam na ziemię do tyłu ze śmiechu.
- Wszystko mi ułatwiasz - powiedział siadając na mnie
- Nath zejdź jesteś ciężki - zaczęłam krzyczeć
- Oj grabisz sobie coraz bardziej - powiedział zaczynając mnie łaskotać
- Przestań błagam - zaczęłam krzyczeć
- Nie dopóki nie dowołasz wszystkiego. - powiedział
- O ani mi się śni to wszystko prawda. - powiedziałam
- Dobra sama chciałaś - zaczął mnie znowu łaskotać
Śmiejąc się zauważyłam kubek wody stojący na stoliku. Wyciągnęłam rękę i wylałam wodę na Nathana.
- Ej no to nie fair. - powiedział wstając ze mnie
- Sam się prosiłeś - powiedziałam śmiejąc się
Usłyszałam dzwonek do drzwi kiedy Nath poszedł się przebrać otworzyłam drzwi. W drzwiach stały Lorena i Inga.
- Możemy wejść? - zapytały w tym samym czasie
- Po co nie mamy o czym gadać. - powiedziałam stanowczo
- Jest. To możemy? - zapytała Lorena
Przesunęłam się w bok i pokazałam żeby weszły.
Usiadły w salonie na fotelach, bo na kanapie spały dzieci. Były wykończone. Po chwili usłyszałam kroki Nathana.
- Sykesówna kto to ..? - zamurowało go gdy wszedł do pokoju,a po chwili złość zaczęła malować się na jego twarzy - wynoście się -krzyknął pokazując na drzwi
- Nath uspokój się. One zaraz wychodzą.
- Nie wychodzą teraz. - krzyknął
- Chcemy tylko pogadać. - powiedziała Lorena
- O zebrało się nagle. - w tym momencie Nathan wybuchł - o czym chcecie gadać? może o pogodzie? a nie wiem może o tym że przez was o mało co Lena nie umarła
- Nie przez nas tylko przez Bellę gdybyśmy wiedziały powstrzymałybyśmy ją przed tym co zrobiła - zaczęła się tłumaczyć Inga
- Nie udawajcie że teraz się zmieniłyście i nagle stałyście się święte. Mam gdzieś co chcecie powiedzieć Lenie. Wynoście się. - podszedł i otworzył drzwi 
Lorena i Inga wstały i wyszły. Byłam zadowolona z tego że Nath to zrobił. Wtedy zrozumiałam jak bardzo cierpiał gdy to wszystko się działo i że ma jeszcze większy żal do nich niż ja. 
- Kocham cię za to - powiedziałam przytulając się do chłopaka 
- Nie pozwolę na to żeby tu przychodziły. - powiedział całując mnie w czoło 
Zaniosłam Jamesa i położyłam w jego łóżeczku, a Nath zaniósł Liz na górę do jej pokoju. Usiedliśmy na kanapie w salonie. 
- Może obejrzymy jakąś komedię? - zaproponowałam
- Super pomysł, a jaką ? - zapytał włączając wybór filmu na telewizorze
- Może "Duże dzieci" 
- No to dobry wybór. - powiedział klikając na film
Kilkanaście minut później zapomnieliśmy o tym co się wydarzyło i śmialiśmy się ze scenek w filmie.
- Na reszcie czuję że jest tak jak kiedyś. - powiedział chłopak 
- Nie jest tak jak kiedyś. - powiedziałam odwracając głowę w stronę chłopaka 
Spojrzał na mnie pytająco.
- Jest o niebo lepiej. - powiedziałam i pocałowałam chłopaka




**********************************************************************************
Wiem że rozdział jest krótki i to bardzo, ale chciałam żebyście mieli do przeczytania chociaż trochę. Obiecuję że kolejny dodam w poniedziałek i będzie o wiele dłuższy. :)
Koniec roku na reszcie wakacje. Mam nadzieję że mimo że rozdział jest krótki to wam się podoba. :)
Do następnego. 
CZEKAM NA WASZE OPINIE!!!!
Piszcie jakie macie plany na wakacje. 
A i coś jeszcze na pasku z boku macie mój kanał youtube ( pierwsze wideo to zapowiedź - filmik)jest nowa zakładka w której znajdziecie coś co może wam się spodoba.

3 komentarze:

  1. Po pierwsze: dzięki za komentarz na moim blogu i link do swojego.
    Co prawda, kiedyś często tu wchodziłam i zostawiłam po sobie jakieś ślady, ale gdzieś zgubiłam adres twojego opowiadania, więc jeszcze raz dzięki za przypomnienie linku.
    A teraz odnośnie rozdziału: super, że jest. Szkoda, że krótki, ale lepszy rydz niż nic.
    Reakcja Natha na wizytę Loreny i Ingi wcale mnie nie zdziwiła. Pewnie sama bym się tak zachowała.
    Co tu dużo mówić: nie przestawaj pisać.
    Do następnego,
    Madeleine

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jeszcze plany wakacyjne... Niech będzie, pochwalę się ;)
      Jadę do Władysławowa na kolonie. Niestety dopiero w sierpniu, ale dotrwam.

      Usuń
  2. No cóż ja mogę powiedzieć.. Jest po prostu świetny..!!
    Ale dużo razy to słyszałaś, więc wiesz.. :)
    Rozdział co prawda krótki, ale i tak zaje.. cudowny.. :P
    Weny..!!
    A co do moich planów na wakacje to jak zawsze wyjazd nad morze.. Zbrzydło mi się tam jeździć.. -,-*

    OdpowiedzUsuń