piątek, 23 sierpnia 2013

11.Nie umiem...

Tom wszedł do mieszkania i zaczął szukać Elizy. Po chwili zauważył że razem z Amelką jest w kuchni.
- Hej tato. - powiedziała dziewczynka
- Cześć skarbie mam do ciebie prośbę idź pobawić się na górę, a ja jak porozmawiam z mamą przyjdę do ciebie. - powiedział przytulając dziewczynkę
- Dlaczego kazałeś iść Amelce na górę przecież nie mamy żadnych ważnych tematów do rozmowy o których nie mogłaby wiedzieć.
 - Jesteś pewna ? - zapytał Tom
- Tak. - powiedziała stanowczo
- A możesz wyjaśnić mi dlaczego okłamywałaś mnie ze spotykasz się z Leną? - zapytał Tom
Eliza przez chwilę milczała.
- Skąd to wiesz?
- Nathan rozmawiał o tym z nami. Nie mogę uwierzyć że olewacie Lenę.
- To nie tak jak myślisz.
- Eliza chyba sobie żartujesz nie spotykacie się z nią przez to że jest sławna. To może zaraz weźmiesz ze mną rozwód jak ci to tak przeszkadza.
- Nawet tak nie mów. - powiedziała wzburzona
- No co nie chcesz się przyjaźnić z Leną przez to.
- To nie dlatego. - krzyknęła
- Przecież powiedziałaś dla niej że dlatego czyli jeszcze ją okłamałaś.
- Tylko to przyszło nam do głowy.
- Eliza to co zrobicie z dziewczynami to cios poniżej pasa. Więc w czym problem ?
- To nie przez sławę Leny,a le przez to co zrobiła.
- Co ?
- Oszukała nas.
- Niby kiedy. Widzisz Eliza nie masz nawet podstaw. - powiedział Tom
- Naraziła nas na tych dilerów. Nie mogę uwierzyć że była tak nieodpowiedzialna straciłam do niej cały szacunek. Zamiast chronić na wszystkie sposoby swoją rodzinę i przyjaciół potajemnie romansowała z Richem i nie mów mi że było inaczej.
- To była jej sprawa i nie musiała mówić tego wszystkim dookoła.
- Później  ten wypadek. Jak niby miałam być przy niej wiedząc że sama prosiła sę o to nic z tym nie robiąc wiedziała co jej grozi.
- Wiesz co Eliza wychodzę. Nie mogę słuchać tego co wygadujesz. - krzyknął Tom
- Odwołaj to. - krzyknęła Eliza
- Niby dlaczego skoro wiem że mam rację.
- Powinieneś być po mojej stronie jestem twoją żoną, a ty jesteś za nią. Może i ty też jesteś w niej zakochany tak jak połowa was. Gdy tylko ją zobaczycie to głupiejecie i rzucacie się jej na szyję.
- Eliza teraz na prawdę przesadziłaś. Wiesz co czasami wydaje mi się że wgl cię nie znam. - powiedział Tom wychodząc i trzaskając drzwiami
Eliza usiadła na podłodze i zaczęła płakać.
***
Jess i Rich poszli około północy do domu Richa. Zamknęłam drzwi i mocno wtuliłam się w ramiona Nathana.
- Kiedy to się w końcu skończy ? - zapytałam chcąc znać odpowiedzieć
- Ważne że mamy siebie. Teraz możemy wszystko.
- Możesz mi coś obiecać? - powiedziałam
- Zależy o co chodzi.
- Obiecaj mi że cokolwiek się stanie zawsze będziesz walczyć o naszą miłość. 
- Lena coś nie tak ? - zapytał Nath
- Nie wiem co się dzieje,ale mam złe przeczucia. Boję się że cię stracę.
- Lena dlaczego płaczesz ?
- I tak jest codziennie. Nie umiem uwolnić się od tych myśli. Budzę się w nocy ze świadomością że cię przy mnie nie ma. Codziennie mam ten sam koszmar.
- Ale ja jestem i zawszę będę. Pamiętaj. - powiedział całując mnie w czoło,a po chwili dodał - obiecuję
Wstaliśmy rano dość wcześnie. Dzieci były u Bartka i Jeniffer. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Nathan poszedł otworzyć, a ja w tym czasie zaparzyłam kawę. Nathan dość długo nie wracał, więc postanowiłam pójść zobaczyć kto to.
- Wynoś się stąd Lena teraz ma wystarczająco dużo problemów. - usłyszałam głos Nathana
- Daj mi tylko z nią porozmawiać. - to był Will
- Co ty tu robisz? - zapytałam podchodząc do nich
- Lena załatwię to. - powiedział Nath
- Błagam porozmawiaj ze mną. - powiedział Will
- Dobrze wejdź do środka. - powiedziałam
Usiedliśmy w salonie, a Nathan przyniósł kawę.
- Nie zadzwoniłaś, więc postanowiłem przyjść. Ja na prawdę chcę się dowiedzieć czegoś o Robercie.
- Ale dlaczego przychodzisz z tym do Leny  ? Masz przecież rodziców, siostrę idź do nich się dowiadywać.
- Od nich się nic nie dowiem jestem z nimi skłócony, a poza tym oni nie znają tak dobrze Roberta i Leny.
- Mam już dość ciągłego słuchania jak to Robert kochał Lenę. Wychodzę. - powiedział zdenerwowany Nath
Wyszłam za nim do przedpokoju. Zaczął zakładać adidasy.
- Nathan co ty robisz ? - zapytałam
- Jak to co? Wychodzę mówiłem mam już dość słuchania tego wszystkiego na każdym kroku jestem uświadamiany jak bardzo kochał cię Robert. Zauważyłem że nikt nie liczy się z moimi uczuciami.
- Ja się liczę, ale musisz zrozumieć też innych. Will nic o nim nie wie.
- Może się przecież dowiedzieć o nim od kogoś innego. Mam dość ciągłego wspominania tego co było. To się nigdy nie skończy jak w twojej pamięci będzie wciąż i wciąż się powtarzało. Nie chcę słyszeć jak opowiadasz jak go kochałaś, bo to mnie rani.
- Nie umiem przecież wykasować tego z mojej pamięci to zawsze będzie w mojej głowie i nic na to nie poradzę.
- Lena możesz o tym zapomnieć, ale wydaje mi się że ty po prostu tego nie chcesz. - powiedział i
wyszedł trzaskając drzwiami
Oparłam się plecami o drzwi. Do wszystkiego doszła jeszcze kłótnia z Nathanem. Myślałam że za chwilę wybuchnę płaczem. Nie miałam już na nic siły. Wróciłam do pokoju gdzie czekał Will. 
- Pokłóciliście się przeze mnie ? - zapytał 
- Nie to taka drobna sprzeczka. - powiedziałam wycierając łzy 
- Ale ty przecież płaczesz. - powiedział 
- Tak pokłóciliśmy się. Przepraszam cię, ale możesz przyjść kiedy indziej ? 
- Może zostanę z tobą. 
- Chce być sama. Zdzwonię do ciebie kiedy będę mogła się spotkać. - powiedziałam patrząc przez okno i mając nadzieję że Nathan za chwilę pojawi się w domu 
- Dobrze. To do zobaczenia. - powiedział i wyszedł 
Zaczęłam szukać mojego telefonu. Nie mogłam go znaleźć po kilkunastu minutach okazało się że leżał na kanapie. Połączyłam się ze Stevem. 
- Hej. - usłyszałam głos chłopaka
- Możesz do mnie przyjechać ?  - zapytałam czując gule w gardle 
- Coś się stało? Ty płaczesz? - zadawał mi pytania Steve 
- Proszę przyjedź. 
- Jestem w pracy, ale za chwilę będę. - powiedział i się rozłączył
Kiedy Steve wszedł dopiero wtedy zorientowałam się że zostawiłam otwarte drzwi wejściowe. 
- Co się stało ? - zapytał, a ja wtuliłam się w jego ramiona 
- Był tu Will i pokłóciłam się z Nathanem. - powiedziałam 
- Pokłóciłaś się z Nathanem ? O co ? 
- Powiedział że ma już dość słuchania tego wszystkiego  jak bardzo kochał mnie Robert. Chce żebym zapomniała o Robercie, a nie cały czas wspomniała to co było. 
- Nathan cię kocha, a mówił to wszystko w złości.
- Wiem to, ale to wszystko co mówił bardzo mnie zabolało. Robert tez był ważny w moim życiu i nigdy o nim nie zapomnę. 





**********************************************************************************
Jednym słowem w opowiadaniu wszystko się SPIEPRZYŁO. Podobnie jak w moim życiu, ale mniejsza z tym. Mam nadzieję że mimo całej atmosfery w opowiadaniu podoba wam się rozdział i ciekawi was co dalej. 
CZEKAM NA WASZE OPINIE 
Całusy :******

1 komentarz:

  1. No czemu to zrobiłaś..? No czemu.. :(
    Tyy... I teraz ta głupia ciekawość co dalej...
    Czy się pogodzą..? A może jednak nie..?
    Czy Will szuka tylko informacji o Robercie, a może pragnie czegoś więcej..?!
    I właśnie te pytania mnie dręczą..
    To nie fair.. Chociaż lepsza nie jestem na moim blogu.. Pst, ty przeżyjesz a ja nie bo ciekawość zżera od środka.!!
    Pisz następny.. Plllose..!!!
    Weny..!!
    ps. czekam na te ''rozliczenie''.. XD

    OdpowiedzUsuń