wtorek, 27 sierpnia 2013

12.Wspomnienia...

 "Nigdy nie uda nam się pogodzić 
ze śmiercią bliskiej nam osoby"
Tom wrócił następnego dnia do domu. Czekała na niego Eliza która była przepełniona złością. 
- Dlaczego nie odbierałeś telefonu ?  Martwiłam się o ciebie. Amelka pytała gdzie jest tatuś ? - zaczęła krzyczeć Eliza 
- Nocowałem w studiu. 
- Masz mi coś do powiedzenia ? 
- Nie. - powiedział chłopak 
- Nie? - powiedziała zdziwiona Eliza 
- Nie mam za co cię przepraszać, ale chyba ty musisz kogoś przeprosić. 
- Niby kogo ? Może Lenę ? 
- A co nie należą się jej przeprosiny. W sumie to chyba wszystkie powinnyście ją przeprosić. 
- O co to to nie. - wzburzyła się dziewczyna 
- Nie rozumiem ciebie i twoich przyjaciółek. Nie spotykacie się z Leną, bo nie powiedziała wam pewnej rzeczy. 
- Pewnej rzeczy ?! Nie powiedziała nam o dilerach. 
- A czy ta sprawa was dotyczyła? 
- No tak, bo się z nią przyjaźniłyśmy. 
- Nie sprawa dotyczyła Richa i jej tylko ich oboje nikogo innego. I wy nie miałyście żadnego wglądu, a poza tym gdybyście poszły chociaż raz do niej do szpitala wiedziałybyście o tym. 
- Czyli nie grozili jej że zrobią coś dla nas? 
- Eliza!! Ogarnij się w końcu i zrozum to że Lena nie jest niczemu winna w tej sprawie, a wy naskoczyłyście na nią. 
- Jest mi strasznie głupio. Co byś zrobił na moim miejscu? 
- Mówiłem już co masz zrobić, a poza tym powinnaś to sama wiedzieć.
*************************
- Lena przepraszam za o co powiem, ale może Nathan ma rację może ty nie chcesz o nim zapomnieć. - powiedział Steve siadając obok mnie
- Nie to nie prawda. - cały czas zaprzeczałam
- Słuchaj sam wiem co to znaczy i każdy zna to uczucie po stracie ważnej mu osoby. O śmierci Roberta dowiedziałaś się kilka dni po jego pogrzebie nie mogłaś tam być i do tej pory nie pojechałaś na jego grób. Może nadszedł czas na to abyś tam pojechała i po prostu się z nim pożegnała.
Na samą myśl o tym czułam dreszcze na ciele. Może faktycznie wszyscy mają rację mówiąc że nie chcę o nim zapomnieć. Kochałam Roberta i on kochał mnie tylko jego rodzina była przeciwko nam i wtedy wszystko zaczęło się sypać.
- Znam miejsce w którym mogę o wszystkim zapomnieć.
- Mogę cię tam zabrać jeśli chcesz.
- Nie pojadę tam sama. Dziękuję ci za to że przyjechałeś. - powiedziałam przytulając się do Steva
Robert miał dwa domy. Dom który dostał Will był drugim domem Roberta. Kiedy mieszkaliśmy w innym mieście, ale oboje z Nathanem przeprowadziliśmy się tutaj żeby być z dala od Roberta jednak on był sprytniejszy i wyjechał tu za nami.
Postanowiłam zadzwonić do Nathana. Nie odebrał wiedziałam że tak będzie, ale i tak wiedziałam gdzie jest. Po naszej kłótni zawsze tam chodzi i siedzi do wieczora, a później wraca. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do parku. Zaparkowałam na parkingu i poszłam do końca ścieżki gdzie stał wielki dąb. W tej części parku rzadko można było kogoś spotkać dlatego można było w ciszy i samotnie posiedzieć. Chłopak tak jak zawsze siedział na ziemi i patrzył przed siebie.
- Wiedziałam że tu będziesz. - powiedziałam podchodząc bliżej
Nathan odwrócił w moją stronę głowę.
- Po co tu przyszłaś?
- Bo nie chcę się kłócić. Za bardzo mi na tobie zależy.
- Na mnie czy na Robercie.
- On nie żyje i nawet jeżeli mi na nim zależało to teraz jest to już nie istotne.
- Czyli ci na nim zależało.
- Tak zależało, bo go kochałam. Czy to grzech że go kochałam ? Przecież ty też wcześniej kochałeś Bellę i też ci na niej zależało.
- Masz rację, ale nie przywołuję wspomnień o niej. Zakończyłem ten dział i wszystko.
- Ja też zamknę dział związany z Robertem tylko daj mi czas.
- Lena od śmierci Roberta minęły 4 lata. Ile czasu musi minąć żebyś w końcu to zrozumiała że tak czy inaczej musisz o nim zapomnieć ? - krzyknął
- Zrozum to w końcu że... - zaczęłam 
- Że co ? że kochałaś go tak mocno.- przerwał mi Nathan 
- Że kocham ciebie. - dokończyłam po czym dodałam - to chciałam ci powiedzieć że kocham ciebie 
Powiedziałam i odeszłam. Nie pobiegł za mną siedział dalej. Jednak chyba w końcu coś do niego dotarło.Wsiadłam do samochodu i schowałam twarz w dłonie. Odpaliłam silnik i ruszyłam do dawnego domu Roberta. Wiedziałam gdzie leżał klucz, więc bez problemu weszłam do środka. Wydawało mi się że zastanę tam inny widok, czyli kurz na każdej z rzeczy jednak tam było czysto. Pomyślałam że Gabby gdy przyjeżdża do Polski nocuje tutaj. Wszystko było tak jak dawniej nic się nie zmieniło. Chociaż kilka rzeczy zmieniło miejsce. Wydawało mi się że stolik stał po prawej stronie salonu, a nie po lewej. Jednak byłam tu tak dawno że mogłam po prostu zapomnieć. Poszłam na górę. Usiadłam na brzegu łóżka i zaczęłam się rozglądać dookoła. Zobaczyłam płyty leżące wysoko na półce. Wstałam i sięgnęłam po nie ręką. Na jednej z nich znalazłam napis "Morze". Włączyłam telewizor i włożyłam płytę DVD do odtwarzacza i wcisnęłam PLAY. Moim oczom ukazał się wyjazd mój i Roberta nad morze. Byliśmy wtedy na plaży było już trochę ciemniej. Nawet nie wiedziałam że mnie nagrywa.Kolejny filmik już pamiętałam był na nim nasz rejs statkiem o mało co Robert wtedy nie upuścił kamery do wody. Poczułam jak po moim policzku spływają łzy. Upadłam do tyłu na łóżko. Byłam już wyczerpana tym wszystkim.
Szybko się podniosłam gdy usłyszałam :
" Wiem że za kilka dni ty i Nathan będziecie małżeństwem nawet nie wiesz jak się cieszę. Ostatnie dni były trudne nie tylko dla mnie ale także dla ciebie i niego. Właśnie dowiedziałem się o warunku wciąż nie mogę w to uwierzyć że moja matka była do tego zdolna. Pewnie Gabby ci już powiedziała że wyjeżdżamy może to i lepiej. Wiesz nadal nie mogę uwierzyć że kochałem cię i tak krzywdziłem. W dniu gdy się poznaliśmy potrąciłem cię samochodem, później te porwanie niszczenie życia dla ciebie i twoich bliskich. Gdyby nie ja ty i Nathan bylibyście już dawno szczęśliwi nie dziwię się że twoi przyjaciele mnie winią w końcu to prawda. Tyle wyrządziłem ci złego a dostałem zaproszenie. Nie zasługuje na nie i na to żeby być w jakikolwiek sposób obok ciebie. Nie dość tego jesteś jeszcze chora i to przeze mnie. Zaczynam się zastanawiać czy zasługuję na przeszczep i na to by dalej żyć będąc kiedyś takim człowiekiem którego akurat ty musiałaś poznać."
Dostałam to nagranie przed ślubem moim i Nathana. Wybuchłam płaczem gdy zobaczyłam to ponownie. 





********************************************************************************** 
Na początku chciałabym wam podziękować za to że wypełniacie ankiety. Skakałam z radości gdy zobaczyłam że 43 osoby uważają że opowiadanie jest ciekawe itp. To dla mnie dużo znaczy, bo kocham pisać opowiadania itp. Rozdział pojawił się szybciej niż planowałam. 
Mam nadzieję że rozdział się wam podoba. 
CZEKAM NA WASZE OPINIE. 
Całusy :******

6 komentarzy:

  1. Jest, jest, jest rozdział..!! *O*
    Nath, puknij się ty..!!
    Każdy ma swoje minusy i plusy no kurcze no..! :P
    Dobra nie rozwijam się.. XD
    Ale Eliza jest nie fair dla Leny..!!!
    Dobra, kończę.. Bo przed ekranem komputera zaśniesz.. XD
    Pisz następny..!!
    Bo ciekawi mnie jak nigdy co dalej..!!
    Weny..!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do Versatile Blogger Award :) http://thewantedstory3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam cię do The Versatile Blogger... :D
    http://my-life-is-your.blogspot.com/p/nominacje_15.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Nathan Cipka.
    dlaczego za nią nie pobiegł?
    wgl ja się gubię.
    on jest jakiś popierdzielony.
    kocha ją czy nie kocha o.O
    ufffffffff.
    mam ochotę go w mordę strzelić, zachowuje się jak gówniarz.
    ja pierdziele.
    no zdenerwowałam się, no!
    dobra, dawaj kochanie następny, bo od 1 września nie będę miała dostępu do neta, a ja uwielllbiam czytać tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nathan nie zachował się dobrze, biedna Lena. Płaczę razem z nią. Smutny ten rozdział, ale jak zawsze ciekawy. Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham, kocham, kocham *o*
    Przepraszam, ale nie mam czasu na dłuższy komentarz :/ Ale obiecuje że następnym razem będzie dłuższy ^^
    Zostałaś nominowana do nagrody The Versatile Blogger Award! Huhuhu gratulację ^^ Więcej informacji pod rozdziałem http://pamietnik-janette.blogspot.com/2013/08/rozdzia-5.html#comment-form ;) Xx

    OdpowiedzUsuń