niedziela, 20 stycznia 2013

36.Akurat ty musiałaś poznać...

Nathan otworzył oczy leżałam obok niego przyglądając się jemu. Od razu się uśmiechnął odwzajemniłam lekko uśmiech, ale po chwili zniknął z mojej twarzy. 
-Jak tam było ?-zapytałam 
-Super. Nie upiliśmy się tak jak wy.-powiedział pokazując język 
-Czemu jesteś smutna?-zapytał 
-Widziałam się wczoraj z mamą Roberta.-powiedziałam wstając z łóżka
-Po co?
-Postawiła mi warunek zapłaci za operację jeśli zniknę z jego życia -powiedziałam 
-To chyba dobrze że zapłaci będzie żył -powiedział
Pokiwałam potakująco głową. 
-A co to źle?-zapytał
Milczałam i poszłam się ubrać. Założyłam to. Zastanawiałam się nad tym co ja już robię. Sama nie wiem czego chcę. Nathan ma rację tego chciałam żeby żył, więc dlaczego przytłaczała mnie  myśl że już nigdy się z nim nie spotkam. Może to przez chorobę to nas łączyło czułam że nie jestem sama. W uszach zaczęły dźwięczeć mi słowa matki Roberta: "Zniszczę cię". Nie pozwoliła mi powiedzieć mi mu o tym wszystkim. Dzwonił tylko nieustannie. Zeszłam na dół do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki. Nathan siedział i pił kawę. Denerwowała mnie cisza. Nienawidziłam jej. W końcu musiałam ją przerwać:
-Przepraszam cie ale mnie to na prawdę męczy-powiedziałam 
-Rozumiem, ale niedawno chciałaś tylko tego żeby żył a teraz co chcesz być dla niego przyjaciółką?-zapytał
-Nie ja po prostu... sama nie wiem-zabrakło mi słów kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć.
Chłopak wstał i mnie przytulił. 
-Wiesz wydaje mi się że musimy jechać na zakupy-powiedział zaglądając do lodówki 
-Pojedziesz sam?-zapytałam 
-Źle się czujesz?-zapytał podchodząc i kucając przede mną 
-Trochę głowa mnie boli.-powiedziałam 
-Dobrze-powiedział całując mnie w czoło.
Położyłam się na kanapie w salonie. Przewracałam się z boku na bok. Włączyłam telewizor. Po chwili go wyłączyłam. Włączyłam radio. Kilkanaście minut później siedziałam z kartką i długopisem w ręku. Nie mogłam siedzieć bezczynnie musiałam coś zrobić. 
-Co robisz?-zapytał Nathan stojąc w progu z zakupami
Po odłożeniu ich wszedł do salonu.
-Piszę list.-powiedziałam 
-List? Do kogo niby?-zapytał zdziwiony 
-Do Roberta.-powiedziałam
Widziałam że chłopaka to zdenerwowało a może zabolało. Ale ja na prawdę musiałam to zrobić. 
-No co ?-zapytałam
-Nic.-powiedział ze zdziwioną minią że jeszcze pytam 
-I co zamierzasz go mu zanieść?-zapytał 
-Nie wiem jeszcze-powiedziałam nie przestając pisać -proszę cię nie złość się 
-Wiesz co zaczynam się zastanawiać czy ty przestałaś go kiedykolwiek kochać-powiedział 
No tak to mnie zabolało i poczułam to samo co on.
-Wątpisz że cię kocham ?-zapytałam
-Wiem że mnie kochasz, ale teraz jak widzę ktoś stoi pomiędzy nami.-powiedział 
-Nathan proszę cię zrozum mnie to tylko jeden list.-powiedziałam 
Chłopak wyszedł z pokoju i po chwili wrócił z kwiatami. 
-Proszę jeszcze zanieś lub wyślij mu te kwiaty-powiedział rzucając je na stół 
-Nath. Gdzie idziesz?-zapytałam gdy zauważył że chłopak otwiera drzwi i zakłada full cap 
Nie odpowiedział tylko trzasnął drzwiami. Wzięłam telefon i połączyłam się z Gabby.
-Właśnie miałam do ciebie dzwonić-powiedziała 
-Możemy się spotkać?-zapytałam- bądź u mnie za pół godziny
-Dobrze.-powiedziała
Skończyłam pisać list i w tym samym momencie przyszła Gabby. Była trochę blada. 
-Dobrze się czujesz?-zapytałam kiedy siadała na kanapie
-Tak to znaczy nie za bardzo mama zabiera Roberta za granicę-powiedziała 
-Jutro wyjeżdżamy
-Ty też?-zapytałam 
-Tak nie zostawię Roberta samego.-powiedziała- wiesz ja jestem na chwilę mam ci tylko to dać wole żeby mama nie wiedziała o tym Robert i ja wiemy o tej całej umowie 
Wyjęła z torebki płytkę. Wstała i zbliżała się do drzwi jednak zatrzymałam ją i dałam jej kopertę z listem. 
-Przekaż to Robertowi.-powiedziałam 
Szybko włączyłam laptop i włożyłam płytkę. Usiadałam na łóżku w sypialni. I zaczęłam oglądać. Na ekranie pojawił się Robert był w szpitalu ktoś go nagrywał najwidoczniej Gabby
" Wiem że za kilka dni ty i Nathan będziecie małżeństwem nawet nie wiesz jak się cieszę. Ostatnie dni były trudne nie tylko dla mnie ale także dla ciebie i niego. Właśnie dowiedziałem się o warunku wciąż nie mogę w to uwierzyć że moja matka była do tego zdolna. Pewnie Gabby ci już powiedziała że wyjeżdżamy może to i lepiej. Wiesz nadal nie mogę uwierzyć że kochałem cię i tak krzywdziłem. W dniu gdy się poznaliśmy potrąciłem cię samochodem, później te porwanie niszczenie życia dla ciebie i twoich bliskich. Gdyby nie ja ty i Nathan bylibyście już dawno szczęśliwi nie dziwię się że twoi przyjaciele mnie winią w końcu to prawda. Tyle wyrządziłem ci złego a dostałem zaproszenie. Nie zasługuje na nie i na to żeby być w jakikolwiek sposób obok ciebie. Nie dość tego jesteś jeszcze chora i to przeze mnie. Zaczynam się zastanawiać czy zasługuję na przeszczep i na to by dalej żyć będąc kiedyś takim człowiekiem którego akurat ty musiałaś poznać."
Film się skończył. Wciąż słyszałam słowa :Zaczynam się zastanawiać czy zasługuję na przeszczep i na to by dalej żyć będąc kiedyś takim człowiekiem którego akurat ty musiałaś poznać. Łza spłynęła mi po policzku. Usłyszałam stuknięcie drzwi zbiegłam myśląc że to Nathan chciałam go przeprosić i wtulić się w jego ramiona. Jednak się myliłam....


**********************************************************************************
Kolejny rozdział :) Mam nadzieję że po przeczytaniu zostawicie komentarz. Lubię czytać to co myślicie na temat opowiadania. :) Niedługo next. Mam nadzieję że się podobał ?

6 komentarzy:

  1. Oczywiście, że się podoba! Każdy zasługuje na wybaczenie, moim zdaniem, jeśli oczywiście okaże skruchę. Kolejny smutny rozdział, mam nadzieję, że ostatecznie wszystko skończy się dobrze dla wszystkich :)
    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko... w sumie to dobrze, że gościu zniknie z jej życia. ale kurcze ... Nathan taki zazdrosny, że hoho
    kto tam był ?
    pisz nn

    OdpowiedzUsuń
  3. o co Nathan jaki zazdrosny :o po części to nawet słodkie :p ale z tymi kwiatami tak...0 ja. Huhu ale ten robert jaki Tekst zarzucił.. i kto to przyszedł! Sądzę że robert albo jego matka albo.. Policja?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobreeee zaszokowałaś mnie , lezka mi się w oku zakrecila



    Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział
    uuu list do roberta
    czekam na kolejny
    weny =D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział fantastyczny. Coś czuję, że będę tu często wpadać... :)

    OdpowiedzUsuń