sobota, 6 kwietnia 2013

18.Wtedy odnalazłem ciebie...

Rozpakowałyśmy się i poszłam na koncert sama, dziewczyny chciały zostać i zrobić im niespodziankę w apartamencie. Było dużo fanek, które czekały już w arenie.
- Dzień dobry pani Sykes. - powiedział ochroniarz
- Dzień dobry. Sam mam do ciebie pewną prośbę mogłabym wejść bez biletu.
- Oczywiście, ale musi pani mieć jakąś ochronę. Nigdy nic nie wiadomo. - powiedział i odwrócił się - Henry chodź tu - po chwili mężczyzna podszedł bliżej
- Pójdziesz z tą panią, masz jej chronić.
- Dobrze - powiedział - do którego sektora chcesz wejść
- Pod samą scenę. - powiedziałam
- No dobrze chodźmy tylko nie wiem czy nam się to uda.
Szłam za Henrym przeciskając się pomiędzy fankami krzyczącymi The Wanted. Niektóre były nieuprzejme i nie podobało im się to, ale po chwili gdy zobaczyły że to ja prosiły mnie o autografy. To zrozumiałe są ich fankami i nie podoba im się że ktoś się przepycha. Zdążyliśmy na czas dostać się do sektoru pod sama sceną, bo po chwili wszystko się zaczęło. Chłopacy śpiewali, tańczyli rozgrzewali fanów, którzy świetnie się bawili. Żaden z chłopaków mnie nie zauważył. Nadszedł mój ulubiony moment "I found you" solówka Nathana. Widziałam jak się wczuwał w to co robi.
-Powiedziałem, ludzie
Wszyscy szukamy miłości tego wieczoru
Ale czasem nie potrafimy jej zobaczyć
Jesteśmy wszyscy zaślepieni przez światło
I wszyscy się załamujemy, załamujemy
Szukając ukojenia
I właśnie kiedy się poddałem
Szukając jakiegoś znaku
Wtedy odnalazłem - w tym właśnie momencie spojrzał na mnie muzyka leciała dalej ale on nic stał i patrzył się prosto na mnie nie dowierzając
Uśmiechnęłam się. Zapadła cisza.
- Wtedy odnalazłem ciebie - powiedział uśmiechając się szeroko od ucha do ucha 
Szybko ruszył w kierunku kulis i zbiegł do sektoru.
- Nath co ty wyprawiasz ? - krzyknął Max wiedząc na co się naraża
Ochroniarze od razu zareagowali, ale Nath ich przekonał jednak zgodzili się pod warunkiem że pójdzie z nimi.
Wtuliłam się w ramiona chłopaka.
- Ale jak ty tu przyjechałaś? Jak to możliwe - zaczął zadawać pytania
- Jak się kocha wszystko jest możliwe. - powiedziałam i pocałowałam chłopaka

- Wiemy że Nath już nie wróci na scenę. Więc może dokończmy piosenkę. - powiedział Max i wznowiła się muzyka
-Znalazłem Cię, w najciemniejszej godzinie
Znalazłem Cię, w ulewnym deszczu
Znalazłem Cię, kiedy byłem na kolanach
I twoje światło przeniosło mnie na nowo do punktu wyjścia
Znalazłem cię w rzece czystych emocji
Znalazłem Cię, moją jedyną prawdę
Znalazłem Cię i muzyka grała
Byłem zagubiony, zanim znalazłem Ciebie.- śpiewał Max, Siva i Jay
- Chodźmy za kulisy - powiedział Nath
- Zaczekam tam na ciebie, a ty dokończ koncert. - powiedziałam
Nathan zgodził się.

Po koncercie razem poszliśmy do apartamentu. Chłopcy nie wiedzieli że czekają tam na nich dziewczyny. Zapaliłam światło.
- Niespodzianka - krzyknęły kiedy zobaczyły ich i od razu wtuliły się w ich ramiona
- Tata. - krzyknęła Liz i udała się w stronę Nathana
Poszłam na górę do pokoju gdzie spał James. Stanęłam nad łóżeczkiem, które było tam już od dawna. Spojrzałam na Jamesa był bardzo podobny do Nathana. Leżał na boku i miał podłożoną pod główkę rączkę. Nachyliłam się i dałam mu całusa. Nagle poczułam że ktoś złapał mnie za biodra.
- Wczoraj w wywiadzie dziennikarka powiedziała że wiele osób uważa nas za najdojrzalszych. - powiedział przytulając mnie od tyłu
- A ty co na to?
- To prawda dostaliśmy sporą lekcję od życia. Pamiętasz jak wszyscy w pewnym momencie mówili nam że ta miłość nie przetrwa nie ma najmniejszych szans, ja nigdy tak nie pomyślałem zawsze wiedziałem że będzie tak jak teraz będziemy w tym miejscu i o tym czasie razem.
Też nigdy nie pomyślałam że mogłoby by być inaczej. 
- Wydaje mi się czy jesteś smutna? - zapytał odwracając mnie w swoją stronę
- Myślisz że moi prawdziwi rodzice mnie kochają?
- Dlaczego o tym myślisz?
- Nie wiem sama, tak mi naszło, bo jeżeli by mnie kochali to by mnie nie oddali do adopcji. 
- Nie wiesz jak było. 
- Gdy patrzę na Jamesa on jest taki śliczny, słodki i bezbronny. Nigdy bym go nie oddała, nawet jeżeli sytuacja byłaby najgorsza. 
- Też bym tego nie zrobił, ale przecież mieli adopcję otwartą, więc chcieli się z tobą spotykać być przy tobie.Może coś się stało.
- Chodzi ci o śmierć? Przecież moi przybrani rodzice wiedzieliby o tym. 
- Mocno cię to dręczy?
- Strasznie. Zastanawiam się, zadaję sobie pytania na które nie znam odpowiedzi. 
- Więc pomogę ci ich znaleźć.
- Na prawdę. Ale wiesz że to nie takie proste. 
- Wiem ale zobaczysz uda nam się. - przytulił mnie do siebie 

Nagle do pokoju wszedł Jay. 
- Mały przecież śpi długo tu będziecie siedzieć? Chodźcie do nas. - powiedział 
- Jeśli chcesz możemy tu zostać - Nath szepnął mi na ucho 
- Nie chodźmy - powiedziałam, bo po chwili zaczęłyby się pytania dlaczego ?
- Zamówiliśmy pizzę - powiedziała Cher 
- Ok ok, a gdzie jest Liz? - zapytałam
- Zjadała kawałek i zasnęła - powiedziała Cher 
Usiedliśmy z Nathanem na jeden fotel. Wzięłam jeden kawałek pizzy i podałam dla Nathana, później wzięłam jeszcze dla siebie. 

W tym samym czasie pod dom Leny i Nathana podjechał Rich zdał sobie sprawę że pragnienie spotkania z Leną go przerasta. Zapukał do drzwi jednak nic, zadzwonił na dzwonek dalej nic. Do głowy zaczęły mu nachodzić myśli że nie otwiera, bo go nienawidzi. 
- Lena proszę otwórz. - powiedział myśląc że stoi za drzwiami 
Jednak dalej nic, było już ciemno a w domu nie było zapalonego światła może rzeczywiście nie ma jej w domu pomyślał. 
- Lena wyjechała. - powiedziała Bella zauważając Richa
- Jak to wyjechała? Gdzie? - zaczął zadawać pytania 
- Nie wiem widziałam jak wychodziła z walizką. - powiedziała Bella
- Poczekasz tu chwilę zaraz wrócę? - zapytał 
Pokiwała potakująco głową. Wsiadł do samochodu i otworzył schowek. Zaczął szukać tego co chciał dać dla Leny. Po chwili poszukiwań wysiadł z samochodu i podszedł do Belli. 
- Mogłabyś jej to dać? Chyba się znacie prawda? W końcu jesteście sąsiadkami. - powiedział podając jej pudełeczko 
- Oczywiście. Nawet nie wiesz jak się dobrze znamy. - powiedziała biorąc pudełeczko 
Rich odjechał, a Bella wróciła do swojego mieszkania. 
- Dziewczyny gdzie jesteście? Zobaczcie co mam - powiedziała szukając dziewczyn 
Gdy je znalazła pokazała im pudełeczko. 
- Kazał mi żebym jej to dała, ale wiecie że tego nie zrobię. - parsknęła śmiechem i otworzyła pudełeczko 
Jej oczom ukazał się naszyjnik z napisem "Na zawsze Twój". 
- Nie no nie wierzę zobaczcie. - krzyknęła na cały głos po zobaczeniu napisu 
- Ona zdradza Nathana? - zdziwiła się Inga 
- Wiedziałam od początku że taka jest. - powiedziała Lorena - to samo robiła z Maxem
- Pomyślcie logicznie to się nie trzyma to coś innego. - powiedziała Bella - może coś jest jeszcze w środku
Rzeczywiście była tam kartka złożona na kilka części. 
- Słuchajcie tego - powiedziała śmiejąc się 
- Lena zrozumiałem że popełniam błędy. Napisałem ci abyś o mnie zapomniała, a teraz wracam i chcę żebyś mnie pamiętała. To silniejsze ode mnie. Pragnienie zobaczenia cię z każdym dniem narasta coraz bardziej i bardziej. Staję się agresywny wobec innych, zamyślony, biję się z myślami czy wrócić czy zostać tu gdzie jestem. Nathan może być na mnie zły. Rozumiem. Sam bym się wkurzył za taki napis na naszyjniku, ale taka jest prawda. Wiesz mimo tej całej sytuacji ciesze się że chociaż ty jesteś szczęśliwa. Być może niedługo się spotkamy, a jeśli nie chcę abyś każdego dnia nosiła ten naszyjnik. Przynajmniej będę w jakiś sposób blisko ciebie.  - wybuchła śmiechem
-O matko jakie to dołujące - śmiała się Lorena 
Bella założyła naszyjnik .
- Teraz będziesz zawsze przy mnie. - nabijała się ze słów Richa 
Rich jechał jednak coś go tknęło. Co ja zrobiłem? Dałem jakiejś obcej osobie żeby przekazała Lenie. Chciałem ją zobaczyć, a zwiałem jak tchórz. Znowu. Skręcił kierownicą i wracał w stronę domu Leny. Widział w którym domu mieszkała dziewczyna, która wzięła naszyjnik. Zapukał do drzwi. Dobrze trafił, bo zobaczył tą samą dziewczynę. Jednak w oczy rzuciło mu się to że miała na sobie to co miała przekazać Lenie.
- Co to ma znaczyć? - krzyknął 
Stała i patrzyła się na niego z niedowierzaniem że wrócił i zobaczył to czego nie powinien. 
- Zadałem ci pytanie. Kpisz sobie ze mnie? - mówił ze złością 
- Ja...  - wydusiła z siebie
- Oddaj naszyjnik w tej chwili 
Posłusznie zdjęła i położyła mu na dłoni. 
Wrócił do samochodu. Nie miał siły na to aby prowadzić kłótnie która nie doprowadziłaby do niczego. Siedział przez chwilę jednak podszedł pod drzwi domu Leny i Nathana. Spojrzał na skrzynkę pocztową wrzucił do niej naszyjnik i odjechał. Bił się z myślami że już chyba wszyscy ludzie kpią z tego co czuje, ale on nie chciał tego zmieniać to było za silne. 



***********************************************************************************
No tak jak zwykle mam nadzieję że się wam podoba. Staram się zmieniać muzykę pod scenerię rozdziału. Być może niektórzy z was ją wyłączają i tylko czytają może być i tak, ale niektórzy piszą że podoba im się muzyka, więc jej nie wyłączam. Czekam na wsze opinie o rozdziale. Dedykuję dla wszystkich rozdział :)
KOMENTUJCIE!!! Dzięki że jesteście :*

3 komentarze:

  1. Oj, jak zawszę nie wiem co napisać..
    Rozdział jak zawsze świetny..
    Czekam na następny rozdział..
    Weny..!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie... błagam,błagam,błagam... Zrób coś żeby Rich nie był sam, żeby jakaś dziewczyna się mu spodobała i żeby był w końcu szczęśliwy, bo cholernie mi go żal...
    Rozdział...Ty..Po prostu przeszłaś samą siebie! Jest fenomenalny. W tym rozdziale jest... jakaś dziwna siła-nie wiem jak to nazwać...
    Wiesz...szczerze mówiąc..ja jestem ta "twarda" ale pod koniec się poryczałam...-przez Ciebie kobieto! Jesteś za wspaniała!!!
    A swoją drogą to dobrze że tej jędze się w końcu oberwało.Mogłaś jeszcze dodać że dostała w pysk, ale...rozumiem że Rich jest gentelmenem i nie bije dziewczyn :)
    Hmm..akcja się rozkręca-z tego co widzę... mam nadzieję że te głupie baby nie zniszczą związku Nathana i Leny...Wtedy to ja dam im w pysk!
    O boziu-ale się rozpisałam... no ale to przez to że napisałaś tak świetny rozdział... ;*
    Z niecierpliwością czekam na kolejny kochana!
    Aaa.. i co do tej muzyki... masz nie usuwać! Ona wprawia w odpowiedni nastrój!
    Nie no... dobra, kończę bo klawiatura ma mnie dosyć ;p Do następnego rozdziału! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział! Ona nagle u nathana ale rich... Jak dobrze że wrócił przecież ta idiotka by jej w życiu tego nie oddala a jeszcze by plotek narobiła.. No cóż czekam na nn! Zapraszam również do mnie godforgivemeforallmysins.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń