piątek, 8 lutego 2013

47.Obiecuję...

Nathan siedział a moja głowa leżała na jego kolanach. Bawił się moimi włosami.
- Tym razem to wszystko się uda. - powiedziałam
- Co masz na myśli? - zapytał
- Już jedno dziecko straciłam - powiedziałam
- Tym razem tak nie będzie. Wtedy sytuacja zaczęła wam się wymykać spod kontroli. Rozstaliście się z Robertem denerwowałaś się i stresowałaś. Ale dzięki temu jesteśmy tu i teraz. - powiedział całując mnie w czoło
- Obiecujesz że tym razem wszystko będzie inaczej? - zapytałam
- Obiecuję  - powiedział
Obudziliśmy się. Słońce grzało jeszcze mocniej niż w zeszłe dni. Chciałam wstawać kiedy Nathan:
- Gdzie się wybierasz? - zapytał łapiąc mnie za biodra
- Idę się przebrać - powiedziałam
Walnęłam go poduszką bo nie chciał mnie puścić.
- To tak chcesz się bawić dobra. - powiedział
Skakaliśmy po łóżku bijąc się poduszkami. 
- Sykesówna więc co na dzisiaj? - zapytał
- No nie wiem Sykes - powiedziałam - chociaż pamiętasz Steve dał nam kopertę i kazał tu otworzyć
Przeszukałam torebkę znajdując wiele rzeczy, które nie były w tym momencie mi potrzebne.
- Znalazłam - krzyknęłam do chłopaka był w łazience po chwili wyszedł z niej
- Dlatego kazałaś mi wczoraj wyjść do restauracji? - zapytał pokazując test
Pokiwałam potakująco głową.
- Chwila czyli wiedziałaś od rana, a ja dowiedziałem się wieczorem? - zadawał pytania na które znał odpowiedź
- Oooooo pożałujesz tego - powiedział
Podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać.
- Ja nie mam łaskotek - mówiłam starając się powstrzymać śmiech - ale za to wiem kto ma
- Ej no - powiedział kiedy zaczęłam go łaskotać
Zatańczyłam taniec tryumfu siedząc na nim okrakiem.
- To jeszcze nie koniec - powiedział po chwili podał mi kopertę
Otworzyłam ją. Otworzyłam szeroko oczy.
- No co tam jest czytaj - powiedział
- To bilety - powiedziałam - na lot balonem po Budapeszcie
- To co szybko - powiedział
- Na godzinę 16:00 - powiedziałam
- To co robimy? - zapytał
- Może pójdziemy na Váci utca - zaproponowałam
- Jakie utka ? - zapytał ze śmiechem
- To taki deptak są tam kafejki, restauracje, sklepy. - powiedziałam śmiejąc się
Usiedliśmy z Nathanem w jednej z kafejek.Na deptaku znajdowała się duża ilość ludzi. Przyglądałam się im jedni się śmiali nawzajem do siebie, inni kłócili, szli w milczeniu, robili zdjęcia.
- A no właśnie - naszła mnie myśl - byłeś fotografem to co strzelaj foty po to masz chyba ten aparat
Chłopak wyjął lustrzankę z pokrowca. Zaczęłam czuć się jak na profesjonalniej sesji bo chłopak wydawał polecenia. 

Robert otworzył oczy. Wyjrzał przez okno spodobał mu się Londyn nie miał innego wyjścia musiał mu się spodobać od teraz miał tu mieszkać. Przeciągnął się. Miał się przebrać jednak usłyszał że ktoś jest w jego mieszkaniu. On miał tylko klucze nikt więcej. Przynajmniej tak mu się zdawało. Dźwięki dobiegały z kuchni. 
- Cholera kim ty jesteś? - krzyknął 
- My się nie znamy jestem Meg - powiedziała wyciągając rękę 
- Nie ważne. Jak się tu znalazłaś? - pytał dalej
- Twoja mama dała mi klucze - powiedziała nie przestając mieszać czegoś w garnku
- Moja mama. No tak świetnie. Po co ? - był coraz bardziej zdenerwowany 
- Chciała żebyśmy się poznali. - powiedziała 
Chłopak parsknął śmiechem.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała 
- Ja nie chcę nikogo poznawać. - powiedział - przepraszam cię ale musisz iść moja mama znowu namieszała 
Dziewczyna przeklęła i trzasnęła drzwiami. 
Chłopak nałożył na siebie bluzę z kapturem nakładaną przez głowę, spodnie, adidasy i szybko wyszedł. 
Po kilkunastu minutach był już w poradni swojej mamy. 
- Jest w gabinecie? - zapytał dziewczyny siedzącej w rejestracji 
- Nie w laboratorium - powiedziała 
Robert nigdy jeszcze nie był tak zły jak tym razem. Wparował do laboratorium. 
- Robert a co ty tu robisz? - zapytała jakby nigdy nic
- Co to ma znaczyć? Co to za Meg? - nie przestawał pytać 
- Bardzo ładna dziewczyna prawda? - powiedziała
- Dałaś jej klucze do mojego mieszkania. Cholera co to ma być. - mówił zły
- Musisz znaleźć kogoś z kim będziesz szczęśliwy. - powiedziała 
- Ha. Błagam cię i ty mi kogoś szukasz. Szczęście znalazłem u Leny tylko tam i nie znajdę nigdzie indziej. Przez twoje oszustwo z badaniami DNA byłbym teraz szczęśliwy miałabyś wnuczka lub wnuczkę. - powiedział z ogromnym żalem
- Przestań o niej myśleć weź się za siebie. - powiedziała -  zabrałam cię stamtąd żebyś skończył z nią a nie żebyś wspominał o niej
- Czegokolwiek byś nie robiła ja i tak wyjadę i się z nią spotkam - powiedział
- Nie możesz ma warunek wie co dla niej grozi - powiedziała 
- Warunek. Proszę cię. Może teraz mi zagrozisz? - zapytał z pogardą 
- Nie wierzę co ta dziewczyna z tobą zrobiła. - powiedziała 
- Co zrobiła? Zmieniła moje życie dzięki niej żyłem. A ty wszystko zniszczyłaś. Tak ty nikt inny tylko ty. - powiedział - wiesz co mam dość dlatego uwalniam się od ciebie 
- Uwalniasz się ? Nie liczysz chyba że ta dziewczyna do ciebie wróci. - powiedziała 
- Nie mam prawa nawet myśleć o powrocie jej do mnie. Ale zrozumiałem o co chodziło jej w liście o tym że " rodzina mnie ma" od teraz będzie inaczej. - powiedział 
- Co zamierzasz? - zapytała 
- To już nie twoja sprawa. - powiedział wyszedł 
Wrócił do domu wziął kartkę i zaczął pisać list do Leny. Spakował swoje rzeczy do walizki. Włożył bagaże do samochodu. Wrzucił do skrzynki na poczcie list do Leny. 

Nadszedł czas na lot balonem. 
- Nie no nie wierzę że to robimy. - powiedziałam  -  co mu wpadło do głowy żeby wykupić nam lot 
- Też mnie zaskoczył. - powiedział Nathan 
Balon unosił się coraz wyżej i wyżej. Widok stawał się coraz piękniejszy i piękniejszy. Nathan przytulał mnie z tyłu. 
Unieśliśmy się na wysokość z której widzieliśmy panoramę na całe miasto. Lekki wiaterek powiewał moimi włosami. 
- Jeju jakie to cudowne - powiedziałam 
- Też mi się podoba. Chciałbym aby tak było zawsze.  - powiedział 
- I tak będzie. Może bez lotów balonem i innych drogich rzeczy, ale zawsze pamiętasz zawsze będziemy my, czyli ty i ja nie osobno tylko razem zawsze - powiedziałam wtulając się w Nathana 


Robert jechał już wiele godzin. Postanowił że za godzinę zatrzyma się żeby odpocząć. Nie był zmęczony, ale było już późno druga w nocy. O dziwo jak na tą godzinę było wiele samochodów na drodze. Światła strasznie biły po oczach aż z trudem było patrzeć na ulicę. Nagle oczom Roberta ukazała się tir jadący wprost na niego. Nie było odwrotu musiał wybierać albo zjechać w bok albo jechać wprost na czołówkę. Jego ręce zaczęły tszęść się coraz mocniej. Szybkim ruchem przekręcił kierownicą w bok. Tir uderzył w kilka samochodów jadących za Robertem. Po chwili zatrzymał się. Utworzył się wielki korek. Chłopak leżał na kierownicy. Z jego nosa i ust kapała krew. Czuł jej metaliczny posmak. Dalsze samochody pośpiesznie się zatrzymały. Kilka minut później było słychać dźwięk jadącej karetki. Robert jednak słyszał ją coraz ciszej i ciszej. Aż w końcu kompletnie jej nie słyszał. Starał się nie zamykać oczu. Jenak było to silniejsze od niego i same stawały się coraz bardziej cięsze. Nagle poczuł czyjś dotyk. Jednak dalej był już nie przytomny i nie wiedział co się z nim dzieje.



***********************************************************************************
Dziękuję za wasze komentarze. Wiem namieszałam, ale to wpadło mi do głowy nie piszę rozdziałów z wyprzedzeniem pisze na poczekaniu co mi na myśl przyjdzie. :) Mam nadzieję że podoba wam się rozdział.
Dziękuję za nominacje do Liebster Awards Uli Pulit. :) 
Odpowiem pod tym rozdziałem na pytania. 
1. Za co cenisz One Direction/The Wanted??
The Wanted cenię za wszystko są świetni po prostu. Zabawni, wygłupiają się. Świetnie śpiewają, kochają swoich fanów. Za to wszystko ich cenię.
2. Ulubiona piosenka??

Justin Bieber - Nothing Like Us 
3. Ulubiony film??

I że cie nie opuszczę. :)
4. Opisz się jednym słowem:D

OMG to trudne. A nie wiem.
5. Jakie masz zainteresowania??

Muzyka, pisanie, czytanie.
6. Lubisz Justina Biebera??

Tak. :)
7. Jaki film ostatnio oglądałaś??

Nie pamiętam. skleroza heh. :)
8. Znasz jakiś fajny blog??

Oj dużo. Wszystkie są fajne. Dla każdego jest to w jakimś sensie pasja dlatego każdy jest fajny moim zdaniem.
9. Jak dowiedziałaś się o 1D/TW??

Na youtube znalazłam piosenkę " GLad you came" i zakochałam się w nich. :)
10. Jakie masz marzenia??

Tajemnica. :)
11. Czego nie lubisz??

Wywyższania się. :P
Jeszcze raz dziękuję za nominację. :) Niestety nie nominuję. :)
KOMENTUJCIE!!!



4 komentarze:

  1. Oczywiście, że chcę tu zaglądać, a jeśli tego nie robię, to dlatego, że nie mam czasu.
    Świetny rozdzał, piękne słowa Leny. I ten lot balonem... To jes moje marzenie,żeby polecieć... Ach.
    I sporo Roberta, ale to dobrze, bo ciekawi mnie jego wątek. Czekam na nowy rozdział, co z chłopakiem po wypadku. Może Meg będzie musiała się nim zająć?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne rozdział!! Niemogę doczekać się nexta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział
    Jak ty to robisz że każdy to rewelacja
    Weny
    czekam na kolejny z niecierpliwością
    =D

    OdpowiedzUsuń