poniedziałek, 17 grudnia 2012

25.Bilet na lot...

W pewnym momencie zauważyłam Bartka biegnącego w moją.
- Daj jej spokój -powiedział popychając chłopaka
- Bartek o co ci chodzi?-zapytałam
- Wyjaśnię ci chodź-powiedział
- Zadzwonię- krzyknął Robert gdy szłam z Bartkiem
- Nawet nie próbuj-odwrócił się i krzyknął Bartek
Otworzył mi drzwi do samochodu.
- Możesz mi wyjaśnić.-powiedziałam
- Nie chcę żeby znowu ci namieszał.-powiedział
- Ale co on ma mi namieszać-?-zapytałam
- Wczoraj kupowałem pierścionek zaręczynowy  dla Jenifer i widziałem go kupującego też pierścionek-powiedział
- I?-zapytałam
- Myślisz że co teraz chciał zrobić?-zapytał
- Minęło tyle czasu że na pewno pokochał kogoś innego.-powiedziałam
- Gdy zawiozę cię do domu zadzwonię do Nathana żeby tu przyjechał.-powiedział Bartek
Pierwszy raz widziałam go tak stanowczego.
- Nie rób tego. Błagam cię Bartek. -powiedziałam
- Dlaczego niby. Wiem że go kochasz. Nie wiem po co wyjeżdżałaś skoro za nim tęsknisz-powiedział
- Nie tak łatwo jest mi zapomnieć o tym z Ingą.-powiedziałam dodając- proszę nie dzwoń do niego
- Zachowujesz się jak dziecko.-powiedział
- Jeszcze nikt cię nie zranił nie wiesz jak to boli kiedy wszyscy twoi przyjaciele okłamywali-powiedziałam
- Nikt mnie nie zranił ? A rodzice myślisz że tylko ciebie skrzywdzili tym że jesteśmy adoptowani pamiętaj że to samo z rodzicami przytrafiło się mnie jesteśmy rodzeństwem rozumiem dostałaś kopa ale sama bronisz się przed szczęściem. Nathan dzwonił już do mnie z 50 razy i co mam mu kłamać że nie wiem gdzie jesteś-powiedział Bartek
Zrozumiałam że to prawda to co on mówi. Użalałam się nad sobą to fakt ale skoro nie umiem zapomnieć to jak mam wybaczyć. Mam nadzieję że z czasem to minie i będę szczęśliwa. Po chwili przemyślenie:
- Przepraszam -powiedziałam
- Nie przepraszaj tylko weź się w garść i nie rób głupot nie przywołuj dawnych wspomnień z Robertem bo to się źle skończy. A i jeszcze dzwonił Steve tez cię szuka.-powiedział chłopak
Po tym jak to powiedział kazałam mu się zatrzymać. Zadzwoniłam do Steva:
- Słucham-odezwał się głos ale nie Steva kogoś innego to był Nathan
Nie odpowiadałam. 
- Lena to ty?-zapytał Nathan 
- Tak-odezwałam się nie wiem czemu
- Gdzie jesteś?-zapytał 
- Nie ważne możesz dać mi Steva- powiedziałam czując że napływają mi łzy do oczu
- Nie ma go pilnuję Tobiego jest w pracy-powiedział dodając-spotkajmy się proszę tęsknię za tobą
- Nie teraz. Powiedz dla Steva żeby zadzwonił do mnie jak wróci.-powiedziałam
- Ale co z nami? Lena proszę spotkajmy się-mówił chłopak
- Sama nie wiem co z nami-powiedziałam dodając -daj mi czas 
Chłopak jednak w uparte ciągnął temat.
- Dlaczego nie dasz mi spokoju?-zapytałam 
- Bo wiem że kochasz mnie tak mocno jak ja ciebie-powiedział dodając -wiem że teraz na pewno płynie ci łza po policzku bo chcesz się ze mną spotkać ale nie umiesz mi wybaczyć że idziesz chodnikiem patrząc albo w niebo albo na domy które mijasz
- Skąd to wiesz?-powiedziałam na chwile się zatrzymując 
- Bo znam cię-powiedział dodając- znam twoje nawyki uśmiechy wszystko wiem o tobie 
Rozłączyłam się nie mogłam tego słuchać dłużej.Z każdym słowem coraz bardziej za nim tęskniłam. I doszło do tego że chciałam się z nim spotkać. Teraz coraz bardziej zaczynam żałować tego że się rozłączyłam. Bartek miał rację. Nagle dostałam sms. 
 Od: Robert.
Przepraszam. Twój brat mnie źle zrozumiał. Przypomniałem sobie scenkę w sklepie że mnie widział. Nie kupowałem ci pierścionka był to prezent dla mojej siostry. Nie jestem dzieckiem i rozumiem że mnie nie kochasz popełniłem błędy, żałuję ich ale drugi raz nie chcę cię krzywdzić. Nie chciałem nic złego.
Wieczorem Nathan poszedł do mieszkania Leny. Wszyscy wyjechali oprócz niego. Usiadł na kanapie. Siedział przez chwilę. Po chwili wyjął telefon: 
- Chciałbym zamówić bilet na lot do Polski. Nathan Sykes- powiedział
- Dobrze. Za dwie godziny ma pan lot panie Sykes bilet będzie czekał na lotnisku-powiedziała
Nathan poszedł się spakować ale przed tym zapukał do Steva. Zaprosił go do środka:
- Lecę do Polski.-powiedział chłopak
- Nathan dobrze się czujesz?-zapytał Steve
- Wrócę jutro na pokaz Leny znajdę ją na pewno będzie na koncercie.-powiedział 
- Ale po co chcesz jechać do Polski?-zapytał Steve
- Mamy tam mieszkanie a w szczególności wiele miłych wspomnień ciągnie mnie tam chcę przypomnieć sobie to wszystko.-powiedział Nathan wychodząc


***********************************************************************************
No i jest następny kolejny będzie w weekend. Bo ten tydzień to jakiś szok tyle nauki tyle popraw nie mam zagrożeń ale chcę poprawić średnią. :* W piątek może będzie nowy. Mam nadzieję że się podoba nowy rozdział. :) Dzięki za miłe komentarze. :*


2 komentarze:

  1. uuułła
    leci do Polski, mm oj się zacznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak! To jest dobre podjęcie inicjatywy! Trzymam kciuki, żeby wsystko się ułożyło dla pana Sykesa, choć rozumiem, że ena potrzebuje czasu. I w ogóle tak się nastroiłam melancholijnie... Ja chyba za bardzo przeżywam te wszystkie fanfici, bo jak coś idzie nie tak, to mi się smutno robi :( No ale liczę na happy end :)
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń