niedziela, 23 grudnia 2012

27.Zostańmy w Polsce...

Weszłam do mieszkania. Zastanawiałam się nad tym co mówił Steve. Dziwnie się zachowywał miałam nadzieję że porozmawiamy. Chciałam wejść do salonu i obejrzeć jakiś film lecz moją uwagę przyciągnęły płatki róż na schodach. Jakim cudem ktoś wszedł do środka? Robert? Nie to nie możliwe mówił że daje już mi spokój. Doszłam do sypialni. Bała się otworzyć drzwi nie wiedziałam co mnie czeka w środku. Na łóżku leżał bukiet róż i dookoła rozłożone były zdjęcia na których byliśmy ja i Nathan. Powoli zaczynało do mnie dochodzić że temu Steve i Bartek tak dziwnie się zachowywali. Podniosłam kwiaty i powąchałam je. Kochałam to robić. Usiadłam na brzegu łóżka i po kolei podnosiłam zdjęcia. Pod ostatnim zauważyłam kartkę.
Lena.
Jestem tak gdzie po raz ostatni byliśmy szczęśliwi. Każdy zasługuje na jeszcze jedną szansę wiem że kilka razy ją dostałem ale wierzę że mnie kochasz i dasz mi ją po raz ostatni. Znalazłem cię teraz ty jeśli chcesz znajdziesz mnie. Wiesz co robić. Znasz to miejsce. Będę czekał na ciebie. Pamiętaj tam gdzie byliśmy po raz ostatni szczęśliwi.
                                                                                                      Nathan.
Nie musiałam się długo zastanawiać. Wiedziałam co to za miejsce tylko ono jedno kojarzyło mi się ze szczęściem. Początkowo nie wiedziałam co zrobić. Chodziłam po pokoju w tą i z powrotem. Zastanawiając się czy mogę mu wybaczyć. Jednak tylko marnowałam czas bo wolałam poczuć smak jego ust niż być bez niego. Wybiegłam z pokoju, zamknęłam dom. Zauważyłam panią Douson.
-Proszę pani-krzyknęłam podbiegając do niej
-O Lena mój mąż na ciebie czeka Nathan prosił o to żeby cię podwiózł.-powiedziała
Uśmiechnęłam się. Znał mnie wiedział że za nim tęsknię czy to tak łatwo było wyczuć w moim głosie. Wiedziałam co robię. Wsiadałam do samochodu pan Douson zawiózł mnie do domku w którym byliśmy przed wyjazdem do Londynu. Koło niego było małe jeziorko. Wysiadłam z samochodu i udałam się do środka. Jednak Nathana nigdzie nie było przez okno zauważyłam go że stoi na pomoście. Podeszłam do niego po cichu. Stał w marynarce miał podwinięte rękawy spod niej wystawała biała koszulka, był w szarych rurkach i białych adidasach. Po chwili odwrócił się patrząc jak wryty. Uśmiechnął się i podniósł mnie obracając dookoła. 
-Wiedziałem że przyjedziesz-wyszeptał mi do ucha
Chłopak usiadł na pomoście a ja położyłam głowę na jego kolanach. 
-Zostańmy w Polsce-powiedziałam dodając- mam więcej wspomnień związanym stąd niż z Londynem
-A co z modelingiem?-zapytał 
-Nie wiem zobaczymy co powie Antonio. Ale co z The Wanted?-zapytałam 
-Zawsze będziemy daleko od siebie- powiedział 
-A może zrezygnuję -powiedziałam 
-Nie nie pozwolę ci na to-powiedział 
-No co i tak jestem chora-powiedziałam dodając- lekarze jakoś nie dają entuzjazmu na wyjście z mojej choroby
-Nawet tak nie myśl wszystko będzie dobrze zobaczysz-powiedział dodając- za kilka lat przyjedziemy tu z naszymi dziećmi będziemy się z nimi bawić i już nic nie przeszkodzi nam w szczęściu
Pocałował mnie w czoło. Powiał lekki wiatr. Nathan nie pytał mnie czy jest mi zimno zdjął marynarkę i przykrył mnie. 
-Musimy wracać jutro pokaz-powiedziałam 
-Zostańmy tu.-powiedział dodając jutro rano polecimy do Londynu 
Uśmiechnęłam się. 
-A zespół jestem pewna że chłopacy teraz nagrywają a ty jesteś tu-powiedziałam 
-Nie-powiedział z sarkazmem
-Wiem że kochasz śpiewać i błagam nie olewaj tego. Po pokazie pojedziemy do studia i weźmiesz się do pracy-powiedziałam
-Z tobą wszędzie i zawsze-powiedział chłopak popychając mnie delikatnie na łóżko



**********************************************************************************
Złożyło się że jest wesoły na święta. Nareszcie bo ostatnio były smutne. Dzięki za komentarze, dużą oglądalność, wypełnianie ankiet. No to teraz życzę Wam : Wszystkiego naj naj naj naj naj naj najlepszego. Żebyście zawsze byli szczęśliwi i pełni radości. A gdy nadejdzie smutek to żebyście poradzili z nim sobie bez trudu. No i cudownej miłości która będzie trwała zawsze. :** Kocham was.m A no i udanego SYLWESTRA!!!!
Kolejny rozdział pojawi się przed sylwestrem na pewno. Obiecuję.

3 komentarze:

  1. no no no ciekawie ;p
    jak romantycznie się zrobiło ! mm <3
    Wszystkiego Naj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny odcinek, taki romantyczny <3 Czytałam go, a w tle leciała piosenka Colbie Caillat "You got me"... No normalnie... Nie mogę, widziałam wszystko oczyma wyobraźni! Konspira Natha się udała, fajnie to wszystko obmyślił. No i rozumieją się bez słów, jak on ją przykrył marynarką, to było takie słodkie... Rozumiem, że każde z nich ma miejsce, do którego przynależy i swoje marzenia i aspiracje, ale o miłość zawsze warto walczyć i znajdzie się jakiś sposób, złoty środek, jeśli na pewno się tego chce. Ufam, że wszystko się ułoży, podobnie jak ze stanem zdrowia Leny.

    Również życzę Ci wszystkiego, co najlepsze na święta. Niech wena Cię nie opuszcza, bo piszesz wspaniale :*

    OdpowiedzUsuń
  3. romantycznie...
    aż mi mowę zabrało...
    dawaj nexta

    OdpowiedzUsuń